NIESPODZIANKA W LONDYNIE - ZHANG ZHILEI ZASTOPOWAŁ JOYCE'A!
Bardzo duża niespodzianka w Copper Box Arena - lewa ręka Zhanga Zhileia (25-1-1, 20 KO) rozbijała, aż w końcu zamknęła prawe oko Joe Joyce'a (15-1, 14 KO), doprowadzając do przerwania w szóstej rundzie.
Pierwsza minuta to obupólne badanie - Brytyjczyk lewym, Chińczyk prawym prostym. Warto jednak dodać, że zarówno w pierwszej, jak i w drugiej odsłonie to Zhilei zadawał konkretniejsze uderzenia, zwłaszcza lewe bezpośrednie.
Dość podobnie wyglądało następne sześć minut - Joyce próbował narzucić swoje tempo, zadając masę ciosów, z których większość lądowała na bloku Zhanga. Chińczyk odpowiadał rzadziej, ale celniej, zwłaszcza wspomnianym już wcześniej lewym, który od trzeciej odsłony zaczął zamykać prawe oko Joyce'a. Lepsza dla Brytyjczyka runda piąta, w której sporo bił na dół, nie brakowało też wymian.
Szósta odsłona zaczęła się od interwencji lekarza, który dopuścił byłego już tymczasowego mistrza WBO do dalszej rywalizacji. Jeszcze kilka lewych bezpośrednich Zhileia, aż w końcu Howard Foster do spółki z lekarzem zadecydowali o zakończeniu pojedynku. Zhilei Zhang niespodziewanym mistrzem (tymczasowym) WBO w wadze ciężkiej!
Wcześniej Denzel Bentley (18-2-1, 15 KO) zdemolował w 45 sekunda Kierana Smitha (18-2, 7 KO), zdobywając tytuł mistrza Wielkiej Brytanii w wadze średniej, trzecie zwycięstwo zanotował z kolei Moses Itauma (3-0, 2 KO), który wygrał każdą z sześciu odsłon walki przeciwko Kostiantynowi Dowbyszczence (9-13-1, 6 KO).
Zhang już wcześniej poturbował ciężko Hrgovica, teraz jednak Hrgovic jawi się nam jako być może nawet twardszy od Joyce'a taka trochę wersja Witalija Kliczko. Natomiast Witalij nie poradziłby sobie z Ołeksandrem Usykiem.
Najlepsi dalej niezmienni; Tyson Fury, Ołeksandr Usyk, przy czym ci0ta Fury powinien wreszcie nabrać jaj.
Zhilai potwierdził że ma czym przywalić, a Joyce ma pare spraw do przemyślenia.
Wywalczył awans do TOP10.
39 latek wygrał z 37 latkiem..
Z tej mąki chleba nie będzie.
Co do Zhanga, niewątpliwie zamieszał w kategorii. Ciekawe, co zrobią z tym federacje sprzedające pasy? Na razie można powiedzieć jedynie to, że Zhang ma dewastujące uderzenie, szybkie ręce, niezłą szczękę, niezłą precyzję i niestety dyskusyjną kondycję. Mimo to poza technikami w stylu Fury’ego i Usyka napsuje krwi całej czołówce kategorii ciężkiej. Co do samej walki i jej zakończenia, moim zdaniem przerwanie zdecydowanie słuszne. Joyce nie widział tych lewych prostych, groziła wykluczająca kontuzja albo ciężki nokaut.
To była była surowa weryfikacja z przeciwnikiem o większych gabarytach . Zhang, jak na swoje warunki, zaskoczył szybkością ,czekam na następne jego walki .
To tak pół żartem pół serio bo niektórym za te pojazdy na Chorwata który WYGRAŁ WOJNĘ Z ZHANGIEM po prostu pstryczek się należy.
