SHAKUR STEVENSON ZLAŁ YOSHINO NA KWAŚNE JABŁKO W ELIMINATORZE WBC
Shakur Stevenson (20-0, 10 KO) sprawił straszne lanie Shuichiro Yoshino (16-1, 12 KO). Tym samym były mistrz świata wagi piórkowej i super piórkowej nabył status challengera do pasa WBC wagi lekkiej
Od początku Stevenson ustawiał sobie rywala prawym prostym, a lewą ręką namierzał najmniejszą lukę w obronie. Bił precyzyjnie, na zmianę na dół i górę, a w drugiej rundzie krótkim lewym hakiem na szczękę posłał Japończyka na deski. W trzeciej coraz częściej trafiał w wydłużonych kombinacjach prawym sierpowym. A po jednym z haków na korpus Yoshino aż zgiął się w pół. Nie było jednak drugiego nokdaunu.
Szybki jak błyskawica Shakur kąsał z defensywy kapitalnymi ciosami z obu rąk, a głowa Japończyka co chwilę odskakiwała do tyłu. Na pół minuty przed końcem czwartej odsłony akcja lewy-prawy sierp po raz drugi doprowadziła do nokdaunu. W przerwie Yoshino był już oglądany przez sędziego i lekarza, ale dopuszczono go do dalszej walki. Piąty odcinek trzyminutowy to pokaz charakteru i determinacji Japończyka. Yoshino był niemiłosiernie obijany, ale trwał w tym bólu i cały czas starał się atakować. - Musisz mi coś pokazać w tej rundzie, bo inaczej przerwę pojedynek - ostrzegał w przerwie sędzia. I dotrzymał słowa...
W połowie szóstego starcia, po lewym podbródkowym Stevensona, walka została zatrzymana, a Shakur może już myśleć o ataku na Haneya bądź Łomaczenkę, którzy zmierzą się 20 maja.