BIWOŁ SZACHUJE CANELO: REWANŻ W SUPER ŚREDNIEJ
Wrześniowy rewanż Dmitrija Biwoła (21-0, 11 KO) z Saulem Alvarezem (58-2-2, 39 KO) pod znakiem zapytania? Pierwszą walkę wygrał Rosjanin i wie jak bardzo Meksykaninowi zależy na tej walce. Dlatego też stawia swoje warunki.
W maju ubiegłego roku Biwoł pokonał sławnego Canelo na kartach wszystkich sędziów 115:113, choć w rzeczywistości zdominował go dużo bardziej. Obronił wtedy pas WBA wagi półciężkiej. Wielu uznało, że Alvarez przegrał, ponieważ walczył nie w swojej naturalnej wadze. Meksykanin na granicy 76,2 kilograma ma wszystkie pasy mistrzowskie. Czy te 3,2 kilograma rzeczywiście robią różnicę? I właśnie tu obóz Rosjanina mówi "Szach".
- Mój zawodnik zgodzi się na rewanż tylko pod warunkiem, że odbędzie się w wadze super średniej o pasy WBC/WBA/IBF/WBO. On już raz pokonał Canelo i nie chce znów wysłuchiwać jakichś wymówek - powiedział Wadim Korniłow, menadżer Biwoła.
- Ciężko idą rozmowy w sprawie czerwcowej walki z Munguią. W ciągu tygodnia powinna zapaść ostateczna decyzja. Jeśli się nie uda, to może poczekamy aż do września, albo spróbujemy jeszcze zorganizować wcześniej walkę w lipcu z kimś innym. Ale największym wyzwaniem dla mojego zawodnika byłaby unifikacja wagi półciężkiej z Arturem Beterbijewem, który teraz musi bronić pasów z Callumem Smithem. A spełnieniem marzeń byłaby sytuacja, gdyby Dmitrij pokonał Canelo w super średniej oraz Beterbijewa w półciężkiej i został bezdyskusyjnym championem w obu limitach, mając tu i tu wszystkie cztery pasy. Nikt wcześniej tego nie dokonał - dodał Korniłow.
Akurat Biwoł po prostu odwiedza bokser.org i przeczytał jakieś 20 Twoich komentarzy jak to Canelo przegrał bo walczył w nie swojej wadze. Stąd takie wyzwanie dla rudego
A z Biwołem wyszedł ból dupy. Bo "kacapowi" najwyraźniej na kasie aż tak nie zależy, albo megalomańsko uważa, że sam zajmie miejsce Alvareza i wtedy to on będzie ustalał reguły, włącznie z finansowymi. Jakby tego było mało, to on chce teraz Meksykanina przydusić limitem wagowym. I jeszcze bezczelnie zabrać mu wszystkie posiadane przez niego pasy. Które Alvarez musiałby ponownie z mozołem zbierać do kupy, kiedy Biwołowi zechciałoby się je zwakować. Już sam fakt stawiania mu warunków musi Canelo mocno frustrować. Nie mówiąc już o uwierającej niczym kamień w bucie presji. Bo jak to wygląda? On, wielki, najwspanialszy i najsławniejszy galaktyczny Canelo MUSI wygrać następną walkę z jakimś Ryderam, żeby... dostąpić zaszczytu walki z Biwołem. Sądzę, że chłop dostaje cholery :)
Ryder. Czy "Niepokonany" Andrade który przez 15 lat(!!!) kariery najlepsza wygrana to ...Martirosojan i to wygrana w kiepskim stylu :(.
A tak ogólnie to rewanż nie ma sensu, po takiej deklasacji rewanżu nie wygrał jeszcze nikt.
Jak chce udowodnić, że jest lepszy również w wadze Canela to niech schodzi niżej i niech pokaże, że zasługuje na taką walkę pokonując wcześniej innych dobrych zawodników. Kacap tu nie rozdaje kart i na tym w zasadzie można skończyć całą dyskusję.
