WYNIKI SOBOTNIEJ NOCY
Dużo działo się tej nocy na ringach całego świata. Oto wyniki w naszym Ring Telegramie.
Chris Colbert (17-1, 6 KO) już po pół minuty zapoznał się z matą ringu po kontrze z lewej ręki Jose Valenzuely (12-2, 8 KO). Potem gonił wynik i po dziesięciu rundach wygrał na karcie wszystkich sędziów jednym małym punktem - 3x 95:94.
Lyndon Arthur (22-1, 15 KO) posłał na finiszu walki Borisa Crightona (10-2, 7 KO) na deski i zwyciężył na kartach sędziów 96:93, 98:92 i 99:91.
Nie taki diabeł straszny... 206 centymetrów, 120 kilogramów i nieskazitelny rekord, ale Antonio Mireles (7-0, 6 KO) jest do ruszenia. Udowodnił to solidny Patrick Mailata (6-2, 3 KO). Samoańczyk w trzecim starciu rzucił olbrzyma na deski prawym sierpowym. Po ostatnim gongu wszyscy sędziowie punktowali w stosunku 57:56 - dwóch na korzyść Mirelesa, jeden na korzyść Mailaty.
Shakiel Thompson (10-0, 6 KO) wygrał każdą z sześciu rund potyczki z Robertem Talarkiem (27-18-3, 18 KO). Wynik 59:54, bo Thompson został ukarany odjęciem punktu za cios poniżej pasa.
Znany z ringów olimpijskich Mihai Nistor (5-0, 5 KO) niedawno zadebiutował w rankingu WBC kategorii bridger, choć teraz wniósł do ringu aż 109,6 kg. Rumun zastopował w drugim starciu Raula Villarruela (4-4, 1 KO).
Frazer Clarke (6-0, 5 KO) - medalista olimpijski wagi super ciężkiej, wygrał przez TKO po drugiej odsłonie z Bogdanem Dinu (20-5, 16 KO).
Z tej mąki nie będzie mistrza świata, ale zawodnik TOP30 może być. Mireles nie przewrócił się po ciosie byle buma, ale silnie bijących rywali. Za każdym razem wstał, przetrwał kryzys i wygrał. Mailatę ogranicza słaba kondycja grubasa, ale może być ciekawym testerem. Chętnie zobaczyłbym go np. z Jarrellem Millerem.
W Hamburgu z bardzo dobrej strony pokazał się Milan Prat (Francja), efektownie nokautując w 2 rundzie Abla Minę z Ekwadoru. To bokser z niezłymi perspektywami. Nowa nadzieja niemieckiej HW Viktor Jurk poprawiła swój bilans na 4(4) - 0, przy czym czterech bumów padło przed upływem 1 rundy. Trudno na tej podstawie prognozować jego przyszłość, ale dysponuje kapitalnymi warunkami fizycznymi i optycznie poprawną techniką.
A z jakim Millerem? Tym 150 kilogramowym, na analogach EPO i z osłoną anabolików? Bo taka wersja Millera z Miralesem wygrywa przed czasem. A wersja "czysta", co można poznać nawet wizualnie, po trochę innej proporcji mięśni do smalcu, z Miralesem przegrywa, prawdopodobnie również przed czasem. Innymi słowy - Miller to folklor. Świadczy o tym choćby fakt, że jest dopuszczany do walk wyłącznie na marginalnych eventach albo rosyjskich "galach zastępczych", takich jak ta ostatnia w Dubaju.
Miller nie z Mirelesem, ale z Mailatą, który wczoraj ważył 142 kg i potrafi mocno przyłożyć.
Odnośnie 'niemieckich prospektów' to cały czas liczę na Kosobuckiego. Oczywiście to Kazach ale występuje niemal wyłącznie na niemieckich galach. Jestem pod ogromnym wrażeniem jego możliwości ale jakoś kariera nie nabiera tempa. Choć co prawda występuje regularnie i pnie się mozolnie w rankingach to nie wiem czy będzie mu dane pokazać się szerszej publiczności.
Jurk musiał mieć wtedy 18-19 lat, bo teraz ma 22. Nie wygląda na siłacza, natomiast widać u niego podstawy z amatorskiego boksu tj. dobrą pracę nóg i poprawny jab. Myślę, że jest większym talentem, niż poprzednia wielka nadzieja niemieckiej HW, czyli celebryta Tom Schwarz, któremu Fury pokazał miejsce w szeregu.