ARUM: WILDER ZNOKAUTUJE JOSHUĘ, PYTANIE TYLKO, W KTÓREJ RUNDZIE?
Redakcja, Boxing Social
2023-05-30
Anthony Joshua (25-3, 22 KO) prawdopodobnie wróci do akcji 12 sierpnia w Londynie, by w grudniu w Arabii Saudyjskiej spotkać się z Deontayem Wilderem (43-2-1, 42 KO). Zdaniem Boba Aruma wynik takiej walki znany jest już od dawna, kwestią będzie tylko moment, w którym Wilder wyprowadzi nokautujące uderzenie.
Szef grupy Top Rank współpromuje wraz z Frankiem Warrenem Tysona Fury'ego (33-0-1, 24 KO). On również negocjuje ewentualny udział w grudniowej gali na Bliskim Wschodzie. Ale póki co znacznie bliżej do walki Wilder vs Joshua niż unifikacji wagi ciężkiej Fury vs Usyk.
- Wilder znokautuje Joshuę. Jedyną niewiadomą pozostaje tylko, w której rundzie to zrobi? Ale możecie być pewni, że Wilder wygra przez nokaut - przekonuje Arum.
Pewność wyniku w sporcie czy w tym wypadku boksie to już jest duża głupota a w przypadku gdy walczy dwóch punczerów z których ten skazywany na pożarcie jest pięściarzem który znacznie więcej potrafi to już w ogóle stąpanie po kruchym lodzie.
Widać Arum jak i jego podopieczny Fury- nieważne co o AJ-u byleby źle i negatywnie. Tyson to by nawet na Pianete chyba postawił w ich ewentualnej walce byleby pokazać jak nisko go ceni.
Anthony nie ma ani psychiki mocnej jak widać ani nie jest niestety wojownikiem ani w momencie jak zostaje trafiony czymś mocnym to po prostu zaczyna wątpić w siebie a w boksie to niestety nie jest dopuszczalne ...
Dla mnie chodź średni lubię Wildera ale jednak KO murowane ......
A od kiedy to Wilder wychodzi do ringu żeby "zatłuc"? Przecież ostatni raz on wyszedł tak do walki nr.2 ze Stivernem. Nawet na Breazeale'a nie wyszedł z nastawieniem "zatłuc" cokolwiek to znaczy.
No i kwestia pewności siebie po wpierdolach. Skąd wiecie jak pewny siebie jest obecnie Wilder? Przecież on występował po masakrach od Tysona tylko jeden raz i ABSOLUTNIE NIC nie dało się z takowej walki wyczytać na temat jego pewności siebie bo to że trafi takiego szklanego kołka jak Hellenius przy tej różnicy szybkości było po prostu PEWNIKIEM.
Wszystko w ocenie Wildera opiera się na walkach z Furym. Bo stał, bo walczył do końca. A może inaczej? Stał bo Fury to nie typowy punczer i musiał go mimo wczesnego zranienia jeszcze sporo pocisnąć żeby go dobić. Joshua też potrafił popisywać się taką postawą gdzie ranny wracał do gry i to ze znacznie mocniej bijącymi zawodnikami. Różnicą jest jedna walka z Ruizem i te z Usykiem gdzie Wilder zapewne wyglądałby gorzej (to drugie dotyczy Usyka)
Nie wiemy czy te oceny wspaniałego nie pękającego Wildera nie wynikają tylko z tego że walczył z gościem który dał mu możliwość by tak się prezentował.
Joshua od porażki z Ruizem raz walczył z gościem nieco bardziej mu pasującym czyli Kubratem Pulevem i zawalczył tam pięknie.
No można teraz dopisać Franklina ale tacy przeciwnicy nigdy mu nie leżeli a i tak wygrał praktycznie do zera.
