ANTHONY JOSHUA: WIEM CZEGO CHCĄ KIBICE, JA TEŻ CHCĘ WALKI Z FURYM
- Wrócę w lecie. Kibice chcą mojej walki z Furym i z przyjemnością ją wezmę już teraz - mówi Anthony Joshua (25-3, 22 KO) po punktowym, solidnym zwycięstwie nad Jermaine'em Franklinem (21-2, 14 KO).
AJ to były dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej, ale po dwóch porażkach musiał wrócić na zwycięską ścieżkę. Dzięki temu może również wrócić temat ewentualnej potyczki z Tysonem Furym (33-0-1, 24 KO), panującym mistrzem świata federacji WBC.
- Chciałem znokautować Franklina, ale najważniejsza jest wygrana sama w sobie. On ma niewygodny styl, były pewne momenty, gdy można było go znokautować, ale kiedy inni walczą ze mną, wznoszą się na swoje wyżyny. On był dziś zbyt dumny i charakterny. Nie udało mi się go znokautować, ale on jeszcze długo będzie pamiętał ten pojedynek. Czułem się dobrze, zresztą nie mogło być inaczej. Sparowałem nawet po czternaście-piętnaście rund - powiedział tuż po ogłoszeniu werdyktu mistrz olimpijski wagi super ciężkiej z Londynu (2012).
- Wiem kogo najbardziej chcieliby kibice. Oni chcą zobaczyć moją walkę z Furym, a ja z przyjemnością przyjmę takie wyzwanie i zaboksuję z nim o pas WBC. Nie mogę się już doczekać powrotu na obóz do Teksasu i kolejnych walk. Na pewno w lecie znów zobaczycie mnie w ringu - dodał Joshua.
Walka o ile Joshua będzie chciał (dostać łomot) raczej w krajach Arabskich ze względu na kasę.
Generalnie z Joshuy robi się M,Granta (który jest symbolem potężnie promowanego świetnie wyglądającego beztalencia), albo następce Lennoxa. - w tym przypadku jak to bardzo rzadko bywa prawda leży bliżej środka