MARTIN BAKOLE: ZAMIERZAM CIĘŻKO ZNOKAUTOWAĆ WHYTE'A
Martin Bakole (19-1, 14 KO) już w Rzeszowie, gdzie wygrał ostatnią walkę, rzucił rękawice Dillianowi Whyte'owi (29-3, 19 KO). Wtedy omal obaj się nie pobili. Ale Kongijczyk chętnie wyciągnie Anglika do ringu.
Whyte ma nadzieję na sierpniowy rewanż z Anthonym Joshuą. To jego priorytet, lecz jeśli AJ pójdzie inną drogą, drugi w rankingu WBA Bakole byłby łakomym kąskiem.
- Byłem na niego zły, bo wyzywał mnie do walki. Jeśli ktoś rzuca mi wyzwanie, to jestem gotowy stanąć naprzeciw niego i powiedzieć "Dawaj, zawalczmy". A jeśli nie jesteś gotowy, to lepiej siedź cicho i się nie odzywaj. Whyte wyglądał w Rzeszowie na wystraszonego. Zapraszał mnie na górę, ale ring był na dole, a ja widziałem strach w jego oczach. Chcę mu zrobić to samo co zrobił Fury. Zamierzam doprowadzić do tej walki i ciężko znokautować Whyte'a - powiedział Bakole.
Myślę podobnie jak kolega puncher. Bo jednak Whyte będąć trzy lata (sic!) mandatory do pasa wbc nie siedział na dupie tylko walczył i wygrywał, był nokautowany by za chwilę swoją pozycje odrobić. Trzeba szanować takich pieściarzy. Tak samo w tej chwili jest niejako z Joe Joycem, bo on będac mandatory wbo, brał kolejne walki (choc de facto niu musiał).. Whyte to przykład pieściarza z mega jajami..
Tak po prawdzie, to on ma lepsze resume od Wildera, który zasadniczo pokonał wyłącznie Ortiza x2, dalej Stiverne czy Breazeale
Whyte ma naprawdę bardzo bogate CV