SOSNOWSKI WSPOMINA: RÓŻAŃSKI MA CIĘŻKIE RĘCE
Łukasz Różański (15-0, 14 KO) zakończył już kilka karier na polskim podwórku. Między innymi Alberta Sosnowskiego (49-9-2, 29 KO). W sobotę udowodnił jednak Albertowi, że ten nie przegrał z byle kim...
Sosnowski, Ugonoh, Szpilka - Łukasz rozpychał się najpierw na krajowym podwórku, zakończył kariery swoich rodaków, a cztery dni temu demolując Alena Babicia (11-1, 10 KO) sięgnął po wakujący pas federacji WBC wagi bridger (101,6kg).
- Ręka Łukasz sporo waży, a on potrafi zaskoczyć. Kiedy ja z nim walczyłem, spodziewałem się spokojniejszej pierwszej rundy i prawdopodobnie podobnie podchodził do sprawy Babić. Łukasz jednak ruszył niczym taran, wierząc w siłę swoich pięści. A każdy z jego dotychczasowych rywali przekonał się na własnej skórze, że jego ręce sporo ważą. To Babić miał rzucić się na Łukasza, tylko Różański go uprzedził, nie dał złapać wiatru w żagle i znakomicie rozegrał to taktycznie, zdobywając tytuł w imponującym stylu - mówi Sosnowski, którego Różański znokautował we wrześniu 2017 po zaledwie dwóch minutach. Babić wytrzymał dziesięć sekund więcej...
Poniżej wywiad z Łukaszem tuż po zejściu z ringu.
Polski Mike Tyson !
Może na wyrost ale czemu nie !