GIENNADIJ GOŁOWKIN ZAWIESI RĘKAWICE NA KOŁKU?
Giennadij Gołowkin (42-2-1, 37 KO) w lutym oddał pas IBF, a w marcu tytuł WBA wagi średniej. Nie jest już więc mistrzem świata. Spekulowano, że szuka po prostu atrakcyjniejszych wyzwań, tymczasem legendarny Erik Morales sugeruje, że wielki Kazach przymierza się do sportowej emerytury.
W pewnym momencie do "GGG" był przymierzany Jaime Munguia, w którego narożniku stoi właśnie Morales. Jakieś rozmowy chyba się odbyły, bo "El Terrible" wysnuł wnioski, iż król nokautu raczej odwiesi rękawice na kołku niż znów zamelduje się pomiędzy linami.
- Gołowkin póki co nie jest zainteresowany żadną walką i z tego co słyszałem, na czas nieokreślony odchodzi ze sportu wyczynowego. Chcieliśmy z nim walczyć 10 czerwca, jednak w tej chwili temat jest już nieaktualny - powiedział Morales.
Kazach w ostatnim występie w połowie września przegrał na punkty walkę dopełniającą trylogię z Saulem Alvarezem.
Szczesliwej emerytury ew. udanej próby uwalenia jakiegoś zakapiora, tak żeby skończyć z wygrana.
nie dość, że jesteś trollem to i hejterem (za 'bumobijcę"). Jako troll siejesz nieprawdę w jednej wypowiedzi sobie zaprzeczając bo jak najwspanialszy według ciebie zawodnik mógł swój jeden z "najważniejszych skalpów" uzyskać na "bumobijcy".. ta wypowiedź stoi w sprzeczności.
to tak jakbyś swojemu "Geronimo", wielkiemu legendarnemu wojownikowi (wodzowi innych wspaniałych wojwoników ) :) przypisał jako "jeden z najważniejszych skalpów" ściętą czuprynę jakiegoś niegroźnego, przypadkowego osadnika :)
Już Ci wielokrotnie tłumaczyłem, że bumobijca to nie jest określenie poziomu tylko tego jak wyglądała jego kariera. Ja myślę, że nawet jego sympatycy przyznają, że można było zrobić więcej - nawet jeśli nie publicznie to przynajmniej w głębi serca.
I tak, to jest jeden z największych skalpów Alvareza - dwóch zawodników z czołówki P4P, prestiż, miejsce w historii, stawka pojedynku: WBC, WBA & Ring Magazine (IBF wtedy wyrzucony). Punktacja rzeczą subiektywną, ja miałem na swojej karcie Alvareza.
nic mi wielokrotnie nie tłumaczyłeś a określenie "bumobijca" oznacza kogoś bijącego bumów a tym samym kogoś absolutnie nie zweryfikowanego. Tym bardziej ktoś bijący bumów nie może być zweryfikowany tak aby określić "jego poziom". Co niby jak nie przebieg kariery określa "jego poziom" ? Kluczysz i jak zwykle pierdolisz głupoty trollu. Jednego ci jako etatowemu trollowi nie odmówię - talentu do zaprzeczania sobie w nawet najkrótszych formach wypowiedzi, ty nawet czasem potrafiłeś w jednym zdaniu zawrzeć sprzeczności a co dopiero w szerszym kontekście.
Czy Gienek wchodząc na rynek amerykański zaczynał od pokonania buma? Czy Proksa był kiedykolwiek bumem? Czy ktoś przed kim mistrz ucieka i nie chce walczyć bo czuje się nie gotowy do obowiązkowej obrony jest winny, że jest unikany? Czy ktoś kto nieoficjalnie (tylko) pokonał Canelo jest bumobijcą? Czy Canelo jest bumem? Nawet wypominany mu Steve Rolls jest bumem? Nie jest. Czy ktoś z wielkim dorobkiem u schyłku kariery walcząc z mniej groźnymi zawodnikami staje się bumobijcą? Czy jeśli Adamek zawalczy jeszcze raz w "pożegnalnej walce" z kimś mniej znaczącym staje się bumobijcą? Trollujesz i hejtujesz na tym forum - to jest fakt.