Co do samej walki to sam nie sądziłem że aż tak źle ułoży się dla Joyce natomiast pewnych rzeczy jak najbardziej po walce z Filipem w ringu się spodziewałem. Choćby tego że baaaardzo mocne ciosy będą wchodziły w wolnego Joyca często i może mieć nie wesoło. Spodziewałem się też że Zhang będzie znosił jego ciosy na spokojnie bo Filip bije od niego mocniej a Chińczyk zniósł wszystko.
Walka ułożyła się dla Joyca źle ale to nie jest przypadkowa porażka. Przyjmując takie bomby na twarz niezależnie czy się ustoi czy nie zwyczajnie sie na tym traci. A tu różnicą było to że nie stał naprzeciwko mniejszy, słabszy facet.
Stawiałem że po ciężkiej walce Joyce ugra zwycięstwo punktowe. Nie udało się bo zbyt szybko odniósł zbyt poważne obrażenia. Ładnie przyśpieszył ale wiele z tego nie wynikało a myślę że Zhang mając jeszcze pół dystansu jeszcze wielokrotnie by go karał ciosami.
Dla Joyca duża nauczka by nie wyprzedzać swojej pozycji gadką. Ludzie się nim zachwycili i ten skromny wcześniej facet popłynął z tą falą. Nie było objawem szacunku do Zhanga zaczepianie AJ-a do walki jeszcze przed ich starciem i się doigrał.
Zależy na ile by osłabł Zhang kondycyjnie. Już słabł ale z drugiej strony jak już zadawał ciosy to wchodziły jak w masło.
Top Rank chyba.
Przecież to 3 rundy by nie było.
Zhang jest za słaby kondycyjnie by przeskoczyć pewien poziom no i ma 39 lat. Lepiej nie będzie nawet jeśli nie jest wyboksowany.
No w końcu pokonał gościa który wg wielu był już nawet nr 1 xD
Zhang ma swoje wady ale ma i zalety. Na Joyce'a wystarczyło i tyle. Poza tym te kontuzje wynikały z mocnych trafień a nie z poślizgnięcia się przy wchodzeniu do ringu więc jakby nie patrzeć Zhang zdołał wykonać swoją robotę w tym przypadku.
Może nie odbierajmy mu zwycięstwa po kilku minutach bo nagle Joyce jest kiepski i wszyscy to wiedzieli xD
Joshua to według niektórych przegrywa z wszystkimi z którymi jeszcze nie walczyl..
Dostał w prezencie ale od siebie. W 9 z 12 rund wyboksował Zhanga (w niektórych bardzo wyraźnie)
Wypadł gorzej niż się ludzie spodziewali stąd taki a nie inny odbiór ich walki natomiast dzisiejsze starcie dobitnie potwierdziło że Filip nie był w ich starciu słaby tylko po prostu Zhang to jest kawał skurczybyka i boksera i nie jest z nim łatwo w ringu bo ręce ma bardzo szybkie i bardzo ciężkie + szczęka z betonu a i rozmiar słuszny.
Pisałem już po walce Filipa i gdy Joshua szukał kogoś na powrót i padało jego nazwisko żeby dał sobie akurat z Zhangiem spokój bo z nim można tylko wypaść gorzej niż się ludzie spodziewają.
Joshua zostawi ten problem Usykowi który Zhanga akurat wyboksuje prawdopodobnie 12-0 bo różnica w szybkości będzie kolosalna a aktywnością Chińczyk nie grzeszy.
Absolutnie mu niczego nie odbieram - wygrał bardzo zasłużenie
Męczące są tylko te ochy i achy jak jakiś "przedwalkowy" underdog wygra i od razu zestawianie go z topem wagi
Co do innych rywali... Według mnie zarówno z Furym, jak i z Usykiem przegrywa. Fury za duży, lepszy technicznie i kondycyjnie. Usyk nie da się trafić i zajedzie Zhanga "silnikiem". Wilder? Nie mam pojęcia. Ale chyba jednak porażka Zhanga. Joyce go trafiał. Farfoclami, ale trafiał. A Wilderowi wystarczy trafić tylko raz.
xD
Ja pierdole...
