DE LA HOYA: CANELO NIGDY NIE POKONA BIWOŁA
Oscar De La Hoya wykorzysta każdą okazję, żeby tylko dopiec Saulowi Alvarezowi (58-2-2, 39 KO). Pretekstem najczęściej jest porażka Canelo z Dmitrijem Biwołem (21-0, 11 KO) w maju zeszłego roku.
Teoretycznie rewanż zaplanowano na wrzesień, choć panowie mijają się wagowo. Boksujący na co dzień w wadze super średniej Canelo chce rewanżu w półciężkiej, tymczasem Biwoł, mistrz WBA dywizji półciężkiej, domaga się teraz potyczki o pasy Alvareza w kategorii super średniej. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>
- Styl robi walkę, dlatego Canelo nigdy nie pokona Biwoła, uwierzcie mi. Boks Biwoła wyjątkowo mu nie pasuje - przekonuje "Złoty Chłopiec", w przeszłości promotor Alvareza.
Przypomnijmy, że meksykański gwiazdor po latach wraca zawalczyć w ojczyźnie. Jego rywalem 6 maja będzie John Ryder (32-5, 18 KO). Canelo wystawi na szalę wszystkie cztery pasy mistrzowskie wagi super średniej (76,2 kg).
W tym przypadku "lub" jest zbędne - prawdę i złośliwość da się tutaj bardzo łatwo pogodzić.
trrudno nie zgodzić się z Oskarkiem.
Mam wrażenie, że dla Biwoła, który teraz wszedł w swój prime, najważniejsza jest unifikacja w 175 i Baterbijev i chwała mu za to. Rudemu, za to ,że w swej pysze, niechcący "wypromował" Biwoła - należą się podziękowania.
Canelo wykopali na ring w wieku 15 gdzie potykając się o własne nogi i tłukł na oślep cepami że niby w "praniu" sie nauczy. Efekt jest taki że do dziś Rudy ciągnie nogę jak kulawy lisek, nie wie że trzeba akcje kończyć lewym prostym lub sierpem aby w japę nie dostać. Generalnie też Canelo jest głupi bo wszystki błędy co miał z Floydem powtórzył z Bivolem.
Canelo - naciągany remis z gościem 8-27-3, kompromitacja z Floydem, naciągane lub remisowe wygrane z Troutem i Larą, remis po wale z Gołowkinem - tak był żwietnie sprawdzony - na tyle, żeby każdy kto ma pojęcie o boksie nie stawiał na rudego konia.
Reasumujac każdy kto stawiał na Rudego z Bivolem to Idiota, ale wyłącze z tego Ciebie Polakos bo jak wiadomo miłość zaślepia
- Oscar stary rozbity ćpun, po paru przegranych z Floydem w absolutnym prime - dał świetną równą walkę.
- Młody Rudy w absolutnym prime po największym swym zwycieństwie - dostał okrutny wpierdol do jednej mordy od małego juz mocno podstarzałego floyda.
Generalnie Rudy może Oscarowi szpilki czyścić i prać rajstopy.
Do tego goście jak Saunders, Plant, Jacobs, Trout, którzy nigdy do elity nie należeli..
Nie ma żadnej wygranej nad zawodnikiem w prime, należącym do absolutnego topu. Piszę tu o faktycznej wygranej, a nie na kartach pochodzących z drukarni w Las Vegas
GGG III - starszy pan, walka dla zarobku
Kowaliow - przekupiony 10 mln i wódką, po ciężkiej walce z Yarde, bez pełnego obozu i chyba jeszcze z limitem nawodnieniowym
Khan - gość wyciągnięty do walki do średniej, a faktycznie będący naturalnym lekkim. Swoją drogą już po paru cięzkich nokautach
https://boxrec.com/en/scoring/2000751
A Kowaliewa to elegancko ułożył do snu.
https://www.youtube.com/watch?v=9qeGR96SGzA&t=1s
Jeśli chodzi o Cotto to nawet fani mu dali jedną rundę:
https://boxrec.com/en/scoring/2000751
1. o ile pamiętam to ostatnio mówiłeś że głos fanów którzy widzieli dwie wygrane Gołowkina i i wygraną Lary...się nie liczy bo to nie profesjonali sędziowie
2. Poczytaj sobie jak się punktuje walki bo można przegrać minimalnie o włos a dostać 108-120
Co do Bivola to ma lepszy zasieg i wzrost, fizycznie jest podobny a może i ciut mocniejszy i ma lepsze umiejętności i kondycje chyba również. Canelo nie bardzo ma jakieś argumenty w tej walce i na punkty szans raczej nie ma żadnych. Do tego wydaje się już taki jakiś wyeksplatowany, bardzo wolno zaczyna walki (co mogło zadziałać Planta albo BJS ale na najlepszych nie wystarczy).
Może powinien wrócić do średniej bo on mało zyskuje idąc do wyższych wag.