PROMOTOR WALKI, DAVIS, KOWALIOW, MARES - WSZYSCY ZA ŁOMACZENKĄ
Bob Arum, który promował sobotnią walkę Wasyla Łomaczenki (17-3, 11 KO) z Devinem Haneyem (30-0, 15 KO), stwierdził w rozmowie z ekipą Ukraińca, że sędziowie skrzywdzili go swoją punktacją, dołączając tym samym do długiej listy zawodników i trenerów, którzy nie zgadzają się z werdyktem arbitrów.
- Wygraliście ten pojedynek, nie mam co do tego wątpliwości - powiedział szef grupy Top Rank w rozmowie z Łomaczenką i jego menadżerem Egisem Klimasem. Ukrainiec wciąż ma ważny kontrakt z Arumem, Haney od teraz pozostaje wolnym agentem, choć ponad 90-letni promotor chętnie przedłuży z nim umowę.
- Nie lubię takich dyskusji w mediach społecznościowych, ale tym razem i ja zabiorę głos. Łomaczenko zasłużył sobie na wygraną - napisał Abner Mares, były mistrz świata trzech limitów.
- Łomaczenko wygrał na mojej karcie w rundach osiem do czterech - stwierdził z kolei Siergiej Kowaliow.
- To była świetna walka, od pierwszej do ostatniej rundy. Tylko decyzja sędziów okazała się kiczowata. Łomaczenko wyraźnie wygrał, na mojej karcie osiem do czterech - powiedział w podobnym tonie Keyhawn Davis, rodak Haneya.
A kiedy Ty widziałeś w Las Vegas międzynarodowy skład sędziów? Albo w ogóle w USA? Trzeba takiej okazji, żeby ludzie zaczęli zauważać, że boks zawodowy jest z gruntu obciążony rażącym brakiem obiektywizmu. O ile inni oszukują, zachowując jakieś pozory, to w USA dzieje się to po prostu metodą "na chama".
A tak na poważnie, to wszyscy wiemy, że w tak wyrównanych i na mega poziomie walkach jest prze..ane czasem sędziować gdzie przecież w punktowaniu nie ma rund remisowych. Wszyscy też wiemy, że jeśli ktoś w statystykach zadał np nawet 20, 30 celnych ciosów więcej to teoretycznie może i tak przegrać walkę bo np miał niesamowity zryw w tylko dwóch, trzech rundach a resztę przegrywał o błysk szprychy i to wystarczy. Tyle, że tutaj takiej sytuacji nie było. Rozumiem jeszcze remis, który defacto oznacza skuteczną obronę Haneja i nie byłby satysfakcjonujący dla Łomy ale przegrana jest dla niego krzywdząca.
nie chodzi o to co widziałem a o to jak powinno być - tak wysoki poziom zawodników to wystarczająca zasługa na takie traktowanie nie tylko tych bokserów ale i kibiców.
Czy poziom wysoki, czy niski, to bez znaczenia. System jest z gruntu oszukańczy i trzeba się z tym pogodzić albo przestać oglądać. Jedyną skuteczną metodę walki z układem na dziś dzień wypracował Beterbijew. Dopóki nokautuje, to karteczkami z taką lub inną punktacją mogą sobie dupę podetrzeć.
Dziwi mnie tylko fakt, że akurat po walce Haney vs Łomaczenko zrobił się taki huczek, bo werdykt jest problematyczny, ale nie rażąco niesprawiedliwy, jak w wielu innych ważnych pojedynkach.
"Czy poziom wysoki, czy niski, to bez znaczenia" poziom ma kolosalne znaczenie. Ostrzysz sobie zęby na bokserką ucztę a tu znowu chujnia. Przy tandetnych walkach na zapyziałych galach nie ma tego bólu a co najwyżej śmiech i tu można sobie odpuścić oglądanie. Tutaj jednak grzech przegapić bo walka to miodzik ale dziegieć też kurwa musi być, bo jak zwykle kasa musi się komuś zgadzać a dobro boksu nie.
"Dziwi mnie tylko fakt, że akurat po walce Haney vs Łomaczenko zrobił się taki huczek" bo być może zadziałała zbiorowa psychologia obrony mniejszego. Po takim werdykcie i przebiegu walki Łomy z Rigondeux też byłby szum i wsparcie dla Szakala.