Pewność siebie zależy od okoliczności. Ludziom się wydaje że z Usykiem Joshua nie pokazał serca, pewności itd bo nie rozumieją że to kwestia umiejętności zagrała tam pierwsze skrzypce. Zobaczymy czy Wilder będzie taki pewny siebie w ringu przeciwko niemalże równemu rozmiarowi punczerowi, młodszemu o kilka lat którego EWIDENTNIE unikał przez lata kariery. Wg mnie będzie w chu,,, nieśmiały a nie wyjdzie by "zatłuc".
Znaczy ja nie wiem czy tak nie będzie. Nie będę się tu wykłócał z tezą że Wilder wygra bo może tak być natomiast będę zwracał uwagę na głupotę jaką jest wg mnie całkowite odbieranie Antkowi szans i skazywanie go na jawne pożarcie.
1. "i później te dwie przegrane bardzo wyraźne z Usykiem zresztą było widać po drugim pojedynku że Joshua nie był wstanie się z tym pogodzić"
//Po drodze była jeszcze dobra walka z Pulevem gdzie pokazał i boks i agresję. To jak wyglądał z Usykiem to nie efekt braku pewności czy jaj a tego z kim przyszło mu walczyć. A nie było łatwo mu się z tym pogodzić bo poświęcił cały rok i wiele serca by naprawić rezultat pierwszej potyczki. Ba druga walka z Usykiem pokazała znaczącą poprawę w wielu kwestiach więc do kosza można wyrzucić to że on się "bał"
2. " i ciężko nokautuje Fina i to w pierwszej rundzie"
/// No i? Nawet nie wstawałem na tą walkę bo byłem pewien jak to będzie wyglądać. Fin był stworzony do ładnego powrotu Wildera. Tam nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Jestem przekonany że gdyby ściągnęli tego typu przeciwnika Antkowi też byłby ładny nokaut tylko może trochę później i nie wynikający z biernego polowania. Jakość przeciwników!! To też jest istotne.
Nie dam Ci argumentów że Joshua nie padnie bo może się tak stać. Dam Ci argumenty za tym że paść/przegrać może również Wilder.
Joshua to nadal punczer. Nikomu siła uderzenia nie znika ot tak. Dwa to równych rozmiarów, silniejszy, lepszy technicznie gość który stał w ringu z większą ilością punczerów niż Wilder i wychodził z tych walk jako zwycięzca.
Joshua to dodatkowo facet który lubi nadal spróbować pójść do przodu i jak okaże się że Wilder nie odpowiada wtedy szybkimi kontrami tylko się gubi to może okazać się Joshua skończy go w dużo łatwiejszy sposób niż Fury.
No i bardzo istotna kwestia. Antka rozpatruje się jako gościa skóńczonego a to Wilder zebrał gorsze cięgi po których bardzo długo pauzował i jest sporo starszy. Będzie miał 38 lat gdy wyjdą do ringu. Nie mamy pojęcia jak on zareaguje jak dostanie czysty cios od AJ-a. A jedno jest pewne. Nie był w stanie wytrzymać ciosów Tysona które dość szybko wprawiły go w "zombie mode" a Joshua bije znacznie mocniej.
Oczywiście to wszystko działa w dwie strony i ja to rozumiem. Nie rozumiem jednak pewności i skreślania szans AJ-a jakby co najmniej chodziło o walkę Wilder vs Hellenius 2...
Znaczy ja nie wiem czy tak nie będzie. Nie będę się tu wykłócał z tezą że Wilder wygra bo może tak być natomiast będę zwracał uwagę na głupotę jaką jest wg mnie całkowite odbieranie Antkowi szans i skazywanie go na jawne pożarcie.
