HRGOVIĆ: JUŻ RAZ POKONAŁEM ZHANGA ZHILEI, TERAZ GO ZNOKAUTUJĘ!
To Filip Hrgović (15-0, 12 KO) jako jedyny dotąd pokonał Zhanga Zhilei (25-1-1, 20 KO). I chętnie da mu rewanż, na jego terenie w Chinach.
Rzadko zdarza się, by to lepszy z pierwszej walki oferował drugą, w dodatku godząc się na występ "na śmieciach" przeciwnika. Ale Chorwat podchodził do potyczki z Zhilei tuż po śmierci ojca, rozbity emocjonalnie, i wierzy, że w rewanżu wygra dużo pewniej.
Zhilei stał się dodatkowo łakomym kąskiem po sobotnim, dla wielu zaskakującym zwycięstwie nad faworyzowanym Joe Joyce'em (TKO 6). Hrgović pokonał go w eliminatorze do pasa IBF. Chińczyk stracił wtedy swoją szansę, ale demolując Joyce'a nabył status challengera do tronu WBO. W teorii więc zwycięzca takiego rewanżu byłby obowiązkowym pretendentem zarówno z ramienia WBO jak i IBF. Oba te pasy, jak również tytuł WBA, należą obecnie do Aleksandra Usyka (20-0, 13 KO).
- Co powiecie na walkę pod koniec roku? Chętnie polecę do Pekinu i pobiję go na oczach miliarda ludzi. Przysięgam na imię zmarłego ojca, że polecę tam i znokautuję Zhanga Zhilei. Tamten okres był najgorszym w moim życiu, to była najgorsza walka w mojej karierze, a i tak wygrałem. Za drugim razem go znokautuję! - zapewnia Hrgović.
Tylko to że Hrgovic chce takiej walki nic nie znaczy bo Zhang może być już innego zdania na ten temat tym bardziej że ma obecnie komfortową sytuację jako oficjalny pretendent. No ok jeszcze jest ewentualny rewanż z Joe który ten sobie zapewnił w umowie
Poki co 30 lat i w sumie kariera zaczyna mu powoli uciekac? Dla niego dobrze byloby wyjsc na jakiegos Whyte, Ruiza, zanim dobije sie w rankingu do walki o pas.