UKŁON Z WAGĄ W STRONĘ HANEYA - ŁOMACZENKO: TERAZ TO JA JESTEM RIGONDEAUX
Devin Haney (29-0, 15 KO) ma już małe zwycięstwo za sobą przed walką z Wasylem Łomaczenką (17-2, 11 KO). Ceremonia ważenia - to oficjalna, nie dla mediów, odbędzie się w piątek o 9 rano. A to oznacza, że będzie miał kilka godzin więcej, żeby odpowiednio nawodnić organizm.
Nie jest tajemnicą, że bardzo duży jak na warunki wagi lekkiej Amerykanin ma już spore problemy z osiągnięciem limitu 61,2 kilograma. Ceremonia ważenia, którą zobaczymy my, odbędzie się siedem godzin później. Zapewne wtedy obrońca wszystkich czterech pasów mistrzowskich będzie już sporo cięższy.
- Mamy podobną sytuację do tej, gdy walczyłem z Guillermo Rigondeaux w grudniu 2017 roku. Tylko teraz to ja będę tym Rigondeaux, a Haney będzie mną. Tak naprawdę ja i on jesteśmy z różnych kategorii. Z drugiej strony tacy zawodnicy jak Richard Commey, Jorge Linares czy Luke Campbell również byli sporo więksi niż ja, a znalazłem sposób, by ich pokonać. Zamiast na jego rozmiarach koncentruję się więc na swoich ruchach - mówi Łomaczenko, w przeszłości mistrz świata wagi piórkowej, super piórkowej i właśnie lekkiej.
Ale i tak, podobnie jak gary , licze na jeszcze jeden błysk geniuszu Łomy