1. "i później te dwie przegrane bardzo wyraźne z Usykiem zresztą było widać po drugim pojedynku że Joshua nie był wstanie się z tym pogodzić"
//Po drodze była jeszcze dobra walka z Pulevem gdzie pokazał i boks i agresję. To jak wyglądał z Usykiem to nie efekt braku pewności czy jaj a tego z kim przyszło mu walczyć. A nie było łatwo mu się z tym pogodzić bo poświęcił cały rok i wiele serca by naprawić rezultat pierwszej potyczki. Ba druga walka z Usykiem pokazała znaczącą poprawę w wielu kwestiach więc do kosza można wyrzucić to że on się "bał"
2. " i ciężko nokautuje Fina i to w pierwszej rundzie"
/// No i? Nawet nie wstawałem na tą walkę bo byłem pewien jak to będzie wyglądać. Fin był stworzony do ładnego powrotu Wildera. Tam nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Jestem przekonany że gdyby ściągnęli tego typu przeciwnika Antkowi też byłby ładny nokaut tylko może trochę później i nie wynikający z biernego polowania. Jakość przeciwników!! To też jest istotne.
Nie dam Ci argumentów że Joshua nie padnie bo może się tak stać. Dam Ci argumenty za tym że paść/przegrać może również Wilder.
Joshua to nadal punczer. Nikomu siła uderzenia nie znika ot tak. Dwa to równych rozmiarów, silniejszy, lepszy technicznie gość który stał w ringu z większą ilością punczerów niż Wilder i wychodził z tych walk jako zwycięzca.
Joshua to dodatkowo facet który lubi nadal spróbować pójść do przodu i jak okaże się że Wilder nie odpowiada wtedy szybkimi kontrami tylko się gubi to może okazać się Joshua skończy go w dużo łatwiejszy sposób niż Fury.
No i bardzo istotna kwestia. Antka rozpatruje się jako gościa skóńczonego a to Wilder zebrał gorsze cięgi po których bardzo długo pauzował i jest sporo starszy. Będzie miał 38 lat gdy wyjdą do ringu. Nie mamy pojęcia jak on zareaguje jak dostanie czysty cios od AJ-a. A jedno jest pewne. Nie był w stanie wytrzymać ciosów Tysona które dość szybko wprawiły go w "zombie mode" a Joshua bije znacznie mocniej.
Oczywiście to wszystko działa w dwie strony i ja to rozumiem. Nie rozumiem jednak pewności i skreślania szans AJ-a jakby co najmniej chodziło o walkę Wilder vs Hellenius 2...
Młodzieńcza fantazja połączona z tym co chciałby widzieć u niego kibic i w co facet wierzył? Przecież Joshua prowadził tą walkę dokładnie tak jak każdą inną. Ba, dokładnie tak jak w każdej innej facet poleciał na deski gdy Joshua poszedł do przodu z kombinacjami.
Nie chcę powiedzieć że to był przypadek bo nie był. To był wypadek przy pracy. Brak analizy związany z tym że za bardzo uwierzyli w swoją niezniszczalność.
Joshua na 10 razy 9 razy pokonuje Ruiza. Ba myślę że stać go by było żeby 5 razy zrobić to przed czasem. Ale nie tak jak on to spróbował zrobić za pierwszym razem. Tu wyszła niedojrzałość i brak docenienia tego co ma najlepsze przeciwnik. Poszło tragicznie ale rewanż wszystko wyjaśnił.
Wilder nie wychodzi by udać się na wojnę... On tak wyglądał tylko w walce z jednym przeciwnikiem. Zazwyczaj to nie żadna wojna a czajenie się na precyzyjną bombe i tyle. Z Furym wyszło jak wyszło bo prał go po głowie mocno facet który ani nie jest tytanem dynamki ani nie jest dobrym finiszerem natomiast jest lepszym bokserem. W 2 walce nie było żadnej wojny. Tylko przepraść. W 3 wyglądało to podobnie z tą różnicą że półprzytomny Wilder w pewnym momencie przycelował faceta z nadwagą i zrobiło się wesoło na chwilkę. Później efekt był identyczny czyli zbieranie łomotu aż nie będzie w stanie wstać.
W walce z Helleniusem nie było żadnego mentalu. To był znajomy sparingpartner- idealnie skrojony zawodnik pod Wildera tj- duży, wolny, dziurawy i szklany ale groźny bo ma powera. Co z tego że ma powera jak jest połowę wolniejszy i jak przyjmie to zdycha na macie (nokautowali go wcześniej na znacznie niższym poziomie!)