Bivol już wiele razy mówił, że nie chce niczego udowadniać, to Canelo znacznie bardziej zależy na tej walce, a wynik pierwszego starcia nie stawia go na pozycji strony numer 1 przy kontraktowaniu. Bivol może sobie stawiać wymagania jakie chce, a Canelo albo je przyjmie albo odrzuci i nie dostanie swojego wymarzonego rewanżu.
Stonka
Myślę, że Bivol nie wejdzie do SS. Nawet jeśli będzie walczył z Canelo i go pokona, to pasów nie będzie bronił, raczej je zwakuje (to oczywiście tylko moje domysły) i będzie celował w cruiser.
Ponowny wpierdol ruskiego na rudym w 168 w zasadzie kończy jego poważną karierę. Dlatego Bivol musi się liczyć z całą armią zapisków i wymogów które będzie musiał spełnić, wliczając skorumpowamych sędziów i kto wie czy nie limitów nawodnieniowych. Oczywiście możemy także zapomnieć o walce poza Las Vegas, czyli kurwidołka rudego bankomatu. Canelo jest w czarnej dupie. Pięknie :)
Alvarezowi myślę, że zależy na tym rewanżu, ale też nie pozwoli żeby ktoś mu narzucał warunki. Zbyt małym graczem jest Bivol na tej scenie. Może być tak jak pisze Ogar - oleje Bivola i pójdzie po Artura Beterbijewa, który by mu leżał stylowo, a wtedy Bivol pozostanie bez żadnych opcji jeśli nie dojdzie do wewnątrz kacapskiej unifikacji.
Bivol zbyt małym graczem? Haha pięściarz roku the Ring. Bivol już jest w pierwszej 10 największych graczy współczesnego boksu a ty chyba przespałeś ten moment
http://www.bokser.org/content/2023/04/03/181254/index.jsp
Co kogo obchodzi P4P? Mówię o znaczeniu sportowo-kibicowsko-promotorsko-biznesowym. W skrócie kim on jest żeby dyktować warunki sławnemu Canelo?
Tym który obił go do jednej mordy, zdeklasował i upokorzył.
:))) taki cytat
Dobre wpisy powinno się powielać :)
Tylko, że nawet jeśli jako prawdziwy i nieoficjalny zwycięzca, przy braku nokautu a co za tym idzie bardzo prawdopodobnym wałku sędziów "przegra" to i tak nie straci pasa WBA. I tym samym nie zamknie sobie drogi do tego co dla niego jest priorytetem ( a nie spełnianiem zachcianek pokonanej divy) czyli walki unifikacyjnej z kadyrowcem.
Nie kłam misu -8lat!!! na pro miał 41 zawodowych walk i był zaraz po swej najlepszej walce w karierze z Troutem (nigdy nie zawalczy lepiej).
Nie ma gości którzy mająć 23 i 172 wzrostu mają problemy ze zrobienirm 69kg ..no chyba że kocha się meksykańsą wołowinę. a żeby zbić 0,7kg w stosunku do poprzedniej walki to wystarczy krócej się obciąć i splunąć dwa razy.
Dzieciak w walce z Mayweatherem, życzmy wszystkim takich dzieciaków po ośmiu latach kariery zawodowej, 42 walkach zawodowych, w tym siedmiu mistrzowskich, po unifikacji. Typowe naciągnięcie.
Kowaliow, nie Kowaliew.
Coś takiego znalazłem na szybko, gdzie mowa w artykule o 70-30 w pierwszej.
Data: 12-04-2023 20:54:42
No, ale też pewnie niewielu przypuszczało, że później kariera Alvareza ułoży się tak bajkowo
Akurat wtedy był chyba największy hype świata na meksykańca że to jemu uda się rozbić floyda i dosłownie już wtedy miał znosić złote jaja, co widać zresztą po punktacji tej walki