TRENER ZHANGA ZHILEI: NIE WIDZIELIŚCIE JESZCZE JEGO NAJLEPSZEJ WERSJI
Shaun George współpracował już z Damianem Knybą i ma teraz zastąpić w jego narożniku Piotra Wilczewskiego. Ale to również trener Zhanga Zhilei (25-1-1, 20 KO), od niedawna obowiązkowego pretendenta do pasa WBO wagi ciężkiej.
Chiński olbrzym, wicemistrz olimpijski z 2008 roku w wadze super ciężkiej, prawdopodobnie będzie musiał dać rewanż Joe Joyce'owi, któremu niedawno sprawił straszne lanie. Dzięki wygranej przed czasem mocno bijący mańkut jest o krok od mistrzowskiej walki. A trener przekonuje, że najlepsze dopiero przez Zhangiem.
- Zhilei nie pokazał jeszcze wszystkiego, nie widzieliście jeszcze jego najlepszej wersji. W rewanżu Joyce dostanie większe lanie. Jeśli będzie chciał drugiej walki, dostanie ją, choć zależy nam na tym, by ten rewanż odbył się jak najszybciej. Za nami długa droga i ciężka praca, bo promotorzy w nas nei wierzyli. Zhilei jest coraz lepszy i z podekscytowaniem czekam na to, co przyniesie przyszłość - mówi George.
FILIP HRGOVIĆ: JUŻ RAZ POKONAŁEM ZHANGA ZHILEI, TERAZ GO ZNOKAUTUJĘ >>>
Na tronie WBO, podobnie jak IBF i WBA, zasiada Aleksander Usyk (20-0, 13 KO). Jeśli więc Zhilei po raz drugi pokona Joyce'a, w ciągu kilkunastu miesięcy spotka się ze znakomitym Ukraińcem.
Dokładnie parcie do przodu na wyniszczenie i przyjmowanie wszystkiego co leci na twarz prędzej czy później wyjdzie bokiem.
Gdy dał bliską i dobrą walkę z Hrgovicem większość po prostu skreśliła Chorwata uznając że jego postawa to wstyd...
Zaczęły się jakieś dziwaczne teorie o hodowanym Filipie z wadami który nie może przyjąć ciosu i tego typu bzdury.
Gdy pisałem tu że walka ta dla Joyce'a to wcale nie będzie żaden spacerek i może być ekstremalnie ciężko to byłem w opozycji. Większość ciągle pisała o kondycji i przełamaniu.
No i facet przejechał się jak walec po zawodniku którego pewnie z 90% userów tej strony widziało już w top 3 albo 4 minimum i dalej da się czytać tylko o jego ograniczeniach...
A może tak skupimy się na faktach i zaletach. Zhang to wybryk natury. Jego lewy prosty jest być może najmocniejszym ciosem w wadze ciężkiej oprócz prawej bomby Wildera. Gdy trafia potrafi zrobić wrażenie na największych twardzielach. Dodatkowo jest to cios bardzo szybki. Ale bardzo mocna petarda to nie jest jedyny atut Zhanga. Facet wydaje się być też ekstremalnie twardy. Przyjmował bomby od Filipa Hrgovica który z całą pewnością nie głaszcze i obyło się bez większych tarapatów. Ciosy Juggernauta traktował jak pacanki.
Dodajmy do tego warunki fizyczne i odwrotną pozycję i już mamy ekstremalną mieszankę wybuchową mogącą stworzyć problemy każdemu pięściarzowi na świecie.
Nie chcę zostać źle zrozumiany- Zhang ma i swoje minusy choć ta kondycja to mocno naciągany temat natomiast odmawianie mu szans z kimkolwiek może poza Usykiem który stylowo byłby koszmarny dla niego to głupota.
Wilder? Niech go on by trafił pierwszy i by go skrobali z ringu skoro "pacanki" Tysona tak go mroczyły.
Fury? Miałby przewagę szybkości ale z jego obroną mogłoby się skończyć tak samo jak z Wilderem czyli momentami walka o życie tym bardziej że jestem bardzo sceptyczny co do możliwości nokautu na korzyść Tysona. To byłoby bite 12 rund prawdopodobnie.
Facet pokonał gościa którego niektórzy wciskali nawet na nr 1 a tu się pojawiają opinie że nie należy do elity. A kto do niej należy? Wilder? Za co? Za wpierdole z Furym?
Do Elity należy Joshua i Franklin no i rzecz jasna czołowy cieżki Whyte który wszedł w prime po ciężkich KO od Furego i Saszy.
