GERVONTA DAVIS DZWONI SPOD CELI: TA SĘDZINA JEST SZALONA!
Gervonta Davis (29-0, 27 KO) wykonał telefon zza krat, żeby ponarzekać na sędzinę, która wysłała go do więzienia. A wszystko zostało opublikowane w jego mediach społecznościowych.
Gwiazdor boksu naruszył warunki wyroku skazującego go na 90-dniowy areszt domowy i resztę wyroku spędzi w więzieniu. Chodzi o sprawę z listopada 2020 roku. Pięściarz miał potrącić i ranić cztery osoby, w tym kobietę w ciąży, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Przyznał się do winy i miał spędzić trzy miesiące w areszcie domowym u swojego trenera Calvina Forda. Naruszył jednak warunki tej umowy, więc został odprowadzony za kratki.
- Niech ludzie wiedzą, że ta sędzina jest szalona. Zostałem zamknięty, ponieważ kupiłem nieruchomość. Ona chciała, żebym był w mieszkaniu jednopokojowym, z jednym łóżkiem. Nawet moje dzieci nie mogły mnie odwiedzać. Chcę rzucić światło na tę sytuację, ta sędzina jest szalona - powiedział Davis spod celi.
Ponadto mogło być też sprecyzowane, na jakiej powierzchni tego "domowego aresztu" Davis może się poruszać. Ograniczenie do "jednego pokoju" wydaje mi się mało przekonujące. Chyba że jest to pokój, w którym znajduje się też łazienka i toaleta. Ale w takim wypadku należałoby też zainstalować jakiś system kamer, które by rejestrowały, czy faktycznie w nim kibluje oraz ustalić jakieś godziny "wyjścia na spacerniak". Choćby był nim ogród przed domem.
Osobiście uważam, że Davis zinterpretował pojęcie "dom" jako całą posiadłość. Możliwe, że działka ma rozmiar pola golfowego a on ją od trenera wykupił, po czym po niej wesoło baraszkował, przy okazji na przykład uprzykrzając życie sąsiadom puszczeniem muzyki głośnej a kiepskiej. Więc go podkablowali. A teraz przejawia typowe maniery rozpieszczonego orangutana. Trzy miesiące za potrącenie, zranienie kobiety w ciąży i ucieczkę z miejsca wypadku? To prawie tak, jakby był kierowcą prezesa jednego z europejskich krajów. I jeszcze narzeka :)
Ale dziwne jest to że zazwyczaj czarni w boksie robią syf straszny w swoim życiu prywatnym mówię zazwyczaj bo to nie reguła żeby nie być źle zrozumianym ... Ale np Broner , Stevenson , Davis , Tyson , Taylor , Bowe , no można tak bez końca nie wiem czemu tak się dzieje czy to ta kasa której brakowało im jak byli dziećmi bieda nie wiem
Często, a właściwie zawsze tacy bokserzy wywodzą się z gett, zamieszkałych przez czarnych albo Latynosów. Ci ludzie z trudem czytają i piszą. Żyją z jakichś zasiłków (food stamps - takie bony żywnościowe, korzysta z nich 70 mln mieszkańców USA), łączonych drobną przestępczością. Jakieś nieduże rozboje, handel narkotykami, paserka. Pieniędzy wydawać nie umieją, bo niby gdzie mieliby się tego nauczyć?
Kiedy taki człowiek nagle zaczyna dostawać dużą kasę, z reguły odbija mu palma. Znajomych ma ciągle tych samych, tyle że próbują go doić. Dochodzą panienki, które desperacko usiłują zajść z takim typem w ciążę, żeby później ciągnąć olbrzymie alimenty. A sam bokser małpuje to, co widzi na filmach. Więc z miejsca kupuje sobie masę bardzo drogich i bardzo szybkich samochodów, którymi nie potrafi dobrze jeździć, bo są dla niego za szybkie. Równocześnie stroi się w złote łańcuchy, które u jubilera kosztują majątek a kiedy chce je sprzedać, to się ze zdziwieniem okazuje, że chodzą wyłącznie w cenie złotego złomu.
Na koniec następuje zakup pałacu. Bo nie dociera, że w USA podatek od nieruchomości to 1% wartości rocznie. Więc jak ktoś ma pałać za 10 baniek, to co roku musi wywalić 100 tysiaków tylko na same podatki. Oczywiście również imprezki, kokainka, kolejna lasencje. A w razie kłopotów następuje podsumowanie. Prawdziwi "właściciele" takiego boksera podliczają, czy im się bardziej opłaci wyciągnąć go z kłopotów, czy może jednak olać. Davis jest na fali, więc dostaje śmieszne wyroki. Chyba, że kogoś zabije. Wtedy może pójść siedzieć, albo i nie, patrz sprawa O.J. Simpsona. Natomiast kilka lat po zakończeniu kariery często następuje powrót do getta. I tak to się kręci.