JARRELL MILLER: JOSHUA TO C**A, CHCĘ WHYTE'A LUB CHISORĘ
Jarrell Miller (26-0-1, 22 KO) zagiął parol na rynek brytyjski. Najchętniej spotkałby się z Anthonym Joshuą (25-3, 22 KO), ale innych ciekawych opcji na Wyspach nie brakuje.
AJ nie pali się do walki, choć obaj mają swoją przeszłość i szczerze się nie lubią. "Big Baby" rzuca więc rękawicę w stronę Dilliana Whyte'a (29-3, 19 KO) oraz Derecka Chisory (33-13, 23 KO).
- Wszyscy wiemy, że Joshua to ci*a i nie weźmie tej walki. Dlatego też chcę zmierzyć się z Whyte'em albo Chisorą. Możemy to zrobić u nich w Londynie albo na Bliskim Wschodzie. Zróbmy to, Big Baby powrócił - mówi Amerykanin, pogromca Mariusza Wacha (TKO 9) i Tomasza Adamka (KO 2).
Przypomnijmy, że Miller po zawieszeniu za doping wrócił trzema zwycięstwami. W marcu zastopował w szóstej rundzie Lucasa Browne'a, ale ważył wtedy 151 kilogramów i nie był jeszcze w szczytowej formie fizycznej.
Jeśli chodzi o sport to tobie jełopie gumka w kalesonach pękała w najlepszych latach żałosnego życia na motorówce tam gdzie ja dopiero po rozgrzewce do treningu przystępowałem. ty nawet kurwa nie wiesz co to jest posmak krwi, mrowienia po porządnej jednostce treningowej i nie znasz tego uczucia euforii. ty superkompensacji po odpoczynku od piciu taniego piwa jedynie szukałeś. Jesteś jełopem co nic mimo usilnych prób nie osiągnął nawet jako amator więc szukasz wytłumaczenia/teorii, że wszyscy inni co coś osiągają to się po równo i na potęgę wspomagają.
"zdziwiony" ? O czym ty putinienko pierdolisz? Tobie właśnie tylko na udawaniu nigdy zdziwionego zależy w tych twoich dywagacjach. Stroisz piórka jakiś to obeznany w arkanach wszechświata i nic cię nie zdziwi, tylko to usilnie starasz się przy każdym temacie udowodnić. Skończ z tym żałosnym cynizmem i zacznij pisać od rzeczy a nie pitolić bez pokrycia o czyimś wyglądzie - to forum o boksie a nie wybory miss.
..
dlaczego tak niesprawiedliwie dzielisz się określeniami swoich "przymiotów", których masz w nadmiarze?I Nie godzien jestem twojego tytułu. A twoje "ćwiczenia od 13 roku życia" są wydumane jak prezydentura twojego patrona. No nie uwierzę aby taki ćwok jak ty cokolwiek trenował. Albo inaczej może się gdzieś tam komuś plątałeś pod nogami na jakiejś sali treningowej i ci się teraz wydaje, że cokolwiek widziałeś z prawdziwego sportu od zaplecza. I nie wierzę aby taki melepeta pił świadomie piwo, bo jakbyś pił to byś wiedział, że budwaiserem nie ma co się aż tak chwalić.
"dziadek esesman" hmm... żyłka tylko lekko pękła a już wychodzi z ciebie gnida co przeinacza i konfabuluje.... "jakość jest niezmienna" - tyle się napisałeś, nastarałeś a i tak tym krótkim stwierdzeniem nadającym się na slogan reklamowy a nie prawdziwe stwierdzenie zdradziłeś.