Co to kurwa w ogóle za tekst " połowy walk nie widział" oczywiście że nie widziałem nawet 10 % wszystkich walk ja pierdole xD
Właśnie moja pamięć choć potrafi płatać figle na "co dzień" lubi zapamiętać jakieś szczegóły z przeszłości. Wydaje mi się że że ów "fanboy AJ-a nr 1" zabłysnął nie tylko wieszczeniem nam wszystkim tego że "zobaczymy" w 3 walce Wildera z Furym (co prawda pomylił tygodnie ale mniejsza o to) ale też tym że wykłócał się z nami w pewnym temacie powołując się na walkę której nie dość że nie oglądał do czego się później przyznał to dodatkowo jeszcze nie znał jej wyniku.
To chyba była walka Pulev vs Hughie Fury i chyba właśnie ten jegomość. Właśnie próbuję znaleźć to w archiwum bo nie chcę być gołosłowny. Być może mylę tego asa z jakimś innym "spryciarzem" ale coś mi świta w głowie że było takie coś.
Jak znajdę to wkleję tu. Jak się mylę oddam honor że to nie on tak błysnął wszak ostatnio zarzucił mi że rzucam się do lepiej czytających boks (mam nadzieję że nie wierzył że sam do takich należy xD)
Śmieszku..Nie widziałeś Heleniusa z Chisorą, ale zabierasz głos. Parker z Joshuą to teraz 50 na 50. Pisz dalej. Co wpis to perełka..
Nie, on wyjebał z tekstem o Heleniusie z Chisorą. Jednym z największych wałów w historii Sauerlanda.
Co do wpisu o którym mowa dotyczyła walki Heleniusa z Chisorą i jak słusznie zauważyłeś przyznałem się do błędu więc śmiało wklejaj xD
Coś takiego kojarzę. Próbuję to znaleźć ale albo ta wyszukiwarka jest guzik warta albo nie umiem jej używać. Bardzo możliwe że to druga opcja bo zawsze jak chcę coś znaleźć w archiwach tej strony to muszę się nieźle napocić.
Słabo mi to idzie.
Może uda się znaleźć.
Cenię Cię ale w temacie Hrgovica... bredzisz. Tym samym bredzisz i w temacie Zhanga.
Remis z Forrestem to żenua. To raz. Dwa zakładasz że przegrana z Hrgovicem to wtopa bo po prostu od dawna jesteś sceptykiem Filipa i kwestionujesz jego pozycję co jest twoim błędem.
Podsumowując. Zaliczanie Filipa do elity nie byłoby dziwaczne. To byłaby normalna sprawa biorąc pod uwagę że z trudem ale jednak pokonał gościa który niedawno skasował nr 4. Dodatkowo ów zawodnik chciał się bić właściwie z każdym z top 10 i odmówili mu właściwie wszyscy co nie jest jego winą.
Zhang obecnie to ma lepszy największy skalp niż Wilder. To moja opinia i można by tu dyskutować ale wg mnie najlepszy skalp Wildera to Ortiz. Joyce wg mnie udowodnił więcej w Hw niż Luis.
Dlaczego więc taki Wilder ma być elitą a Zhang nie? Bo był mistrzem? No i? Bo sprawił problemy Fury'emu? A to nie tylko on.
Rozumiesz mój tok rozumowania? Facet pokonał gościa z top 5 a Ty starasz się pisać o wadach i o tym że do elity to on nie należy. To pytam kto jest tą elitą i dlaczego?
Pomijając fakt pasujacego stylu (skrojone te betonowe nóżki były pod Deontaya) to Stiverne miał dużo gorsze dokonania niż Joyce (jeden Arreola jest znacznie mniej warty niż to co wyprawiał Juggernaut)
Ortiz to kwestia do dyskusji. Są argumenty za Luisem (patrz walka obu z Jenningsem) a są i za Joycem i to wg mnie dużo mocniej bo Luis nigdy nie wygrał tylu walk z topką szeroko pojętą a Joyce pokonał w walce "młodych gniewnych" gościa który miał go pobić, pokonał spektakularnie Parkera i zmiótł zawodników na "4" typu Takam.
Czy Chińczyk jest elitą? Powtórzę pytanie. Kto jest tą elitą i dlaczego? Dlaczego miałbym uznać że Wilder do niej należy a Zhang nie np? Za walki z Furym? Nie kupuję tego.
StiverneI To największy skalp Wildera. To mistrz Świata któremu Wilder zabrał pas, bez kontrowersji bez pierdolenia, itd. Jednak panujacy mistrz któremu zabiera sie tutuł, to ważniej w hierachi, niz nawet kolo bez pasa z lepszym resume. Wiem, że wygląda, to niesprawidliwie, ale tak jest.
