JARRELL MILLER: JOSHUA TO C*PA, WILDERA RO***Ę!
Jarrell Miller (26-0-1, 22 KO) wyzywał już do walki Tysona Fury'ego (33-0-1, 24 KO) i Anthony'ego Joshuę (25-3, 22 KO), a teraz wziął na celownik Deontaya Wildera (43-2-1, 42 KO).
"Brązowy Bombardier" zapewnia, że być może już w sierpniu, najpóźniej we wrześniu, znów zobaczymy go w ringu. A "Big Baby" chętnie podejmie rękawicę.
- Moim priorytetem są Fury i Joshua, ale mogę również spotkać się z Wilderem. Zniszczyłbym go, roz***ę Wildera. Więcej jednak zarobimy, jeśli we dwójkę odprawimy najpierw Joshuę, Fury'ego i Usyka, a dopiero potem zawalczymy między sobą. Ale jeśli Wilder będzie chciał mnie, to wie gdzie mnie szukać, rozwalę tego kolesia - mówi pewny swego Miller.
- Fury gada gównianie rzeczy, ale przynajmniej raz na jakiś czas zawalczy z kimś poważnym. Natomiast Joshua i jego promotor tylko pi***ą i nie biorą nikogo poważnego. Jestem pewien, że oni nie chcą mieć również nic wspólnego z Wilderem. Dla mnie AJ to c*pa. Zachowuje się jak c*pa, wygląda jak c*pa i pachnie jak c*pa - dodał pogromca Mariusza Wacha (TKO 9) i Tomasza Adamka (KO 2).
"Błagam dajcie mi zarobić na emeryturę! Zlitujcie się. Fury, Joshua, Wilder Usyk! Ktokolwiek.Litości. Jestem debilem i zmarnowałem szanse na życiowy zarobek i teraz jestem tylko biednym kretynem-recydywistą. Litości, potrzebuje kasy na życie"
I popieram kolegę wyżej. Wilder powinien podchwycić pomysł i go znokautować. Obecny Miller gówno może w porównaniu do tego co prezentował na dopingu odkręconym na fulla więc bać się nie trzeba a nazwisko będzie prezentować się nieźle. No i to zawsze jakiś test jak Wilder poradzi sobie z ewentualnym naporem co przed AJ może się przydać zawsze.
Joshua, Wilder czy Fury wszystko jedno jeśli nie chcą z nim walczyć mogliby go zagiąć w jednej wypowiedzi.
Wystarczy odpowiednio postawić mu oficjalne warunki.
Jako że jest recydywistą szukającym wypłaty wystarczy postawić dwa warunki:
1. Testy olimpijskie dla szanownego koleżki
2. Jeśli wygra dostaje wymarzoną wypłatę. Jeśli przegra traci ją na rzecz prowokowanego pięściarza.
2 warunki które jednocześnie robią "sprawdzam" i Miller mógłby sobie wsadzić te błagalne prowokacje...
Nikt go w ten sposób nie zagnie, bo walk typu "zwycięzca bierze wszystko" się w zawodowym boksie zwyczajnie nie praktykuje. Gdyż byłby to brutalny zamach na świętą marketingową tradycję pyskowania przed walką. Obecnie co trzeci pięściarz w ramach wyznaczonej z góry przez organizacje i sponsorów taktyki przed walkami wygaduje takie kocopoły, że więdną od nich uszy. Wilder z Lopezem chcą "zabijać w ringu", Fury, dobierający przeciwników z chirurgiczną precyzją "może walczyć z każdym" a Miller w mokrych snach nokautuje całą czołówkę wagi ciężkiej.
Na zamach na "świętą tradycję" nie odważył się nawet Fury, który zamiast lukratywnej walki z Joshuą został zmuszony do rewanżu z Wilderem. A przecież nic nie stało na przeszkodzie, żeby postawił Amerykaninowi warunek "zwycięzca bierze wszystko". Chyba że wyjdą na remis, wtedy dzielą po połowie. Ale czegoś takiego nie ma, bo udany precedens mógłby całkowicie unicestwić tak uwielbiany przez marketingowców trash talk. I to nie tylko w boksie, ale i innych sportach bojowych.
Więc nie, Miller czegoś takiego nie zaproponuje. A na testy olimpijskie zgodzi się bez problemu, gdyż jak powszechnie wiadomo, on tego Joshuę czy Wildera prowokuje na takiej samej zasadzie, co Shanon Brigs Władka Kliczkę. Dlatego w fazie przygotowań mógłby nawet nie koksować. Liczyłaby się tylko ostatnia duża wypłata.