I teraz mam przynajmniej tą satysfakcję, że już wszyscy wiedzą, że jesteś hieną cmentarną. Kto czytał kiedyś, to wie co pisałem, że mój dziadek służył w 2 Armii i uciekł przed przymusowym wcieleniem do czerwonej armii, mogę być z niego dumny, że przeszedł cały szlak bojowy i brał udział w walkach o Berlin. ty celowo kłamiesz i atakujesz mojego dziadka co jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. ty nie potrafisz jak dorosły facet drugiemu bezpośrednio dogadać, przyjebać/dojebać w jakikolwiek bezpośredni sposób? Jesteś za cienki w uszach? Stawić czoła na jakiejkolwiek płaszczyźnie? Byli kiedyś tacy na wschodzie co woleli nie włączać się bezpośrednio w walkę z uzbrojonymi polskimi żołnierzami, zajmowali się mordowaniem ich bliskich, ludności cywilnej. Jest tutaj pewna analogia. Takie mendy jak ty w czasie pokoju siedzą względnie cicho (poza niby bezpiecznymi forami) ukryte jak robactwo pod kamieniami a w czasie wojny, chaosu i względnej bezkarności co robią? Ty trochę lekko tutaj podkurwiony już tykasz mojego dziadka a co dopiero byś pokazał w warunkach wojennych, gdzie gniew jest niewspółmiernie większy, jak daleko byś posunął? Jeśli dla przykładu jakiś sąsiad ci mocno zalazł za skórę to biada jego bezbronnym bliskim w takich czasach. Jedno jest pewne, pamięci i godności jakiegokolwiek członka twojej rodziny nigdy nie naruszę bo bliskich "adwersarza" się nie tyka choćby nie wiem jaką był szmatą od kibla. Pamięci mojego dziadka taki pomiot jak ty nie zniszczy ale przynajmniej obnażysz swój poziom i mentalność banderowca tutaj (oni też ze słabości gnębili a z czasem i mordowali bezbronnych). Bez odbiory brudna ściero pokładowa.
Nie ma sportu bez dopingu i ja osobiście nie mam z tym żadnego problemu. Jeśli ktoś zna się na rzeczy, to człowieka mającego w sobie pół tablicy mendelejewa da się "wypłukać" w kilka dni i gdyby nie to, że trzeba zachowywać pozory dbania o zdrowie zawodników i "uczciwej rywalizacji", wszystkie agencje antydopingowe straciłyby od ręki racje bytu.
Nieważne czy mówimy o Millerze, AJ, Canelo, Furym czy innym Usyku - na bombie są wszyscy. A jakiekolwiek inne myślenie to szczyt naiwności.
Tylko kto tutaj stwierdził, że światowy sport jest wolny od dopingu i czysty? Nikt. Jesteś pewien, ze w 100 % sport na najwyższym poziomie jest na dopingu, że wszyscy są na dopingu aby pozwalać sobie na zrównywanie nieprzyłapanego zawodnika z tym przyłapanym? Aj najpewniej brał i to nie raz. Mike Tyson ze swoimi wspomnieniami dot. sztucznego penisa przy oddawaniu czystego (nie swojego moczu) dobitnie to obrazuje. Tyle tylko, ze zrównywanie AJa ze względu na muskulaturę z takim nakoksowanym brojlerem jak Miller jest przegięciem (co on nie umie się "wypłukać")? "szczytem" naiwności jest powoływanie się na "argument" wyglądu jako dowodu. Zaczęło się od próby "mentorskiego" i niby sentencjonalnego stwierdzenia "Wszyscy biorą nie wszyscy wpadają.. ". No nie wszyscy biorą nawet przy dużej kasie bo to się nie czasem nie opłaca. Tenisiści, gdzie kasa jest ogromna biorą, co pomaga na etapie przygotowań. Tyle tylko, że w tym sporcie gdzie stricte umiejętności są najważniejsze (stąd konieczne rozpoczęcie w bardzo młodym wieku treningów). Czy tam wymaganej sprawności fizycznej nie osiągniesz czystymi metodami, mając cały profesjonalny sztab ludzi? Osiągniesz. Co da ci tam doping? Na pewno wydajniejszy trening, wcale nie uchroni jednak od powszechnych tam kontuzji a niesie jednak pewne ryzyko wpadki. I ty z perspektywy doświadczeń amatorskich/półamatorskich tak łatwo też byś stwierdził "Wszyscy biorą nie wszyscy wpadają.. " ? Jeśli tak to gratuluję lekkiej ręki, bo ja wole być naiwniakiem i nie szafować oskarżeniami bez dowodów/ wpadek dopingowych bo samo to poniża sport. Rozróżniam kolesia typu AJ który pewnie brał ale z umiarem bo sam przyznawał, że z nadmiarem mięcha ma problemy kondycyjne i jest sztywny od brojlera Millera co bierze bez opamiętania aby zmiatać wszystkich z ringu z zachowaniem nienaturalnej kondycji.
