MICHAEL CONLAN ZASTANAWIA SIĘ NAD SWOJĄ PRZYSZŁOŚCIĄ
Michael Conlan (18-2, 9 KO) ma powody do zadumy. Należy do elity wagi piórkowej, ale w tych najważniejszych walkach poniósł porażki przed czasem. Co dalej z jego karierą? W listopadzie skończy przecież 32 lata.
Prawie piętnaście miesięcy temu Irlandczyk wychodząc do ostatniej rundy z Leigh Woodem wygrywał na kartach wszystkich sędziów. Skończył jednak znokautowany poza linami ringu. W minioną sobotę poległ w piątym starciu po prawym podbródkowym Luisa Alberto Lopeza. Do trzech razy sztuka?
- Muszę sam z sobą przeprowadzić długą i szczerą rozmowę. Nie będę się spieszył, potrzebuję trochę czasu na podjęcie decyzji. Porozmawiam również z moim zespołem. Za mną bardzo długa kariera, ale nie osiągnąłem tyle ile mogłem. Nie potoczyła się tak, jak sobie to mógłbym wymarzyć. Z drugiej strony mam jeszcze czas. Mam go niedużo, ale starczy na ostatnią podróż po tytuł mistrzowski. Czeka mnie więc długa rozmowa z samym sobą oraz moją drużyną - przyznaje Conlan.