TIM TSZYU ZŁAMAŁ HARRISONA I ZDOBYŁ PAS WBO (INTERIM)

Jaki ojciec, taki syn... Tim Tszyu (22-0, 16 KO) wychodzi z cienia taty i dziś wielkim zwycięstwem nad Tonym Harrisonem (29-4-1, 21 KO) sięgnął po pas WBO wagi junior średniej. Póki co w wersji tymczasowej, ale już wkrótce może zostać pełnoprawnym mistrzem.

Pierwsze minuty równe, ale w trzeciej rundzie reprezentant gospodarzy zranił dawnego mistrza bombą z prawej ręki, po której poszedł jeszcze soczysty lewy sierpowy. Od tego momentu syn legendarnego mistrz przejął kontrolę nad pojedynkiem. Amerykanin dobrze się bronił, jednak oddał inicjatywę w większości ze starć. W ósmym Tszyu trafił ładną akcją lewy-prawy, a na początku dziewiątego poprawił lewym sierpowym oraz kilkoma mocnymi jabami.

W tym momencie wyczuł swoją szansę i podkręcił tempo. W pewnym momencie trafił prawym sierpowym na szczękę, od razu ponowił atak kolejnym prawym sierpem, zamroczonego przeciwnika dobił dwoma podbródkami oraz krótkim hakiem i posłał w końcu Harrisona na deski. Ten co prawda powstał na osiem, lecz sędzia ringowy popatrzył mu z bliska w oczy i na 20 sekund przed gongiem na przerwę zatrzymał potyczkę.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Introwertyk
Data: 12-03-2023 08:08:49 
Tsyu można powiedzieć przeszedł weryfikację. Jest gotowy na title shota. I mu kibicuję..
 Autor komentarza: puncher48
Data: 12-03-2023 10:05:36 
Niedaleko padło jabłko od jabłoni, a może i w tym samym miejscu. Dobry występ Tima ofensywnie nastawiony i te jego podbródkowe wraz z ciosami na korpus robią robotę, choć zakończenie..., no właśnie mógł to sędzia jeszcze puścić czy dobrze zrobił?
 Autor komentarza: Hugo
Data: 12-03-2023 10:49:30 
Jak najbardziej słuszna decyzja sędziego. Harrison zebrał w tej ostatniej akcji Tszyu tyle na głowę, że każde kolejne trafienie groziło ciężkim nokautem. Może przetrwałby do gongu, ale na dotrwanie do końca walki, a tym bardziej na zwycięstwo szans nie miał żadnych. Zresztą on już po kilku rundach odpuścił sobie walkę o wygrana, skupiając się jedynie na przetrwaniu. Nawet w tej defensywie dobrze sobie radził, ale było tylko kwestią czasu, kiedy Tszyu go dopadnie.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 12-03-2023 11:28:49 
Z perspektywy zawodnika to była słuszna decyzja, z punktu widzenia widowiska być może pośpieszna, aczkolwiek Harrison tak jak piszesz nie wyglądał na kogoś, kto by mógł nagle odwrócić losy pojedynku na swoją korzyść.
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 12-03-2023 12:32:20 
Harrison okazał się jednak miękkim waflem. Żadnego przyklejenia, kiedy przykleić się musiał. Słabo.
 Autor komentarza: marcinm
Data: 12-03-2023 15:10:39 
Nie no, przerwanie jak najbardziej sluszne tam w ostatniej akcji to bezwladnie zbieral wszystko na leb i niemalze zawisl na linach, jestem przekonany ze jakby walka potrwala dluzej to Harrison by skonczyl nieprzytomny.

Nie wiem czy sie okazał takim miekkim walflem, nie chcial przykleknac bo a) chcial pokazac charakter lub b) juz byl na tyle podlaczony ze o tym nie pomyslal.

Walka fajna. Tszyu mimo, że całe życie mieszka w austarli to widać "wschodni" (ruski) styl, momentami wyglądał jak młody GGG tylko bez takiego ciosu. Bardzo ofensywny zawodnik ale niektore ciosy przyjmuje na sztywno - powinien popracowac nad tym elementem, chociaz ani razu nie byl zraniony a kilka czystych ciosow tez wylapal i jedyna jego reakcja bylo po prostu oddanie swoim mocnym ciosem.
 Autor komentarza: BumPromotion
Data: 12-03-2023 16:57:50 
Tszyu sztywno stoi jednak. Kiepski balans, ruchy głową. Na sztywno zbiera farfocle. Ofensywnie ładnie ale jak ktoś go przyciśnie może być różnie.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.