Napisz czy komuś takiemu jak np Wojtek Szczęsny opłaca się brać doping? Czy ktoś taki Jak Kubica musiał kiedykolwiek brać doping? Jeśli zarzucisz, że to za mały poziom lub brak tutaj szczególnych wymogów co do dyspozycji fizycznej to zadam takie samo pytanie np dot. Rogera Federera? Czy on musiał brać i w ogóle przy swojej klasie umiejętności by mu się opłacało ryzykować? Wspomniane przesz Ciebie agencje antydopingowe nie służą tyle łapaniu dopingowiczów co też ich ukrywaniu (u swoich) z jednoczesnym gorliwym łapaniem u konkurencji, czyli do wojen dopingowych. Czy w takich warunkach ktoś o olbrzymich umiejętnościach zawsze musi brać i podejmować niepotrzebne ryzyko. Przecież nawet tych największy graczy plecy nie chroniły przed wpadką jak np Canelo. (smieszna kara to już całkiem inna historia). Ale czy Mayweather w pełni czysty, bez dopingu nie byłby wstanie przygotować się odpowiednio i wygrać z Hattonem? W końcu to też był kawał zawodnika a i walka nie mała (finansowo)? Co uważasz, że Mayweathera nie byłoby stać na pokonanie go po czystych przygotowaniach? Co - nadal 100% wielkiego sportu to doping?
Miłego wieczoru
Ktoś kto twierdzi, że aby w boksie w dobrej kondycji przeboksować 12 rund konieczna jest szpryca nie ma charakteru do sportu. Bo wystarczy charakter aby taki poziom wydolności samodzielnie wypracować nawet bez trenera i tym bardziej witaminek. Master kiedyś powiedział, że biega dyszkę w nieco ponad 40 minut co przy jego gabarytach imponuje ale jest wykonalne nawet dla zapalonego amatora. Carl Froch chyba schodził trochę poniżej 40 minut ale gwarantuję ci, że co drugi amator nawet nie wie, że też jest w stanie samemu dojść do takiego poziomu od tzw "zera do bohatera". Trzeba mieć przynajmniej trochę charakteru i wiedzy aby to zrobić. No niestety ktoś kto jako nastolatek nosił ręczniki w jakimś prowizorycznie zorganizowanym w szopie "gymie" nie ma nawet o tym pojęcia i będzie się bronił rękoma i nogami twierdząc, że "trzeba się szprycowac". Co do siły taki Łajlder to chyba nikomu tutaj nie zaimponował swoimi wyczynami z żelastwem a przecież to zawodnik wagi ciężkiej i puncher - tylko mu takie wyczyny tak naprawdę nie są potem w ringu potrzebne (tylko pijarowo). Czy boks z założenia nie jest jednym ze sportów, które "stawiają głównie na technikę". Taki Łomaczenko od dziecka był trenowany i ustawiany planowo jako fałszywy mańkut przez ojca Antka. Czy on na etapie swojej fenomenalnej kariery amatorskiej przy takim wykształceniu i technice musiał coś brać, czymś się wspomagać? Oczywiście wiara w "niewinność" maleje gdy taki mały zawodnik na zawodowstwie zaczyna po pierwszych tytułach swojej wyjściowej kategorii piąć się dalej ale to już inna historia. Znamy już takiego konusa co na baczność pod stół wchodzi a aspirował nawet do junior ciężkiej - no ale tutaj zasadne podejrzenia potwierdziła wołowinowa wpadka. Mi nie chodzi o ślepą wiarę w zawodników TOPu ale o podstawową przyzwoitość i nie rzucanie ochoczo oskarżeniami bez dowodów mając jakieś wydumane "doświadczenia" z czasów niezrealizowanych amatorskich marzeń.