Człowieku. Tak... Powstrzymywał się jak mógł żeby hodowanego Filipa ze szklanką nie uszkodzić xD
Chinczyk z młotem parowym miał narzędzia i je bardzo mądrze wykorzystał
Joe jest w dupie,przed ta walka miał piękne perespektywy,teraz teoretycznie powinien dążyć do rewanżu ale ja bym radził mu unikać Zhanga bo może skończyć jak Kownacki z Heleniusem
Trudno nie zestawiać z topem gościa który właśnie pokonał wg niektórych pięściarza nr 3 w hw...
Obejrzyj jeszcze raz ich walkę. Tam w pewnym momencie po mocnym ciosie Hrgović zaczął snuć się po ringu z błędnym wzrokiem. Dziwne, że jeszcze nie nucił "szła dzieweczka do laseczka". Wystarczyło doskoczyć, tak jak Mendoza z Fundorą i huknąć jeszcze ze dwa razy. Byłoby po balu i bólu. A Chińczyk stał jak kołek i czekał, aż Hrgović zakończy obcowanie z absolutem. Wychodzi, że albo nie miał siły, albo jakaś blokada psychiczna, zdarza się.
Nie zniechęcam cię jednak do zachwytów nad Chorwatem. Zachwycaj się na zdrowie, jeśli poprawia ci to samopoczucie. Według mnie niczego wielkiego w boksie już nie osiągnie. Rozsądzi nas czas. Jeśli się mylę, mogę "odszczekać", nie mam z tym problemu.
Yep, podobne odczucia
Fury - za duży, za dobry w gibaniu i przede wszystkim za cwany
Wilder - ładnie potrafiący dystans trzymać i usypiacz w łapie jak trafi - a Pan Chińczyk daje się trafiać
Usyk - myślę że nie do trafienia dla Zhanga a sam potrafi wsadzać ciosy w każdej płaszczyźnie, no cwany jak lis
AJ - do zrobienia bo jw
Ale do ich starcia raczej nie dojdzie. Nie z jego perspektywami obecnymi. Dla Joe oczywiście szacun że mimo pozycji chalangera postanowił wziąć takie starcie. Grubo się jednak przeliczył i ewentualny rewanż raczej nie będzie dla niego przyjemną wizją.
No i czekam na wywiad z Warrenem. Teraz przerzuci pewnie swoją "całkowitą pewność w pokonaniu Joshuy" na Chińczyka.
;D
Radzę obejrzeć tą walkę Tobie. Zhang to czołg. Wolny na nogach, twardy z bardzo szybkimi rękoma ale nie jest to typ który doskoczy i dobije gradem ciosów bo nie ma ku temu warunków. Nie dobił Filipa bo nawet gdy ten na moment bywał zamroczony to nawet jeśli przyjął kolejne ciosy to stał i za moment wracał do gry odpowiadając swoimi bombami a bije on mocniej niż Joe.
I nie chodzi o zachwycanie się bo od pisania że ktoś ma poważną wadę i jest hodowany bo to zauważyli do zachwytów to jest daleka droga.
Widzisz ty cisnąłeś po Hrgovicu a dziś okazało się dobitnie że zdał bardzo trudny test którego nie przeszedł bardzo ceniony inny pięściarz. Tyle.
Filip był ze 2-3 razy wstrząśnięty ale sobie z tym poradził i wygrał. Joyce został rozbity. Tylko tyle i aż tyle.
A co to ma do tego co osiągnie Filip nie wiem. Póki co przeszedł test który oblał Juggernaut.
Rozumiem niechęć do ukrainców, bo wasza 3 dniowa walka trwa już 400 dni i końca nie widać, ale pisz o boksie a nie o zupie czy zbrodniarzach..
