BUATSI: STĘPIEŃ TO DOBRY ZAWODNIK, WIDAĆ TO Z BLISKA
- Daję sobie piątkę w skali od jeden do dziesięciu, to był solidny występ, nic więcej, ale najważniejsze, że wróciłem po długiej przerwie i wygrałem - mówi Joshua Buatsi (17-0, 13 KO) po sobotnim, punktowym zwycięstwie nad Pawłem Stępniem (18-1-1, 12 KO).
- Szczerze mówiąc chciałem nokautu, ale wiecie co? Te dziesięć rund przyda mi się bardziej niż nokaut. Słowa uznania należą się samemu Stępniowi. Było u mnie trochę ringowej rdzy, ale to dobry pięściarz. Nie widać tego może tak bardzo z zewnątrz, ale gdy stoi się z nim w ringu, to widzisz z bliska jego umiejętności. Mówiłem to zresztą już przed walką. Przyjechał tu po wygraną, lecz po kilku moich ciosach zmienił swoje plany i taktykę - kontynuował Brytyjczyk urodzony w Ghanie.
- Teraz chcę dużych walk. Idealnie byłoby wrócić na przełomie lipca i sierpnia z jeszcze lepszym rywalem, by potem zmierzyć się ze zwycięzcą walki Artura Beterbijewa z Callumem Smithem - zakończył Buatsi, numer jeden rankingu WBA wagi półciężkiej.