Joshua nie miał długi czas przeciwnika na którym można by sprawdzić w tak "idealnych" warunkach jak on się prezentuje wtedy w ringu. Mogłoby się okazać że i jest pewny, i zabójczy itd. Ale nie o to chodzi.
Wilder nie jest mega twardy. Tak samo Anthony. Obaj bijąc mocno choć tu przewagę ma Wilder. Dlatego osobiście wierzę że jeśli Joshua chce wygrać musi mieć bardzo dobry plan, odpowiedni dzień i nastawienie ale jak najbardziej ma na to co najmniej 40% szans.
Wilder ma to do siebie że może być beznadziejny a i tak wygra. Stąd można go upatrywać jako faworyta ale sugerowanie jak Froch że to do pierwszego uderzenia czy jak Arum czy Fury że wynik to pewnik...
No nie. Nie kupuję tego. Za bardzo cenię AJ-a by go tak deprecjonować nawet dziś.
Pozdrawiam. Zawsze jak człowieka gardło boli to przynajmniej popisać można!
Pytanie co się stanie w pierwszym pojedynku. W piątym to Wilder pewnie będzie miał z 42-3 lata więc nawet jak w końcu wygra to w sumie niewiele to zmieni. No i pytanie co w 3 pozostałych xD
zobaczymy może w tym Grudniu jesli dojdzie do tego pojedynku dla mnie bądź co bądź Wilder faworytem przez Ko
ale szanuje Cię bo widzę że dużym fanem jesteś Aj :) Tak samo walka Usyk vs Aj nie ma kompletnie sensu bo no Usyk obnażył Joshuę niestety dobitnie i tak samo dobitnie obnażył by Wildera :)
Wypominanie tego jako argument jest słabe tym bardziej że wyraźnie kolejny raz zaznaczam z czym konkretnie się nie zgadzam i z czym tu walczę.
Czy Joshua musi pójść do przodu by pokonać Wildera? Niekoniecznie choć pewność siebie i przekonanie w tej walce może być bardzo ważne. Joshua może trafić go z dystansu a wierzę że jak poczuje krew to nad instynktem nie zapanuje.
Co do trenerów to imo między nim a Garcią nigdy chemii nie było dlatego się rozstali. Facet nie miał dużo czasu, potrzebował coś zmienić i tak wybrał natomiast trener musi mieć wiarę w zawodnika a Garcią brzmiał jakby tej wiary u niego nie było od początku. Zresztą on się słabo wypowiadał o Antku już przed współpracą. To nie mogło się udać.
Wilder odwalił 10 x gorsza rzecz pod tym względem a nikt tego mu nie wypomina. Radzę przypomnieć sobie jak potraktował Brelanda po porażce...
to jest trochę shhowbizz, albo nie trochę, tylko bardzo. Gada się, żeby gadać i żeby było głośno. Nelson mówił, że po przegranym rewanżu AJ skończy karierę. Foreman mówił, że Mike Tyson gdyby teraz wrócił, to w tym momencie ma szansę z obecnymi mistrzami. Itd. Opinie o psychice została wylansowana i jest powtarzana, ale czy ma jakieś podstawy? AJ po prostu robi w ringu to, co musi, żeby wygrać i od walki z Ruizem minimalizuje ryzyko, co jest akurat zaletą, a nie wadą. Nie robi tego, co nie działa czy stanowi ryzyko (porażka z Ruizem), tylko to co działa - to akurat jest pozytywna cecha. Owszem przegrał z Usykiem, bo z Usykiem każdy przegrywa, ale dał mu najbliższą walkę obok Briedisa, a na pewno sprawił mu największe problemy. Dla mnie nadal z każdym oprócz Usyka jest faworytem.