Natychmiastowy rewanż byłby powtórką z Kownackiego. Widziałeś, jak wchodziły te prawe proste? Joyce swoim zwyczajem "pacał" i zapychał przeciwnika jakimiś szmatami, pewnie żeby po jakimś czasie dorzucać mocne ciosy. A Chińczyk to przeczekiwał, unikał, czasem przyjmował, ale wrażenia na nim nie robiły. Za to w odpowiedzi puszczał jedną bombę za drugą i wchodziły wszystkie. Moim zdaniem Joe musi wziąć jedną walkę na odbudowanie a w międzyczasie chociaż trochę zmienić taktykę i poprawić obronę. Inaczej Zhang znów wykończy go samym prawym prostym.
Idę spać. Po Hrgovicu będę nadal cisnął, gdyż zdania o nim nie zmieniłem :) Ale tak jak pisałem, czas rozstrzygnie naszą różnicę zdań.
Tylko czy JJ ma na tyle potencjału żeby zmienić coś w taktyce? Bo raczej nie daje ku temu wskazań
Wygrać z Zhangiem będzie miał przeraźliwie ciężko bo jak zostało zauważone ciosy wchodziły jak w masło i robiły niesamowite spustoszenie a w drugą stronę to nie działało bo nawet jak go zapychał to Chińczyk większość z tych ciosów blokował/przyjmował bez zagrożenia.
Joyce będzie miał w ewentualnym rewanżu pod górkę bo dodatkowo zaufanie do swojego czerepa pewnie straci wiedząc jak mocno bije przeciwnik i co to może zrobić a jego styl zapychania się może nie sprawdzić bo rozbijać Zhanga bez przyjmowania nie da rady.
Joyce chyba nie ma wyjścia. Musi zrobić to, co się udało się Dilianowi z Saszą. Odzyskać mandatory. Zhilai chyba na to pójdzie.
Mnie zastanawia to wycięcie na wadze Joyce'a. Wyglądał najlepiej chyba w historii, natomiast niemrawaość miał chyba jeszcze większą niż zwykle.
Nie ma co się doszukiwać jakiejś słabszej formy bo tej nie było. Podszedł do walki z dużą dozą szacunku bo miał na przeciwko większego mocno bijącego gościa. W dodatku zanim wszedł w walkę został solidnie sponiewierany ale Joyce zawsze był wolny i sporo przyjmował nawet od Parkera. Różnicą jest siła tych ciosów i co to z nim zrobiło już na starcie.
Joe nawet ładnie się pozbierał dzięki bierności Zhanga po kryzysowej rundzie, zaczął podkręcać tempo na maksa i "zapychać". Problem w tym że był już solidnie sponiewierany i zdrowia nie miało prawa starczyć na to by dociągnąć to do końca bo i tak zbierał po drodze odpowiedzi.
"natomiast niemrawaość miał chyba jeszcze większą niż zwykle."
Tylko na ile ta niemrawość wynikała z kondycji fizycznej a na ile z tego że na dzień dobry dostał takie gongi w mazak
Ciekawe czy z niego skorzystają. Tam może być jakaś solidna kontuzja + wynik tej walki to nie jest nieszczęśliwy przypadek a efekt nałożenia się wad Juggernauta na zalety Zhanga. Twardy orzech do zgryzienia. Podjęcie rękawicy może skutkować złamaniem kariery a brak rewanżu wiadomo jak odbierze środowisko.
Ot taki pstryczek od losu. Jeszcze kilkadziesiąt godzin wcześniej Joyce bredził w wywiadach że Joshua chciałby być teraz na jego miejscu. No nie sądzę że by chciał bo on już swoje niewygodne i ciężkie rewanże w karierze miał.
Wpisz sobie Filip Hrgovic vs Zhang Zhilei punch stats.
Masz tam runda po rundzie i ogólne statystyki. Wg nich Filip zadał i trafił więcej ciosów w 9 z 12 rund. Zadał dużo więcej ciosów w tułów, więcej jabów ale i więcej power punczów od Chińczyka.
W boksie koniec końców chodzi najbardziej o to żeby trafić przeciwnika więcej razy niż on Cb i Filip ograł Zhanga mimo że miał problemy.
