BABIĆ: BALSKI BIŁ MOCNIEJ NIŻ RÓŻAŃSKI, STRACIŁEM SWÓJ WIZERUNEK
- Balski bił mocniej i zranił mnie bardziej niż Różański. Nie przegrałem fizycznie tej walki, tylko mentalnie - mówi Alen Babić (11-1, 10 KO), który dwa miesiące temu przegrał w 130 sekund z Łukaszem Różańskim (15-0, 14 KO) w walce o wakujący pas WBC wagi bridger.
- Najgorsze jest to, że Różański pokonał mnie moją własną bronią. Nie mam nawet problemu z samą porażką, tylko sposobem w jaki przegrałem. Bo to ja dotąd tak pokonywałem swoich przeciwników. Potrafię naprawdę dobrze boksować, ale dotąd tylko się biłem. Po raz pierwszy postanowiłem więc posłuchać tych wszystkich rad i po prostu zaboksować zamiast się bić. Niewiele ponad miesiąc przed walką życia zostałem też bez trenera. I za to wszystko zapłaciłem wysoką cenę. Ta porażka roz***a mój cały mój wizerunek - wścieka się Chorwat.
- Wszystko mi się roz***o. Tego dnia nie byłem sobą, jakbym nie wiedział nawet, gdzie jestem? To nie byłem ja w ringu. Takie coś przydarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. Wolałbym przegrać przez nokaut niż w taki sposób. Tak naprawdę wciąż jestem trochę w szoku, ponieważ tak do końca wciąż nie wiem, co wtedy się wydarzyło. Jestem przyzwyczajony do trudnych warunków, całe życie musiałem walczyć o swoje, aż tu nagle obóz w Dubaju, gdzie wszystko było perfekcyjne. Być może zbyt perfekcyjne jak dla mnie? Byłem ciałem w ringu, ale mentalnie mnie tam nie było. Słuchałem przez ostatnie dwa tygodnie przed walką, że nie mogę do tego podchodzić zbyt emocjonalnie. Ale przecież ja to przede wszystkim emocje. Niepotrzebnie tego słuchałem. W przyszłości muszę być mądrzejszy. Teraz jestem w ciemnym miejscu, ale to część tej gry. Najdziwniejsze jest to, że Adam Balski bił mocniej i zranił mnie bardziej niż Łukasz Różański. Nie przegrałem fizycznie tej walki, tylko mentalnie - kontynuował niedoszły mistrz WBC.
- Chętnie wrócę do wagi ciężkiej, ale mogę walczyć dalej w kategorii bridger, a nawet cruiser. Zobaczymy co powie Dillian Whyte, jemu ufam najbardziej - zakończył Babić.
Nie wiem czy to kwestia mniejszych rękawic i braku kasku ale Babic nie sprawdził się na ringach zawodowych jako "dziki killer" i ma teraz gorzką pigułkę do przełknięcia. Być może na sparingach miał jakieś sukcesy z tym stylem i sprawiał nim kłopoty stąd ta wiara natomiast fakty są że jest za miękki na taki boks.
Już Balski z wagi niżej solidnie go zranił i był naprawdę blisko sukcesu idąc z nim "łeb w łeb".
A to nie były pierwsze jego problemy w karierze.
Facet tłumaczy porażkę zmianą stylu który chcieli wprowadzić itd a fakty są takie że jakby dzikus miał możliwości to by zraniony zaczął odpowiadać i ruszył do przodu a nie trzymał się sztywno planu boksowania co rzekomo mu nie pasuje (tak zresztą nie było bo on starał się odpowiadać i nawet coś tam trafił)
Babic po prostu trafił na gościa który nim pozamiatał ring. Gdyby wyszedł od razu na "młóckę" skończyłoby się tak samo bo facet nie trzyma ciosu a Różański przy całej swojej prostocie ma szybkie i bolesne mocne ciosy.
Chorwata próbowali nauczyć boksu nie bez powodu. Idąc na hurra już mało nie wtopił poziom niżej więc chcieli trochę przedłużyć mu karierę. Niestety to nie takie proste.
Ogólnie nic z niego nie będzie. Nie zapowiadało się na to już przed walka z Różańskim a ten tylko potwierdził to w ich walce
Tą walkę włączam na youtube aby podnieść sobie emocje.
Naszym piłkarzom przed meczami reprezentacji powninni puszczać.