CHARLES MARTIN: NIGDY SIĘ TAK NIE POŚWIĘCAŁEM JAK TERAZ
Charles Martin (29-3-1, 26 KO) marzy o odzyskaniu tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Ale żeby dostać szansę, musi zanotować kilka znaczących zwycięstw. Ci, którzy go pokonali, nie kwapią się do rewanżu, więc "Książę" chętnie sprawdzi młode wilki.
Jared Anderson (13-0, 13 KO), Daniel Dubois (19-1, 18 KO) lub Lenier Pero (9-0, 6 KO), ktoś z tego grona mógłby sprawdzić się z dawnym championem International Boxing Federation.
- Nie zmuszę Luisa Ortiza czy Adama Kownackiego do rewanżu, a ta dzi***a Dillian Whyte zawsze się mnie bał. Wilder i Ruiz są zajęci sobą i prawdopodobnie zawalczą w eliminatorze WBC. Muszę więc poszukać rywala w gronie młodych chłopaków, jak Anderson, Dubois i Pero. Z nimi też nikt nie chce walczyć, wybiorę więc kogoś z nich. Zmierzę się z każdym i zrobię wszystko co potrzeba, by zostać po raz drugi mistrzem świata wagi ciężkiej - nie ukrywa 36-latek.
- Od kilku miesięcy trenuję w gymie UFC, nie mając tak naprawdę nic zaplanowanego. Nigdy wcześniej aż tak się nie poświęcałem. W przeszłości dostawałem telefon i szykowałem się do walki od sześciu do ośmiu tygodni. Nigdy też nie czułem się tak mocny jak obecnie, możecie mi więc śmiało dawać tych młodych byczków. Chciałbym tylko walczyć częściej - dodał Martin.