PROMOTOR CHCE WALKI BAKOLE Z WILDEREM
Redakcja, TalkSport
2023-04-24
Ben Shalom gościł kilka dni w Polsce. Szef grupy Boxxer wiąże duże nadzieje z Martinem Bakole (19-1, 14 KO), który w sobotę w Rzeszowie zdemolował niepokonanego wcześniej Igora Szewadzuckiego.
Kongijczyk to numer dwa rankingu federacji WBA. Numerem jeden pozostaje Deontay Wilder (43-2-1, 42 KO). I właśnie takiej konfrontacji chciałby teraz brytyjski promotor.
- Aleksander Usyk został wyznaczony do walki z Danielem Usykiem. Dwa pierwsze miejsca należą do Martina i Wildera. Obaj powinni więc zmierzyć się w jakimś eliminatorze, ta walka po prostu musi się odbyć - powiedział Shalom.
Tymczasem w kuluarach rzeszowskiej imprezy Bakole starł się, na szczęście tylko słownie, z Dillianem Whyte'em (29-3, 19 KO).
Wracając do sedna, to byłoby mocne starcie zaraz po Joshua vs Wilder, a jako że priorytetem sportowo-finansowym jest takowe, to Bakole niech skrzyżuje rękawice z Millerem/Ortizem/Gasijewem.
Ale już widzę jak Wilder który całą karierę unikał wyzwań będąc o krok od mega kasowej walki w grudniu decyduje się na takiego przeciwnika...
Bakole jest przed 30-tką. Poza tym zgadzam się, gość ma duży potencjał i stanowi realne zagrożenie dla wszystkich. Z tego tytułu oraz z uwagi na narodowość raczej nie będzie mu dane dopchać się do kasowych walk. Szkoda. Jest wielu ciekawych zawodników, takich jak: Żałowow, Machmudow, Kossobucki, Gassiew, którzy przez swoje pochodzenie, brak rozpoznawalności, brak zaplecza promotorskiego są 'skazani' na starcia z zapleczem i prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się ile mogliby zwojować. Jedyną drogą pozostaje oficjalny eliminator lub wyjątkowy zbieg okoliczności.
Niestety myślę, że nie ma na co liczyć. Fury nigdy nie weźmie nikogo, kto mógłby mu realnie zagrozić, Wilder czai się na ostatnią dużą wypłatę i nie chce ryzykować. Usyka zaszachują "obowiązkowymi obronami", bo to nie Charlo, który może kisić pas całymi latami bez jakiejkolwiek walki. Natomiast Joshua będzie się w nieskończoność przecierać, bo Edzio nie zaryzykuje ostatecznego rozbicia złotego jaja.
Dlatego myślę, że Bakole doszarpie się góra do walki z jakimś innym wiecznym prospektem, co również będzie lepsze niż obecne nic albo bumobijstwo.
Po pierwsze przegrał z Hunterem. Po drugie Kuzmin dał z nim równa walkę a po trzecie żaden z niego najbardziej unikany zawodnik bo wystraszył się Hrgovica i mimo że dużo było do zyskania powiedział pass.
Trochę to zaczyna przypominać Hype na Joyce'a który i tak dużo więcej pokazał niż Martin jak go okrzyknęli co poniektórzy nr 2 albo czasami i 1.
W drugiej kolejności starcia wewnątrz grupy pościgowej, co pewnie jest na ten moment bardziej realne. Jeśli taki Sanchez, Machmudow, Gasijew, Hrgovic czy Bakole mają problem, żeby dostać się do czołówki, to niech wyjdą do siebie nazwajem.
"Edzio nie zaryzykuje ostatecznego rozbicia złotego jaja". Zaryzykował, z Ruizem i Usykiem. Mógł zwakować pas WBO pod pretekstem jakiejś kontuzji. Poza tym AJ ma najlepsze resume z obecnej HW i był odważnie prowadzony od samego początku
@Black
To nie hype tylko raczej szacunek dla JJ za bezkompromisowy dobór rywali. Podobnie jak AJ wychodzi do każdego. Miał mandatory WBO ale nie czekał na kwit tylko wyszedł do groźnego Chińczyka. Przegrał ale nadal jest w czołówce
@Aristo
Zgoda i sądzę, że ci zawodnicy nie mieliby nic na przeciwko aby wyjść do konkurenta aby kariera nabrała tempa. Tyle, że stoją za nimi promotorzy, z reguły małego kalibru którym ciężko idzie się dogadać. Ale chyba jest to jedyna dla nich opcja, w czasach kiszenia pasów i walk raz na rok
Bakole też nic jeszcze nie zrobił, miał słabsze walki a nagle już niektórzy wieszcza że każdy się go będzie bał i ogólnie oprócz Tysona i ewentualnie Usyka to nikt z nim nie wygra... Wahadło działa.
Ariosto.
Nie wymieniaj Hrgovica wśród ludzi którzy muszą się wbić do czołówki... Facet ma mandatory i jest w top 10 the ring. On akurat już "dojechał" na miejsce.
Ruiz zastąpił Millera i dowiedział się że będzie walczył na miesiąc przed.
Co do reszty to faktycznie Joshua bł jak na nasze czasy odważnie prowadzony.
Zgadza się, zlekceważyli Ruiza i się na tym srogo przejechali. Co nie zmienia faktu, że wysłali Joshuę poza strefę komfortu za ocean i przystąpili do rewanżu (tu raczej nie było innej opcji, niż szybkie odzyskanie pasów). Tylko przypominam, jeden całe życie siedzi w 'Alabamie' a drugi miewa problemy z rewanżami.