JOYCE URUCHOMIŁ KLAUZULĘ REWANŻU, WALKA FURY vs ZHILEI ZAGROŻONA
Trzy dni temu Bob Arum zdradził, że Zhang Zhilei (25-1-1, 20 KO) jest faworytem do walki z Tysonem Furym (33-0-1, 24 KO) o pas WBC wagi ciężkiej. Ale teraz do wszystkiego wmieszał się Joe Joyce (15-1, 14 KO).
Joyce przed walką z Zhilei - choć był faworytem bukmacherów w stosunku 6 do 1, ubezpieczył się klauzulą rewanżową w razie porażki. A potem porozbijany przez chińskiego mańkuta, po konsultacji sędziego z lekarzem, przegrał przez TKO w szóstej rundzie.
- Skupiamy się na letniej walce z tym chińskim dzieciakiem, który pobił Joyce'a. Mamy nadzieję, że za moment dopniemy ten pojedynek na lipiec - stwierdził Arum. Ale właśnie Joyce oficjalnie uaktywnił zapis o rewanżu. Wszystko potwierdził jego menadżer Adam Morallee. Oznacza to, że Zhilei musi mu ten rewanż dać. No chyba, że Joyce dostanie pokaźną kwotę odstępnego i zrobi miejsce na walkę Fury vs Zhilei.
- Joe miał prawo do rewanżu w ciągu dwóch najbliższych walk, ale wybrał rewanż już teraz. Jestem przekonany, że gdyby nie kontuzja, on nacisnąłby na rywala w drugiej połowie pojedynku i wygrałby przed czasem - mówi Morallee.
- Chcemy bardzo walki z Furym i przygotowujemy się na lipiec. Jeszcze o tym porozmawiamy - nie ukrywa z kolei Terry Lane, menadżer Chińczyka.
Co do przebiegu trudno powiedzieć co by było. Dubois kilka razy podłączył Joyca, i to na pewno jego ciosy, przynajmniej w pierwszej połowie walki, były bardziej znaczące. Parker mimo kilku zrywów nie dał rady. Od Chińczyka zaś Joyce przyjął sporo znaczących uderzeń, ale wydawało się, że najgorsze ma za sobą... Po raz kolejny podkreślę, ze niesamowity jest ta armia dobrych i bardzo dobrych zawodników z Wysp. Praktycznie reszta Europy nie istnieje. No, Canelo obił kilku wyspiarzy, ale on z daleka...