ERROL SPENCE: KRÓLEM P4P JEST CANELO
Kto królem P4P? Należący do czołówki tego zestawienia Errol Spence (28-0, 22 KO) wskazuje na Saula Alvareza (58-2-2, 39 KO), który w sobotę broni pasów WBC/IBF/WBA/WBO wagi super średniej w konfrontacji z Johnem Ryderem (32-5, 18 KO).
Sławny Canelo był mistrzem świata w wagach od junior średniej aż po półciężką, choć zeszły rok miał nieco słabszy. Przegrał z Dmitrijem Biwołem. Pokonał co prawda Giennadija Gołowkina, lecz była to najsłabsza odsłona z całej trylogii.
- Fajnie jest być w Galerii Sław, tylko problem w tym, że 90% zawodników z Galerii Sław kończyło jako bankruci. Canelo w zeszłym roku zarobił 200 milionów dolarów. To jest według mnie król P4P. Nie tylko z racji zarobków, lubię oglądać go w akcji - powiedział Spence, zunifikowany mistrz WBC, WBA i IBF wagi półśredniej. Coraz bliżej jego walki z Terence'em Crawfordem (39-0, 30 KO), championem WBO. Ta miałaby dojść do skutku 22 lipca w Las Vegas. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Canelo jest królem p4p jeżeli chodzi o zarobki. Rynek amerykańsko-meksykański jest ogromny. Ten przez lata budował tam swoją rozpoznawalność. Chociaż nie jestem pewny czy waga ciężka nie generuje wyższych zarobków.
Jeżeli chodzi o umiejętności to nie wiem czy mieści się w top 10. Gdyby wszyscy ważyli tyle samo, to Canelo przegrywa z: Crawfordem, Spencem, Usykiem, Inoue, Bivolem i jeszcze zapewne kilkoma innymi. Oczywiście to gdybanie, ale ma braki w nogach i nie walczy tak intensywnie przez całe 12 rund jak inni wybitni.
Widzę go w jednym szeregu z nimi bo po prostu sportowo ma bardzo mocne papiery nawet jeśli ktoś kwestionuje umiejętności. Mi tam nie przeszkadza opinia, że ma mniejsze umiejętności czy by z kimś przegrał jakby chodzili w tej samej wadze - rzecz tak naprawdę nie do zweryfikowania. Dlatego ważniejsze jest dla mnie jakość zwycięstw / osiągnięcia bo to znaczy, że udowadniałeś swoją klasę na tle innych klasowych zawodników ze swoich kategorii, a nie robiąc jakieś fantasy walki.
Co jeszcze jest zarazem ciekawe i śmieszne, że gość ktory go pobił jest w rankingach p4p na dalszym miejscu. Widać że rankingi piszą politycy. Pewnie po powtórce we wrześniu Canelo będzie nr 3, a Bivol nr 6 ;)
A Jeżeli stawiasz go na równi z Maywetherem to ja nie mam pytań.
Co do porównania z Mayweatherem to trzeba by kiedyś siąść i przeanalizować to dogłębnie, ale dostrzegam poważne argumenty Alvareza w tym historycznym rozliczeniu.
Odnośnie rankingów. Wyobrażasz sobie taką sytuację, że Joyce po porażce z Zhilei dalej jest przed nim w rankingu wagi ciężkiej? A Alvarez jest przed Bivolem. To tak jakby z emerytury zachciało się wrócić 71 letniemu Roberto Duranowi i od razu wskoczył w rankingu przed Canelo. W końcu osiągnięcia ma większe wg Boxreca. Tylko pytanie czy dałby radę przeboksować chociaż 1 rundę.