TAYLOR I LOPEZ ROZDZIELENI PRZEZ OCHRONĘ (WIDEO)
Josh Taylor (19-0, 13 KO) i Teofimo Lopez (18-1, 13 KO) popatrzyli sobie dziś w oczy, ale szybko rozdzieliła ich ochrona. - Widziałem w jego oczach strach - powiedział po wszystkim obrońca pasa WBO wagi junior półśredniej.
Wcześniej pretendent, były zunifikowany champion wagi lekkiej, miał bardzo dużo do powiedzenia. I niekoniecznie były to mądre rzeczy...
- To jest sport, w którym możesz zabić lub zostać zabitym. A ja chcę zabić Taylora. Kiedy mierzyłem się z Łomaczenką, odebrałem mu serce do walki i wygrałem. Taylor nie ma serca do walki, więc cóż mógłbym mu odebrać? Chcę odebrać mu życie - mówił pod koniec maja Lopez.
Szkot dusił złość w sobie, ale wszystko ma eksplodować w sobotnią noc.
- Ochrona była trochę nadgorliwa, zdecydowanie nadgorliwa. Jestem profesjonalistą i nie podniosę na niego ręki aż do soboty. Chciałem tylko z bliska popatrzyć mu w oczy i wymienić z nim parę zdań. Oczy nie kłamią, można w nich wszystko wyczytać. On gra pewnego siebie, lecz w oczach widziałem nerwy i strach - przekonuje Taylor.
Odnośnie tej całej przepychanki. Takie pytanie mam bo nigdy nie uprawiałem sportów sztuk walki.
Czemu to służy? Takie wyzywanie sie? Do dodaje jakiejś siły mentalnej? Czy po prostu bokserzy z powodu, że sie bija maja takie charaktery? Czy to marketing? Biegam po górach ale tutaj raczej nawet motywuje sie pozytywnie rywala. Atmosfera jest miła mimo rywalizacji. Nikt nikomu nogi nie podklada.
Pytam serio bo dla mnie to zagadka. Skad taka agresja, przepychanki słowne etc? Nie rozumiem
Ale są też zawodnicy którzy szczerze sie nie lubią i nie rzadko kończy się to zadymą już na konferencjach. Lopez ma ego wywalone w kosmos, ale ochrona tu zbyt "aptekarsko" podeszła do sprawy.
Dla takich gosci wstaje sie w nocy na walke :D