HAYE: JOSHUA PRZED WILDEREM POWINIEN WALCZYĆ Z WHYTE'EM
David Haye uważa, że Anthony Joshua (25-3, 22 KO) powinien w lecie zmierzyć się z Dillianem Whyte'em (29-3, 19 KO), jeśli chce pod koniec roku spotkać się z Deontayem Wilderem (43-2-1, 42 KO).
Startu na przełomie lipca i sierpnia chce sam AJ, ale przede wszystkim jego nowy trener Derrick James. Wspólnie odbyli już jeden obóz i pokonali na punkty Jermaine'a Franklina. Promotor Eddie Hearn chciał letniej walki o mniejszym ryzyku, tak by nie zaprzepaścić potencjalnie olbrzymich pieniędzy z Bliskiego Wschodu, ale "Hayemaker" inaczej widzi te sprawy.
- Ryzyko? Jeśli Joshua miałby mieć kłopoty z Whyte'em, to na jakiej podstawie myśli, że mógłby pobić Wildera? Jeśli wierzy, że może wygrać z Wilderem, to niech się w lecie bije z Whyte'em. To znakomita potyczka dla kibiców, znacznie bardziej intensywna i ciekawa niż ta z Franklinem. Bo walka z Franklinem przypominała trochę sparing. Pierwszy pojedynek oglądało się naprawdę dobrze, a przecież o to chodzi w boksie. Jeśli ktoś obawia się Whyte'a, to nie powinien potem mierzyć się z Wilderem - uważa Haye.
W innej rozmowie były król kategorii cruiser i champion WBA wagi ciężkiej przyznał, że jego faworytem w ewentualnej grudniowej walce byłby "Brązowy Bombardier".
- Ci, którym najlepiej wiodło się z Wilderem, byli Luis Ortiz i Tyson Fury. Obaj wciągnęli go w otwartą walkę. Wildera trzeba naciskać, wywierać na nim pressing, a obecny Joshua tego nie robi w ringu - zakończył Haye.
Joshua wziął do ostatniej walki kogoś kto wg dużej części kibiców pokonał Dilliana i pokonał go niemalże do zera. To raz. Dwa to facet którego Anthony już znokautował. Trzy to facet który ostatnio wypadał w walkach znacznie poniżej oczekiwań i zakładanie że będzie wyznaczał AJ owi sufit to zwykle bredzenie.
Joshua nie potrzebuje Dilliana kompletnie do niczego. Jakby nie wypadł w takiej walce i tak nic nie zyska w żadnych oczach.
Dillian zresztą kompletnie obecnie nie zasługuje na taką szansę. To że ktoś by coś chciał i o tym krzyczy to jednak trochę za mało.l
A AJ którego nie lubię (jako boksera). Prowadzony jest o niebo odwazniej niż Haye