TEOFIMO LOPEZ CHCE KONTRAKTU NA 100 MILIONÓW DOLARÓW
Teofimo Lopez (19-1, 13 KO) po wygranej nad Joshem Taylorem (19-1, 13 KO) zapowiedział, że rozważa zakończenie kariery. Teraz zaś twierdzi, że wróci tylko dla propozycji dziewięciocyfrowej. Ale chyba tak jak nikt poważnie nie traktował deklaracji o emeryturze, tak tym bardziej nikt nie traktuje poważnie tej wypowiedzi.
Minimum 100 milionów dolarów - na tyle wycenił się nowy mistrz WBO wagi junior półśredniej. Rzeczywiście jest kilka fajnych walk do zrobienia, ale nie za takie pieniądze.
- Muszę zrobić sobie przerwę od sportu. Fajnie odejść będąc na szczycie - mówił reporterom tuż po walce Lopez, sugerując również, iż teraz musi skupić się na "walce" ze swoją byłą żoną w toczącym się postępowaniu rozwodowym. A jeśli ma wrócić, to tylko za godziwe wynagrodzenie.
- Niektórzy zawodnicy, którzy nie osiągnęli nawet jednej czwartej tego co ja w sporcie, dostają po 10, 12, nawet 15 milionów za walkę. Ja dałem zarobić ESPN grubo ponad sto milionów, sam natomiast dostaję za taki pojedynek jeden milion dolarów. Jeśli chcą, żebym dalej walczył, chcę dziewięciocyfrowego kontraktu. Chcę naprawić ten sport z korupcji i zakłamania, więc zostałem czarną owcą w naszej branży - stwierdził Lopez.
Nie jest to wykluczone ale tego typu "szantaze" raczej mu nie pomoga w pozyskiwaniu siana, bo z czasem moze stac sie wrecz posmiewiskiem (jak broner ktory mial zarobic miliard dolarow w ringu) lub zmarnowac najlepsze lata kariery stawiajac zaporowe warunki. Lopez jest bardzo dobrym zawodnikiem ale wyzej sra niz dupe ma