ANTHONY JOSHUA ZASKOCZYŁ: WRÓCĘ DOPIERO W GRUDNIU
Zaskakująca deklaracja Anthony'ego Joshuy (25-3, 22 KO), który tydzień temu pokonał Jermaine'a Franklina i zapowiadał powrót na przełomie czerwca i lipca. Teraz jednak stwierdził, że wróci dopiero pod koniec roku.
AJ był łączony z Dillianem Whyte'em w lecie, co miało mu otworzyć furtkę do ewentualnej potyczki z Tysonem Furym (33-0-1, 24 KO), championem WBC wagi ciężkiej. Teraz jednak zapowiedział coś zupełnie innego.
- Następną walkę stoczę dopiero w grudniu. Nie jest to dla mnie idealna sytuacja, ale wszystko jest częścią czegoś znacznie większego - powiedział były dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej w mediach społecznościowych.
Co to może oznaczać? Niektórzy spekulują o kontuzji nosa, jakiej miał nabawić się podczas walki z Franklinem. Inni wskazują w kierunku Arabii Saudyjskiej, gdzie rzekomo miałby się zmierzyć z Furym. Wkrótce zapewne będziemy już nieco mądrzejsi w tej kwestii...
Chyba twoja mama.
Joshua be bo nie chce dać kibicom wielkich walk od razu. A co on jest mistrzem? Nr 1? Macie swojego "króla" cyganów więc od niego wymagajcie wielkich starć xD
A nie sorry zapomniałem. Ten może wam co najwyżej dać 4 walkę z Dereckiem Chisorą gdzie naprawdę pójdą na wojnę. Słowo harcerza xD
A tak na serio to Joshua prawdopodobnie wróci wielką walka z Furym. Whyte nikogo obecnie nie interesuje. Niech wróci z Dereckiem i pokaże ile z niego zostało.
Zrobią to u Saudow i wyciągną pewnie po 80 milionów.
PS Mam cichą nadzieje, że mimo wszystko nie będzie to Fury, bo ten jest zarezerwowany dla Usyka w trybie natychmiastowym, ale z Wilderem, choć jak znam życie skończy się na tym Świętym Mikołaju.
Porażka z Wilderem wiadomo jak by wyglądała. Albo Joshua jego albo odwrotnie. Z Furym może być dobra walka i nawet jak przegra to będzie przecież porażka z nr "1".
Usyka nikt nie bierze teraz pod uwagę. Nie po to Fury przed nim czmychnal żeby za moment znów się z nim dogadywać. Zagrali na czas i go sobie kupili. Usyk ma teraz od groma obowiązków i ciężkich potyczek przed sobą. Fury na pewno nie będzie płakał jak mu się noga powinie...
Hugo
Chyba twoja mama.
Owszem, miałem mamę, ale Ciebie to chyba wychowało dwóch tatusiów.
A wg mnie może być dobra walka. Fury może zmusić AJ do większego wysiłku a łatwiej będzie go namierzyć niż Usyka czy Franklina bo gabarytowo to inna bajka.
Pożyjemy zobaczymy. Ja myślę że właśnie w tym kierunku to zmierza bo w sumie dla obu nie ma lepszej walki na chwilę obecną do zorganizowania (sportowo była dla Tysona ale się na nią wypiął bo się średniego wystraszył)