A teraz pora na szerszy kontekst twoich sprzeczności. Jak według ciebie określenie "bumobijca to nie jest określenie poziomu tylko tego jak wyglądała jego kariera" to znaczy, że rozgraniczasz przebieg kariery zawodnika (z kim walczył) od jego poziomu. Tutaj wspaniałomyślnie dajesz Gienkowi mimo bicia według ciebie "bumów" wysoką ocenę jego poziomu (nie wiem według jaki w takim razie kryteriów) bo dał "jeden z najważniejszych skalpów w CV Alvareza". Jednocześnie jednak ściśle wiążesz ten wspomniany przez ciebie "wygląd kariery" (tym razem kariery Canelo) przy umniejszaniu wielkim mistrzom, legendom boksu ich poziomu wielkości wyliczając co rusz ilość mistrzów pokonanych przez Canelo. To jest przykład jednej z wielu sprzeczności zaprezentowany przez ciebie trollu tym razem w szerszym kontekście. Bez odbioru.
Oczywiście, że było wyjaśniane tylko może po prostu nie chcesz tego przyjąć do świadomości. Ja swój obowiązek wypełniłem tłumacząc Ci pewne kwestie, co ty z tą wiedzą zrobisz dalej to już mnie nie interesuje. Pamiętasz Dannego Jacobsa? Dla Golovkina to było apogeum możliwości, dla Alvareza takie skalpy to była codzienność, jeden z wielu. Aż dziw bierze jak jedno i to samo nazwisko, w obu walkach w świetnej formie może mieć tak różne znaczenie w rekordzie jednego i drugiego. Określenie Bumlovkin chyba nie do końca jednak przypadkowe, ale to już bez znaczenia - każdy budował historię po swojemu.
"W najlepszym okresie, oszukany dwukrotnie w najważniejszych walkach swojego życia" no nie zgodzę się już był to nieco schyłkowy a nie "najlepszy" okres Gienka, który został lekko przeczekany przy pierwszej walce/wałku. Przecież nie po to wcześniej Canelo zwakował pas aby uniknąć z walki w prime Gienka.
Nie byłby to taki zły pomysł, ale ktoś musiałaby wyłożyć dobre pieniadze na to, do tego trzepnąć jakiś fajny undercard (z Dyczką lub Kosobudzkim) w co-main evencie) i spiac toi jeszcze paroma walkami. Przyznam że obejrzałbym takie coś z wielką chęcią.
być może i nawet nie skorzysta z oferty Benawideza, który w przeciwieństwie do niego nie chciał stosować taktyki przeczekania tylko już dosyć dawno chciał walki z nim. A ta przepaść (nawet przy sędziowskiej wygranej z Ryderem) o której wspomniałeś polega na niezbyt optymistycznej dla Canelo alternatywie: uznaniu Dawida ostatnim godnym wyzwaniem w super średniej albo pójście do półciężkiej na powtórkę (tym razem bardziej dobitną - o ile to możliwe) z Bawołem.
A tak na marginesie, masz już na przyszłość za rudego nowy obiekt westchnień ? Może Boski Rayan z instagramu ?
Tak się nad nim rozpływałeś..
Pamiętaj, że po latach brania koksu zużywa się tylko ciało a nie sędziowie więc myślę, ze stać go jeszcze na "wygraną" z Ryderem... ale zobaczymy, może masz rację.
Nawet gdyby miał w rekordzie to zasłużone zwycięstwo w pierwszym pojedynku z Superczempionem z Guadalajary, to wciąż O WIELE za mało, żeby wymieniać go wśród najlepszych.
Duży niedosyt i beznadziejnie poprowadzona kariera
Jak najbardziej, z tym, że u mnie w pierwszym pojedynku mogło iść w obie strony więc ten remis wszedł mi jak w masło, idealnie.