DEREWIANCZENKO: WYGRAŁEM WIĘCEJ RUND, CHCĘ REWANŻU Z MUNGUIĄ
Jaime Munguia (42-0, 33 KO) kreśli wielkie plany, tymczasem Siergiej Derewianczenko (14-5, 10 KO) - już po raz kolejny w karierze, czuje się pokrzywdzony decyzją sędziów przyznającą nieznaczne zwycięstwo jego rywala.
Ukrainiec rekord ma przeciętny, ale to wciąż światowa czołówka wagi średniej, a nawet super średniej, bo sobotni pojedynek odbył się przecież na granicy 76,2 kilograma. Statystycznie jednak na cztery walki przypada jedna porażka.
- Byłem liczony w ostatniej rundzie, ale spośród dwunastu przegrałem tylko cztery. W pozostałych ośmiu byłem lepszy. Według mnie powinienem wygrać, chcę więc rewanżu. Walczę dla ludzi, a po werdykcie kibice pokazali swoją reakcją, kto tak naprawdę był lepszy. Munguia okazał się twardy, lecz Gołowkin i Charlo biją znacznie mocniej niż on - powiedział Derewianczenko.
Chętnie bym rewanż zobaczył.