Grant też zamroczył w dwóch rundach Adamka tak że ten pływał. Nie znaczy że całą walkę Tomasz przegrał bo nie tak się punktuje walki.
Każda runda to oddzielna historia i tyle. Filip to wygrał choć z niemałym trudem a dzisiejsza walka Joyca potwierdziła tylko dobitnie że owe problemy wynikały z tego z jak groźnym facetem wtedy walczył i jak niezłego skalpa wtedy zdobył. Zniósł walkę znacznie lepiej niż Joyce i ostatecznie wytrwał i wygrał.
Tyle/
Facet rusza się jakby w zwolnionym tempie.
Zhang nie zmienił nagle taktyki bo bał się że go przekrecą. Ba on po największych kłopotach Joe oddał inicjatywę i nigdzie się nie spieszył. Różnica między tą walką a ta z Filipem jest to że Joyce gorzej znosił ciosy i był łatwiejszy do trafienia bo jest wolniejszym zawodnikiem. Dodatkowo zapycha ciosami średniej mocy a Filip odpowiada bardziej soczyście.
Joyce dużo gorzej wszedł też w walkę bo pomimo nokdaunu to Filip aż tak nie ucierpiał w początkowej fazie jak Joe który był momentalnie solidnie rozbity.
A czy to znaczy że Chorwat jest dużo lepszy niż Joe? Niekoniecznie. Został tu przeze mnie wspomniany tylko i wyłącznie dlatego że Filipa cisnieto za tamta postawę i od razu go skreślono jednocześnie z Joe robiąc już nawet nr 2 nieformalny a jak się okazuje Filip poradził sobie znacznie lepiej i ostatecznie wyrwał zwycięstwo na co Joe stać nie było. A jeden uważany jest za przereklamowanego leszcza a drugi miał zlać właściwie każdego wg wielu.
Tylko tyle. Zostawmy już więc Filipa bo to nie on walczył. Skupiając się na Joe trzeba stwierdzić jasno że jego pozycja znacznie się pogorszyła i nie dość że należy mu się spadek z pozycji nr 3-4 sporo niżej to jeszcze czeka go podjęcie bardzo trudnych decyzji. Straszna go spotkała nagroda za pychę w którą ostatnio obrósl
Hrgovic stawiany był w roli zdecydowanego faworyta, co dla mnie było niezrozumiałe, ponieważ nie był na zawodowstwie sprawdzony z nikim poważnym, natomiast Zhang miał na tamtą chwilę lepsze resume i był w związku z tym wyżej w boxrecu. I to bardziej te nieuzasadnione oczekiwania niż sam przebieg wytworzyły odbiór tej walki. Może jeszcze doszedł element obecności Hrgovica na deskach oraz to, że póki obaj mieli siły, wyraźnie lepszy był Zhang. łatwo natomiast zapomnieć, że końcówkę, przy spompowanym przeciwniku, wygrał Chorwat. Osobiście kibicowałem Chińczykowi i miałem nadzieję, że to dostanie, ale obiektywnie patrząc tam nie było wałka. Punktacje kibiców na boxrecu wskazują na remis i z tym się można zgodzić.
To nie jest prawda.
Taki był komentarz i takie wrażenie bo Zhanga ciosy były bardziej soczyste i dawały lepszy efekt wizualny natomiast Hrgovic trafiał więcej i częściej więc nie ma mowy o tym by Zhang był lepszy dopóki się nie spompował.
Zhang miał wyraźniejsze momenty + deski. To plus to że po Hrgovicu spodziewano się więcej stworzyło taki a nie inny obraz tej walki.
Hrgovic to ugrał. Z trudem ale ugrał. Tym bardziej że deski które zaliczył Filip nie powinny być brane pod uwagę. Tam nie powinno być liczenia bo Zhang ciosem przedramieniem w tył głowy bardziej Filipa ściął niż powalił prawidłowo.