DAVIS vs GARCIA - WYMIANA ZDAŃ DE LA HOI I ELLERBE
Gervonta Davis (28-0, 26 KO) i Ryan Garcia (23-0, 19 KO) nie mogą się już doczekać, by wejść ze sobą do ringu, wcześniej boksują się ze sobą ich promotorzy.
Oscar De La Hoya zarzucił przeciwnemu zespołowi, że ten zbyt bardzo chroni swojego zawodnika. Jak sami zaraz zobaczycie, Leonard Ellerbe nie pozostał dłużny "Złotemu Chłopcowi".
- Jako ktoś, kto spędził większość swojego życia w ringu, wiem, co trzeba zrobić, aby rywalizować na najwyższym poziomie. Patrzę na Ryana i jego zespół, wiedząc, że są gotowi. Gervonta również. Gdy przyglądam się z kolei zachowaniom zespołowi Davisa, nie czuję już tej pewności.
- Umowne limity wagowe, klauzule nawodnienia, ważenia późnym popołudniem, wszystkie te drobne wymagania wskazują na niepewność co do swojego zawodnika. Dlaczego jego zespół miałby to robić? Wierzę, że jego zespół obawia się, że Gervonta przegra. Gdy jesteś pięściarzem, nie ma gorszej sytuacji niż ta, gdy twój zespół w Ciebie nie wierzy - zasugerował były mistrz sześciu kategorii wagowych.
- Nie ma co już więcej gadać. Czas zmierzyć się w sobotę, to największa walka w tym sporcie. Oscar, te twoje komentarze, po pierwsze wierzymy w Gervontę na tysiąc procent. Jeśli chodzi o ciebie, nie jesteś w pozycji, by mówić cokolwiek. Jesteśmy stroną A, i tak właśnie postępujemy.
- Przez wiele lat byłeś nieobecny, braliśmy wszystkich twoich zawodników, Floyd ich rozbijał. Nie inaczej będzie sobotniego wieczoru - Davis przez nokaut, tak jak mówiłem.
- Jesteś jebanym klaunem. (...) Zapomniałeś już, że zmusiłeś Floyda do walki w limicie 154 funtów? (kategoria junior średnia - dop.red.) Potem z kolei zszedłeś niżej na bój z Pacquiao. Czy to ma jakikolwiek sens, mając na uwadze twoje wcześniejsze komentarze?
- Ja nie jestem kimś, z kim można pogrywać. Do dzisiaj jestem zadowolony, że Floyd go obił, to była najważniejsza walka w jego karierze. Wraz z Floydem do dzisiaj go nie znosimy. Biznes to biznes, ale nie lubimy tego skurwiela - odpowiedział Ellerbe.
A co do głównych bohaterów, to obaj walczą fajnie, obaj chcą podejmować wyzwania i obaj nie są jeszcze umoczeni sędziowaniem wygrywają zdecydowanie bez pomocy z góry. Narazie oczywiście... Niech wygra lepszy.