BIWOŁ O REWANŻU Z CANELO: W SUPER ŚREDNIEJ, ŻADNYCH WYMÓWEK
- Rewanż z Canelo jest opcją, tylko on wybrał póki co innego rywala, a ja nie zamierzam na niego czekać - mówi Dmitrij Biwoł (21-0, 11 KO), mistrz świata federacji WBA wagi półciężkiej.
Saul Alvarez (58-2-2, 39 KO) 6 maja w Meksyku broni wszystkich czterech pasów wagi super średniej w starciu z Johnem Ryderem (32-5, 18 KO). Potem chciał rewanżować się Biwołowi, znów w limicie 79,4 kilograma, ale Rosjanin woli zawalczyć tym razem o tytuły Alvareza na granicy 76,2 kg.
- Nie wiem jakie tak naprawdę on ma plany, lecz nie będę czekał i idę swoją drogą. Jeśli tego będzie chciał, to możemy wyjść do rewanżu, tylko że on już wcześniej miał taką możliwość i z niej nie skorzystał. Tym razem spotkamy się jednak w jego wadze, super średniej. Nie chcę słuchać potem żadnych wymówek - dodał Biwoł.
https://www.youtube.com/watch?v=mcyWQBfzyjg
Obecnie, z całkowicie obiektywnych przyczyn powoli zaczyna się sypać, chociaż nikt ze środowiska nie odważy się tego powiedzieć na głos. Ponadto nabawił się "syndromu cara", co zresztą nie dziwi. Jeżeli przez kilkanaście lat komuś wmawia się, że jest najlepszy na świecie a pieniądze płacone za jego występy wydają się na to wskazywać, to większości ludzi zaczyna odbijać palma. I Canelo właśnie to się przytrafiło.
Dlatego teraz wygląda na zdezorientowanego i sfrustrowanego. Stąd te dziwne zachowania w stylu podtatusiałego wujcia, który urżnął się na imprezie i wszystkim nabluzgał. Frustracja jest tym większa, że Biwoł zwyczajnie go trolluje. Nie od dziś wiadomo, że Meksykanin ma spore kłopoty ze zmieszczeniem się nawet w wadze super średniej. Stąd te wycieczki do półciężkiej i zerkanie na cruiser. Tymczasem Biwoł proponuje walkę w kategorii, w której to Canelo ma wszystkie pasy i której utrzymanie się kosztuje go sporo sił. W dodatku zupełnie ignoruje potencjalne, kosmiczne pieniądze. Alvarez ma więc wredny zgryz. Albo wyjść do groźnego przeciwnika, z którym już raz przegrał i jeszcze bardziej naruszyć swoją "legendę", albo do niego nie wyjść, i do zarzutów o bycie szachrajem i pupilkiem sędziów dorzucić jeszcze łatkę tchórza. Istny rudy Hamlet :)
https://twitter.com/garnekmedia/status/1647958515489677312
Pamiętaj, że przed walką z Canelo, Biwoł był dla wielu fanów jednowymiarowym bokserem nieumiejącym nic oprócz lewego prostego. Dopiero po walce został geniuszem efektywnego boksu
Wg mnie można nawet powiedzieć, że Biwoł jest jednowymiarowy - świetne nogi i ciosy proste, ale jest w tym wymiarze tak dobry, że w połączeniu z brakiem jakichś większych wad robi z niego bardzo trudnego przeciwnika dla każdego. A już zwłaszcza dla mniejszego klocka bez nóg
Rudy też bił na pamięć piękne długie kombinacje oklepane na pamięć na worku z darciem przy tym mordy. A potem mina rudego orangutana że Bivol to nie worek i piękne combo pruje powietrze albo ląduje na łokcich i rękawicach.
Albo próby kontrataku gdzie zawsze nadziewał się na lewy prosty Bivola i tak przez całą walkę.