A że na papierze ma jeszcze ten Wilder naciągany remis z Furym i kupe obron z lepszymi, lub bardzo nędznymi rywalami, to trzeba to uszanować..
na paiierze Fury ma najlepszy rozkład, ale co z tego jak ewidetnie pęka przed numerem dwa.
Joshua zabrał pas Martinowi a gdzie byś go postawił w hierarchii zwycięstw AJ-a? Bo ja dość nisko.
Stiverne to żaden wyczyn. Wiem że wtedy pisałem w zupełnie innym tonie ale nie w tym rzecz. Facet wypłynął tylko na jednym nazwisku które skrajnie mu podpasowało pod atuty i zdobył pas mega szczęśliwie. W dodatku był skrojony dla Wildera.
Nie ma szans bym ze względu na posiadanie (przypadkowe) pasa uznał że on był więcej wart niż Joyce.
Z Ortizem można by się spierać pewnie i każda ze stron miała by argumenty. Na korzyść Stiverna przemawia tylko ten pas WBC co jest guzik warte w kwestii oceny możliwości. To plus, jakiś haczyk ale nie na tyle ważny że olewamy co kto osiągnął bo ten jeden "był mistrzem".
Remis z Furym to mrzonka. Kupa obron? Trzeba by się zastanowić której z tych obron nie przeszedłby Zhang. Fajny temat do dyskusji.
Dość istotne może i tak.
Każdy ma swoje zdanie i szanuję że tak to widzisz. Ja może napiszę coś kontrowersyjnego ale nie zdziwiłbym się gdyby Charles Martin pokonał na punkty Stiverna. Ktoś się obruszy? A ja tak to widzę. Charles to dość twardy facet który umiał punktować przeciwników. Stiverne to stateczny punczer który błysnął bo mu Arreola szedł pod "nóż". Ale to moje zdanie i nie ma nic wspólnego z sympatią do Wildera czy AJ-a. Po prostu uważam z perspektywy czasu że Stiverne to meeeega przereklamowany gość który miał atuty na wysokim poziomie ale tylko w pewnych okolicznościach.
Remisu Wilder z Furym wg mnie nie ma. Nie obchodzą mnie bzdurne werdykty...
Ortiz to najlepszy skalp Deontaya imo ale to nadal gość który miał na rozkładzie jedynie Jenningsa....
Joyce udowodnił znacznie więcej niż Ortiz wg mnie i o NIEBO WIĘCEJ niż Bermane który zabłysnął tylko zwycięstwem z Arreolą. A że miał pas? Who cares. Liczy się nie to co udało się komu szczęśliwie zdobyć a to co sobą reprezentował. Stiverne reprezentował "biedę"...
W takim razie Joshua nie ma złotego medalu z olimpiady więc jedź i każ mu go zwrócić oszustowi.
Wydaje mi się, że Twój osąd jest zaślepiony Hrgovicem i to rzutuje na ocenę wszystkich innych bokserów. Ja nie kwestionuję pozycji Hrgovica, bo takowej na razie nie ma, czy raczej jest w budowie. Na razie jego skalpy to Mansour, KJ i Booker, czyli trzecia liga jeśli nie czwarta, oraz jedno bardzo mocne zwycięstwo z Zhangiem. Przed ich walką nb. pisałem, że lepsze resume ma Chińczyk. Powtórzę, że pozycję boksera buduje to, z kim faktycznie walczył i wygrał, a nie z kim chciał walczyć albo wygrałBY. Joyce jeszcze trzy tygodnie temu "spokojnie wygrałby" z Zhangiem, itd.
Osobną sprawą są umiejętności Hrgovica, których też nie kwestionuję, bo ich nie znam, jest po prostu mało danych. Jedna-dwie walki z czołówką powiedzą tu coś więcej.
Co do Zhanga, zgodzę się, że pokonał w dobrym stylu gościa z top5 (tam właśnie widziałem Joyce'a, tj. na miejscu nr 5). Zyskał tym duże uznanie, które mniej więcej oddaje skok na miejsce 9 w boxrecu, ale do elity jeszcze droga daleka i raczej nie do pokonania w wieku 40 lat. Na razie jego bilans z bardzo szeroką czołówką to jedna wspaniała wygrana, jedna porażka oraz remis (nie tylko u sędziów, ale także u kibiców) z Forrestem, czyli bokserem, który przegrywał np. z Washingtonem, którego Anderson zniszczył a 40-letni Pulew wypunktował do zera.
Hrgovic jest nr 1 w IBF. Plasuje się również na pozycji nr. 10 w rankingu the ring a wyprzedza go na miejscu 9 Parker czy na miejscu 8 Ortiz którzy to obaj odmówili walki z nim i jestem prawie że pewny że gdyby się jednak na to zdecydowali dostaliby łomot. Czyli wybacz ale pozycja Hrgovica się nie buduje tylko już należy do najlepszej 10 a może być tylko lepiej.
