JOSHUA CHCE ZAPISU O REWANŻU - WHYTE: ZWYCIĘZCA BIERZE WSZYSTKO
Niby wszyscy chcą tej walki, niby pieniądze się zgadzają. Czemu więc wciąż nie ma podpisu na kontrakcie na rewanż Anthony'ego Joshuy (25-3, 22 KO) z Dillianem Whyte'em (29-3, 19 KO)?
W teorii byłaby to trylogia. Joshua znokautował Whytye'a w grudniu 2015 roku, ale kiedy obaj zaczynali przygodę z boksem jako młodzi chłopcy, to Dillian wygrał na punkty, mając AJ-a raz na deskach. Ich drogi powinny skrzyżować się znów 12 sierpnia w Londynie, wciąż jednak nie ogłoszono tej walki oficjalnie.
Otóż okazało się, że w ostatniej chwili Joshua wprowadził do potencjalnej umowy jednostronny zapis o rewanżu w przypadku jego porażki. To mocno skomplikowało dalsze rozmowy.
- Zwycięzca bierze wszystko i idzie dalej w swoją stronę. Na taką walkę jestem otwarty i gotowy - powiedział Whyte.
Joshua nie powinien napierać na takie rozwiązanie... Jak przegra i tak przepadną mu pewne plany więc rewanż oprócz siana nic tu takie rozwiązanie nie da.
Jak nie jest pewien że przejdzie szczebel Dilliana to niech nie walczy do grudnia...
Z drugiej strony Whyte stawiający warunki w momencie w którym kompletnie nie zasługuje na taką szansę też wygląda nieco groteskowo.
Dillian jest wywrotny więc po kilku ostrożnych rundach które są raczej pewnikiem, myślę że może go skończy jak Puleva. AJ teraz bardzo kalkuluje. Jeśli będzie całą walkę pykanina i unikanie walki z Whyte to już serio nic z tego chyba nie będzie w przyszłości, a różnie może być z jego postawą bo AJ pamięta ten lewy sierpowy
To zmora boksu.
Antek niestety przyzwyczaił świat bokserski do takich rozwiązań.
Poza tym tu nie ma walki mistrzowskiej, na co komu takie odgrzewane kotlety?