PROMOTOR FURY'EGO O NEGOCJACJACH WALK Z USYKIEM I JOSHUĄ
Drużyny Tysona Fury'ego (33-0-1, 24 KO) i Aleksandra Usyka (20-0, 13 KO) obwiniały się za nieudane negocjacje w sprawie walki unifikującej wszystkie pasy. A kiedy Fury zażądał podziału 70 do 30 na swoją korzyść, negocjacje upadły.
Ukrainiec związał się z saudyjską grupą Skill Challenge Promotions. Wkrótce więc zapewne znów pojawi się na stole oferta dla Anglika. Ale jak to było wcześniej?
- Usyka interesowała tylko duża wypłata i walki w Arabii Saudyjskiej. Nie obwiniam go za to, rozumiem to wszystko, tylko nie rozpowiadaj potem, że Tyson jest chciwą osobą. To właśnie dlatego Usyk nie chciał walczyć z Furym w Wielkiej Brytanii. Po cichu zaproponowaliśmy mu walkę w lecie, ale nawet nie odpowiedziano nam na naszą propozycję, bo już wcześniej rozmawiał z Saudyjczykami - powiedział Frank Warren, promotor Fury'ego, mistrza WBC wagi ciężkiej. Pojawił się więc pomysł wrześniowej potyczki z Anthonym Joshuą (25-3, 22 KO), ten jednak wybrał walkę 12 sierpnia z nieznanym wciąż rywalem i ewentualną grudniową wojnę z Deontayem Wilderem (43-2-1, 42 KO).
- Z kim Joshua zawalczy w sierpniu? Wciąż nie wiemy. Olali naszą propozycję i podział 60 do 40 za walkę o mistrzostwo świata. Niech nikt nie obwinia Tysona. Takie są fakty - dodał Warren.
Za "Polaczków" to powinieneś dostać w ryja, nawet jeśli jesteś tępym, głupim i brzydzącym się elementarną wiedzą troglodytą i nie masz pojęcia co wygadujesz.
W dziewiętnastowiecznych słownikach dialektów niemieckich nazwa "Pole" lub "Polacke" jest to pejoratywne określenie, niechęć, wobec ludzi prostych, niewykształconych, prymitywnych za jakich powszechnie uważano w Niemczech polskich robotników sezonowych w XIX wieku.
Termin wywodzi się od Niemców, którzy po raz pierwszy zaczęli używać pogardliwego określenia "Pollack" (dosłownie "Polaczysko" bądź "Polaczek") w czasie germanizacji ludności polskiej. Polityka germanizacyjna początkowo w Prusach Królewskich, a później w całych Prusach dyskryminowała Polaków, zabraniając im używania języka polskiego w kościołach, urzędach i szkołach. Publiczne używanie języka polskiego było wyśmiewane i piętnowane. Przykładowo we wsi Nagłady w pow. olsztyńskim, niemiecki nauczyciel dzieciom złapanym na rozmowie po polsku kazał za karę nosić tabliczkę z obelżywym napisem "Pollack". O praktyce karania dzieci w pruskich szkołach za używanie języka polskiego wieszaniem tabliczki "Pollack" oraz sadzaniem ich w tzw. "oślej ławce" wspominał również działacz polonijny na Mazurach Gustaw Gizewiusz.
Określenie "Polack" przyjęło się także w innych krajach, a po wojnie także w USA, gdzie zostało przeniesione wraz z Polish jokes przez niemieckich emigrantów z Europy, zwłaszcza tych, którzy zostali wysiedleni ze Śląska, Pomorza i Prus Wschodnich w wyniku układu powojennego. Imigranci ci powielali uprzedzenia do Polaków, mające swoje korzenie m.in. w propagandzie nazistowskiej
Tak, określenie Polaczki już w samym swoim brzmieniu jest obraźliwe, tutaj użyte jednak świadomie przez InAGaddaDaVida. Sam kiedyś na innym forum go użyłem, natomiast pochodzenia i historii słowa Polaczek nie znałem.
Trzeba się jednak zastanowić dlaczego InAGaddaDaVida tak określił Polaków w swoim komentarzu.
Można w polskich mediach np. usłyszeć, że "Cały Świat potępia niczym nieuzasadniony atak Rosji na Ukrainę". Zróbmy analizę prawdziwości tego zdania. Świat ma obecnie 8 miliardów ludności. Kraje BRICS, które nie potępiły Rosji to łącznie około 3 mld ludzi, nie licząc Rosji ( Brazylia, Chiny, Indie, RPA ). Do tego dochodzą inne kraje Ameryki Południowej jak Argentyna, Wenezuela, Kuba itp. tradycyjnie w opozycji do USA. W Azji jest to jeszcze Iran i co ciekawe Izrael, który utrzymuje cały czas dobre relacje zarówno z Rosją jak i ze Stanami. W samym "świecie zachodnim" też nie ma jednomyślności, gdyż taka Francja jak i Niemcy nie kwapią się do nakładania sankcji na Rosję. Zatem zdanie, że cały Świat potępia teraz Rosję jest nieprawdziwe.
Dla kogoś kto nie bazuje tylko na polskich mediach a może szukać informacji na temat konfliktu również w innych językach żenująco wygląda to jak stronniczo przedstawiają sytuację nasze rodzime kanały informacyjne.
Wygląda to tak jakby ktoś koniecznie chciał przedstawić Polakom wojnę w taki a nie inny sposób, żebyśmy sami się w nią możliwie maksymalnie angażowali. Jesteśmy kolejny raz w historii wykorzystywani a Polaków, którzy są zadowoleni z takiego stanu rzeczy można określić słowem Polaczki.
Jeśli to Cię nie przekonuje, to ciekawa jest np. sytuacja Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ( ISS ). Jest to wspólny projekt wielu państw, gdzie największy wkład jak do tej pory mają USA i Rosja. Po wycofaniu amerykańskich wahadłowców dostawcą zaopatrzenia i ludzi na stację są rosyjskie statki Progres i Soyuz. Okazuje się, że mimo trwającej wojny te dwa kraje potrafią się dogadywać w innych sprawach ale o tym w naszych mediach za wiele nie usłyszysz.
A w temacie: całe ta narracja wymyślona przez AW nie trzyma się kupy: jakie to niby oferty miał Usyk? niezależy mu na ksie, to na co pójdzie 75% z 8 mln $ (pewnie "oficjalnie" na pomoc Ukrainie..)? kto zapłaci za to całe wydarzenie i uroczystości? ilu w ogóle tam będzie walczyć Polaków skoro już słychać o kilku Ukraińcach (Usyk i Czerkaszyn na 100%)? Co z walkami mistrzoskimi Polaków których podobno "nie da się zrobić w Polsce, bo nie ma na to pieniędzy"?