DEVIN HANEY: WYGRANĄ NAD ŁOMACZENKĄ ZYSKAM SZACUNEK
Oficjalnie jeszcze nie ogłoszono tej walki, ale niemal na pewno Devin Haney (29-0, 15 KO) i Wasyl Łomaczenko (17-2, 11 KO) spotkają się w walce o wszystkie cztery pasy wagi lekkiej 20 maja w Las Vegas.
Bezdyskusyjnym championem na granicy 61,2 kilograma jest Amerykanin, wciąż jednak nie czuje się odpowiednio doceniony. Wszystko ma zmienić ewentualna wygrana nad ukraińskim geniuszem szermierki na pięści.
- Kiedyś Łomaczenko nawet nie wymieniał mojego nazwiska, ale role się odwróciły i teraz to on chce walki ze mną. Nie musiałem mu jej dać, chcę jednak pokazać całemu światu moje bokserskie umiejętności. Od dawna dopominałem się o walki z najlepszymi, spotkałem się z każdym kogo postawili naprzeciw mnie. Chodzi o dziedzictwo. Chciałem walczyć z Łomaczenką od lat, bo już wcześniej byłem przekonany, iż mogę go pokonać. Nic się nie zmieniło i chcę to wszystko udowodnić. Choć nie będzie to taka sama walka, jaką byłaby dwa lata temu. Zademonstruję na tle Łomaczenki swoją klasę i udowodnię, że jestem najlepszy na świecie i zawodnikiem na miarę zestawień P4P. Pokonując jednego po drugim zyskam w końcu szacunek i respekt. Wygrana nad Łomaczenką z pewnością da mi dużo tego szacunku - uważa Haney.