ODCHUDZONY FRANKLIN: JESTEM GOTOWY NA FAJERWERKI Z JOSHUĄ
Jermaine Franklin (21-1, 14 KO) narzekał przed walką z Dillianem Whyte'em, że miał mało czasu na przygotowania. Teraz miał go więcej i jak twierdzi, podczas obozu zgubił aż 12,7 kilograma.
W sobotnie wieczór jego rywalem będzie faworyzowany Anthony Joshua (24-3, 22 KO).
- To dla mnie honor, że mogę wrócić do Wielkiej Brytanii. Zmieniłem swoje nawyki żywieniowe, miałem tym razem więcej czasu na trening, a kilogramy same zaczęły schodzić. Na pewno zbudowałem lepszą formę niż ostatnio i jestem gotowy na fajerwerki. Jestem fanem boksu i oglądałem walki AJ-a dawno temu, zdążyłem więc go dobrze poznać. Zawsze byłem pewny swego i to się nie zmieniło. Zamierzam poszukać zwycięstwa wszystkimi możliwymi sposobami. Chcę posadzić go na tyłku i wygrać przed czasem. Na koniec to moja ręka powędruje w górę - zapowiada Franklin.
- Mieliśmy bardzo udany obóz na Florydzie. Założyliśmy sobie kilka rzeczy i wszystko wcieliliśmy w życie podczas tych przygotowań. Mieliśmy więcej czasu i spokoju. Ciężka praca jest kluczem do wygranej. Dawno temu obiecałem mu, że kiedyś będzie walczył z Joshuą, Wilderem i Furym, a teraz wszystko zaczyna się spełniać. Nie robią na nas wrażenia warunki fizyczne Joshuy, gdyż startując w boksie olimpijskim wielokrotnie mierzyliśmy się z olbrzymami po dwa metry i więcej. Jesteśmy dobrze przygotowani na takich rywali - mówi ze spokojem Jesse Addison, szkoleniowiec Amerykanina.
- To najważniejsza walka w moim życiu, lecz nie odczuwam żadnej presji. Kiedyś, na początku kariery, miewałem takie motyle w brzuchu, teraz jednak w ogóle się nie stresuję. To dla mnie po prostu kolejny dzień w biurze. Wydaje mi się natomiast, po mowie ciała Joshuy, że on nie do końca w siebie wierzy. Za nim przemawiają warunki fizyczne, a za mną moje serce do walki oraz wola zwycięstwa - zakończył Franklin.