Moim zdaniem Joshua źle znosi krytykę i nie lubi zbytnio gdyby ktoś ma inne spojrzenie na boks niż On może to wynikać z jego ego . A po za tym widzisz kolego na początku kariery i potem w las ze tak powiem tworzono otoczkę Joshuy miłego fajnego chłopaka z ferajny który niby dałby się lubić ale potem wyszło jaki Anthony jest nie taki miły i sympatyczny jak by się wielu zdawało :) Wilder przynajmniej nie ukrywa że jest dzikusem i za dużo w tej głowie nie ma :) Prosty chłop z pierdzielnieciem potężnym szybki i genetycznie silny chodź waży bodajże 97 kg i te nogi chude jak nie wiem :) A Derrick James no widać że facet neutralny a taki trener będzie pasował Antkowi który poklepie po plecach i powie że jest dobrze chodź może nie być wcale tak kolorowo :) ale tak jak mówię zobaczymy dla Mnie nikt z tej dwójki nie jest jakimś cesarzem w tej wadze ja mam swojego ulubieńca Usyka bo to pięściarz praktycznie kompletny pozdrawiam
2 AJ zawalczył z dwoma kolesiami (Powjetkin, Łajt) z którymi dzikus nie chciał walczyć, Łajlder takiej możliwości odwdzięczenia się tym samym AJowi nawet nie miał
3 AJ nie podejmował żadnego wielkiego nazwiska akurat w momencie kiedy wydawało się skończone i wydawało się wtedy, że nosił je, gruby ochlapus próbujący reaktywować swoją karierę, Łajlder tak właśnie zrobił
4 AJ będąc mistrzem to nie miał chyba podobnej przymiarki do walki takiej jaką szykował Łajlder z Wawrzykiem (z całym szacunkiem dla Andrzeja)
5 AJ nie ma takiego odsetka wygranych przez nokaut jak Łajlder bo psują go porażki i wygrane punktowe(krytykowane jak ta z Franklinem)
6 Łajlder nie ma takiego rozkładu przeciwników (poza Fujarem) jak AJ bo zepsuły by one jego odsetek nokautów (jak Fujar właśnie)
7 AJ ponoć stał się według "znafców" naśladowcą Władka, więc (jak niby asekurancki) Władek w swojej ostatniej walce może jeszcze pokazać serce do walki
8 Łajlder - rzekomo braveheart, może z powodu swojego rzekomego "serca do walki" przy byciu ofiarą gwałtu przez Fujara w swojej ostatniej walce już nie popisać się nigdy odpornością
Nie mówię, że nie, ale nijak to się ma do kwestii ich ewentualnego spotkania w ringu. Joshua w pewnym momencie był twarzą boksu i narosły wobec niego gigantyczne oczekiwania i teraz nie jest oceniany za to, co sobą prezentuje, tylko czy je spełnia. Np. Usyk wystarczy jak wygra, AJ musi nokautować, itd.
Co do Usyk - AJ. Zgadza się, że w pierwszej walce wygrana Usyka była wyraźna. Pewnie nawet mógłby pójść po KO (ale nie było to potrzebne, więc nie poszedł). Co zmienił Usyk, to że nie oddał pierwszych rund na badanie przeciwnika, jak to ma w zwyczaju, bo wiedział, że przy miejscowych sędziach nie może sobie na to pozwolić. Druga walka była bardzo wyrównana, AJ starał się wchodzić w wymiany i często trafiał. Nie starczyło to na wielkiego mistrza, ale było blisko. Chyba w 9 rundzie wyglądało to na lekki kryzys, polecam obejrzeć co robi po niej Usyk w narożniku. Po walce team Usyka wcale nie był pewien, że werdyk pójdzie dla nich. Owszem, wygrana była bezdyskusyjna, ale nie była wyraźna.
Co do Usyk - Bellew, upieram się że to była łatwa albo przynajmniej standardowa walka. Usyk oddał pierwsze rundy, jak to ma w zwyczaju. Od 4. włącznie kolejne rundy były przez fanów już punktowane dla Usyka.