RÓŻAŃSKI DO BELLEW: DLACZEGO NIE?
Łukasz Różański (15-0, 14 KO) chętnie przystał na niedopowiedzianą propozycję walki od Tony'ego Bellew (30-3-1, 20 KO), byłego mistrza kategorii cruiser i przez moment czołowej postaci wagi ciężkiej.
Nieaktywny od 2018 roku bombardier z Liverpoolu dotąd nie przejawiał ochoty do powrotu, tym bardziej zaskoczeniem były jego słowa odnośnie jedynego obecnie polskiego mistrza świata. Przypomnijmy, że od kwietnia, po wielkim i błyskawicznym zwycięstwie nad Alenem Babiciem, Łukasz zasiada na tronie federacji WBC wagi bridger (101,6 kg).
- Wygląda na to, że Łukasz potrzebuje kogoś, kto wytrzyma z nim w ringu dłużej niż cztery rundy. Jestem znudzony i nie mam nic przeciwko temu, abym był to ja. Co o tym sądzicie? - stwierdził Bellew.
BABIĆ: BALSKI BIŁ MOCNIEJ NIŻ RÓŻAŃSKI, STRACIŁEM SWÓJ WIZERUNEK >>>
- Dlaczego nie? Czekam na dobrą ofertę. Tylko czy jesteś pewien, że wytrzymasz? - odpowiedział po jakimś czasie Różański.
W ogóle z tym tworem bridger jest o tyle ciekawie, że nie wiadomo kto tam właściwie boksuje. Boxrec nadal nawet słowem o nim nie wspomina. Jeśli mistrzowie nie zadbają o to, by nadać temu choć odrobinę powagi, to pomysł raczej upadnie. Sam Różański zdaje się to potwierdzać, bo walka z Bellew, która najwyraźniej go zainteresowała, niewiele będzie miała wspólnego z obroną tego pasa.
No to Bellew jest jeszcze większą niedorzecznością biorąc pod uwagę rozłąkę z ringiem.
Bellew zaskoczył Usyka (chyba że ktoś napisze że to ustawka była) i sprawił że ten był bezradny przez 6 rund.
Różańskiego też może zaskoczyć.
Walka może wyglądać tak jak w przypadku Szpilka vs Kownacki.
Szpilka trafiał Kownackiego przy zejściach, czysto na szczękę a Kownacki łykał i nic mu się nie działo.
Biorąc pod uwagę że Różański leżał ze Szpilką to może być różnie.
Bellew wyczuł szansę zdobycia pasa i...
Bellew owszem zaskoczył Usyka, ale pisanie o nim że był bezradny przez 6 rund jest kompletną bzdurą. Usyk (podobnie jak Łoma), często oddają pierwsze rundy by nauczyć się stylu rywala. Robi też tak Crawford.
Bellew miał kilka mocnych celnych ciosów na starcie, przy wiwacie areny, a potem sie spompował i skończył jak skończył. Dupą na macie.
Natomiast prawda jest pewnie taka, że jako osoba medialna Bellew potrzebuje nieustannego zainteresowania i w taki m.in. sposób je sobie zapewnia.