JEDEN CIOS WSZYSTKO ZMIENIŁ - FUNDORA ZNOKAUTOWANY
Jeden cios może wszystko zmienić? Wydawałoby się wyświechtane przysłowie bokserskie raz na jakiś czas daje o sobie przypomnieć. Brutalnie przekonał się o tym Sebastian Fundora (20-1-1, 13 KO).
Dwumetrowy wieżowiec bronił pasa WBC wagi junior średniej w wersji tymczasowej. Naprzeciw niego stanął Brian Mendoza (22-2, 16 KO), który długimi momentami wyglądał jak dziecko we mgle. Machał obszernymi sierpami w powietrze, mijał cel o kilkadziesiąt centymetrów, a jedynym jego atutem był fakt, że walczył tak niekonwencjonalnie, że i Fundora często nie trafiał.
Obrońca pasa WBC Interim przeważał w każdej z sześciu rund, nie przyjął tak naprawdę nic czystego i wydawało się, że jedyne pytanie, na które nie znamy jeszcze odpowiedzi, brzmi "Czy Fundora wygra na punkty, czy przed czasem"? Ale myślał indyk o niedzieli...
W siódmym starciu Mendoza nagle strzelił lewym sierpowym, który eksplodował na szczęce mistrza. Idealnie w punkt. Gdyby wtedy się przewrócił, prawdopodobnie wstałby i zwyciężył, ale Fundorę odcięło na stojąco. Był kompletnie zamroczony, ale wciąż stał i sędzia nie mógł go liczyć. Mendoza doskoczył, huknął z całych sił prawym sierpowym i było po zabawie. Ciężki nokaut i nowy mistrz WBC w wersji tymczasowej.