LEGENDA ZNOKAUTOWANA W SĄDZIE - PACQUIAO TRACI MILIONY
Po porażce dwadzieścia miesięcy temu Manny Pacquiao (62-8-2, 39 KO) zawiesił rękawice na kołku. Wielu znów chętnie zobaczyłoby go w akcji. Filipińczyk dotąd się od tego bronił, ale być może nie będzie miał innego wyjścia?
Sławny "Pac-Man" dostał ciężki nokaut, tym razem na sali sądowej. Dawny król zestawień P4P przegrał z grupą Paradigm Sports Management, która sądziła się z nim za niesłuszne zerwanie umowy. I wygrali, a były mistrz świata kilku kategorii musi zapłacić olbrzymie odszkodowanie - aż 5,1 miliona dolarów.
3,3 miliona to kwota do zwrotu, a dodatkowe 1,8 miliona to kara za zerwanie kontraktu. Pacquiao miał stoczyć dla Paradigm cztery walki, w tym jedną z Mikeyem Garcią.
Chodzi o zerwaniu umowy na rzecz walki z Errolem Spence'em, do której i tak nie doszło. Niespełna dwa tygodnie przed terminem badania wykazały u Spence'a problemy z siatkówką oka.
To kolejna pozaringowa porażka Manny'ego. Po zakończeniu kariery miał zostać prezydentem swojego kraju, tymczasem dostał zaledwie 6,6% głosów.
Co do samego Pacmana to musi byc niezlym polglowkiem, ze zarabiajac miliony nie zadbal o porzadnych ksiegowych, zreszta to nie jego pierwsza taka akcja ze jest gdzies scigany o jakies siano. O dziwo w przypadku FMJ z ktorego wiekszosc ludzi robi debila i wrozy, ze zbankrutuje to raczej nie ma podobnych (oficjalnych) info tj. że coś komuś zalega albo sciga go jakis wierzyciel, urzad itd.
1.Mayweather Jr. (w formie rewii bokserskiej),
2.Łaszczyk,
3.Jakiś Japończyk Yoshino/Ito/Nakatani, tylko ci jakby lżejsi, niemniej azjatycki rynek jest nie do pogardzenia.