Sądzę więc że to nie ja jestem zaślepiony tylko Ty i inni "sceptycy" nie mogą pojąć że ów Chorwat to już mocny top 10 dzisiejszy. Pomijam fakt że pokonał (ledwo ale jednak) gościa który jest obecnie w tym rankingu nr 4.
Zhang jako nr 4 nie należy więc do elity? Wg mnie należy.
Rozumiem Twój tok rozumowania ale ma on zasadniczą wadę- może skutkować tym że zawodnicy unikający wyzwań będą okupować wysokie miejsca za "przeszłe" dokonania będąc tak naprawdę dawno na wylocie a tacy jak Ty będą ich stawiać wyżej niż takiego Zhanga czy Filipa bo przecież on ma jedną walkę. A ile walk ma Wilder? Ile Ortiz? A no właśnie.
Taki Hunter zwodził go prawie rok by w końcu olać i uciec od walki. Filip chęci ma. To inni go blokują. Oczywiście mógłby teraz zawalczyć jak i Joyce zamiast czekać. Być może tak się stanie ale nie sądzę by ta walka zaspokoiła apetyty fanów bo czołówka nie jest walka z nim zainteresowana.
"gdyby się jednak na to zdecydowali dostaliby łomot" - ale się nie zdecydowali i nie dostali. Hrgovic ma na razie jedną walkę z czołówką, walkę wygraną mimo pobytu na deskach i to na razie za mało, żeby mówić o elicie. W rankingu boxrec jest piętnasty. Zhang w boxrecu jest dziewiąty i bilans z czołówką to Joyce oraz minimalna porażka z Hrgovicem oraz remis z Forrestem - to nie są dokonania elitarne.
Mój tok rozumowania może mieć wady, ale na pewno solidniejszy jest ranking oparty na faktycznie odbytych walkach niż na walkach stoczonych w wyobraźni kibiców, na chęciach, czy na plotkach ze sparingów.
Który był w boxrecu Joyce? I co mu dało że pokonał więcej znanych nazwisk niż Zhang? A no nic mu nie dało.
Rozumiesz mój tok rozumowania? Taki Wilder może nie wygrać już z nikim z czołówki a będą go trzymać na top 2 no bo przecież sprał go do tej pory tylko Fury.
Albo taki Ortiz. Za co on ma ciągle tak wysoka lokatę nie mam pojęcia.
Wygląda jednak na to że Hrgovic nic nie może zrobić żeby udowodnić swoją klasę bo nie jego wina że 90% czołówki walczyć z nim nie chce. I ty będziesz go skreślał a ja założę że facet ma możliwości by być czołowym zawodnikiem którym już jest.
"I ty będziesz go skreślał a ja założę że facet ma możliwości by być czołowym zawodnikiem którym już jest."
Tu trzeba pewne rzeczy wyprostować. Nie skreślam Hrgovica, raczej mówię, że jest mało danych. To dwie różne rzeczy. Czołowym zawodnikiem już jest, zgoda. Elitarnym nie i to w zasadzie nie podlega dyskusji. Czy ma możliwości, by stać się elitarnym to osobne pytanie - j.w. nie skreślam go i mówię, że nie można tego wykluczyć, ale na razie jest za mało danych do takiego stwierdzenia. Takich co 'mają możliwości' to już widziałem wielu, a do elity trafia potem 1 na 10 takich prospektów (czy contenderów) i takie też szanse daję bokserom typu Dubois czy Bakole (których uważam za niedocenianych), Hrgovic, czy Anderson. Jedyny bokser na horyzoncie, gdzie szanse dałbym nieco większe to Żałołow.
Hrgovic jest nr 10 tam. To nie jest docenianie? To dlaczego nie ma tam Andersona czy Duboisa?
Ale pomijając już kwestie dotyczące oceny tych panów to jaki masz pomysł dla Hrgovica?
Co powinien zrobić teraz Filip by podskoczyć wyżej? Jaki masz pomysł na jego karierę? Z kim byś go widział w ringu i jakie wg Ciebie są szanse na to by do takowej walki doszło.
Ciekawi mnie jaką szansę ma taki zawodnik i co może zrobić.
Bo widzisz czasami jedna walka dzieli zawodnika od tego by otwarły się ludziom oczy i by pojęli z czym/kim mają do czynienia. Tak było np z Zhangiem. Joyce nagle już nie jest na ustach wszystkich. A był. Tylu pokonał. Nawet Parkera zmasakrowal. I co miałeś dane a ostatecznie nic Ci one nie dały i źle to postrzegales.
Miejsce zawodników czysto sportowo to skomplikowany temat.