GROMDA 12: MNICH, CAPO I SCARFACE WCHODZĄ DO GRY!
GROMDA 12: Osiedle lat 90. Walki na gołe pięści już 3 marca! Poznaliśmy trzech nowych zawodników.
Każdy niesie swój krzyż. MNICH wchodzi do gry! Twardziel z ulicznym dorobkiem. Duży, łysy i konkretnie przygrzany. Spokojny wariat z krótkim lontem. Mistrz judo, tytanowy futbolista i smakosz ciężarów. Czas otworzyć księgę bólu i pogruchotać niewierne szczęki.
Szacunek ludzi... nie lajki i kciuki. CAPO wraca do gry! Bez krzyczenia. Bez pajacowania. Bez udawania. Zajarany krwawymi walkami i zawsze w hołdzie dla tej gry. Wyj**e na beczące barany. Kroczący charakternie do ustalonego celu. Udowodnił już wiele, ale wraca, aby pokazać jeszcze więcej. Uliczny fighter zgłasza gotowość na danie lekcji pokory.
Człowiek z blizną z bombą w łapie. SCARFACE wraca do gry! Szalony jak marsjański królik, a jednakowo spokojny jak ocean podczas wykonywanej roboty. Uliczny gladiator z przeszłością. Opanowany z jasnym celem. Nokautująca bestia dająca konkretnie w ryja.
Zapewne taka grupa docelowa..
Taka formuła:) Coś napisać muszą, więc piszą tak, żeby przyciągnąć jak najszerszą grupę odbiorców. Więc ustawiają się pod "gimbazę" i odbiorców o hmm... mniejszych zasobach intelektualnych. Którzy traktują to widowisko jako coś w rodzaju rzymskich walk gladiatorów. Im krwawiej, tym lepiej.
Mnie akurat te opisy i cała ta otoczka nie rażą, bo znam jej cel. A walki oglądam z przyjemnością, w celach poznawczych. Bo mnie zwyczajnie ciekawi, w jakim czasie tlenowo spompuje się dresiarz, nasterydowany po czubki uszu. Albo jak szybko złapie kontuzję typ pokazany na zdjęciu. Bo ja wiem, że ją złapie. Ma kilkadziesiąt kilo nadwagi, więc coś naderwie najpóźniej po 9 minutach. Ale co naderwie? Wiązadło podkolanowe, jak większość tych z nadwagą? Czy może oderwie mu pół tyłka, tak jak temu, no, Ćwikowi?
Szczerze mówiąc wolę tak, niż BKFC, które wygląda jak bardziej siermiężna odmiana klasycznego, zawodowego boksu :)
akurat pod tym wpisem wypowiedzieli sie relatywnie aktywni userzy ;). Ja osobiscie ogladalem łącznie 4 walki gromdy. Opis moze i dziala na pewna grupe odbiorców (bardzo mloda lub patologiczna), na mnie działa tylko w taki sposób że pośmieje sie z tej formy. Sam ogladalem lacznie 4 walki gromdy z czego w kazdej brał udział bokser, nie moge wiec stwierdzic czy to widowisko jest tak słabe jak te teksty promocyjne, nie wykluczam że być może własnie one nie motywuja do sledzenia tych gal.
Bo Gromda to taki folklor. Można się poprzerzucać luźnymi uwagami. Poza tym większość wiadomości o Gromdzie też nikt nie komentuje. No, chyba że wstawisz zdjęcie takiego mutanta jak ten tutaj. Poza tym większość "bokserskich" newsów albo nie wymaga komentarza, bo są traktowane wyłącznie informacyjnie, albo niektórzy nie uznają za stosowne komentować niepotwierdzonych wiadomości.
Na przykład tej o potencjalnej walce Lopeza z Taylorem. Jakby walka była już stuprocentowo zaklepana, to ludzi by dyskutowali. Ale tak? O czym? Niedawno była mowa o starciu Lopez vs Prograis, teraz wyciągają Taylora. A skończy się pewnie na jakiejś konserwie, żeby Lopeza przypadkiem już zupełnie nie odczarować. Już z Sandorem go zwałowali, z Prograisem przegrywa, z Taylorem pewnie też. Więc według mnie do nich nie wyjdzie a wzmianki o potencjalnych walkach to czysty marketing. Dlatego wolę sobie niezobowiązująco pogawędzić o przaśnym mordobiciu :)
To był mój pierwszy komentarz pod jakimkolwiek tematem o gromdzie.
Wrestling, walki na piąchy i plaskacze na ryj to nie moja bajka.
Zainteresowanie "Gromdą" nie wynika z tego, że jest ona taka wspaniała. To raczej wyznacznik obecnej stagnacji w boksie. Jeżeli tam byłyby ciekawe, emocjonujące walki, w których zwycięzca nie jest znany tuż po ogłoszeniu starcia, to i wszelkie jarmarki cieszyłyby się mniejszą popularnością. Walki Yarde vs Beterbijew albo Eubank vs Smith cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem.
Ale takich walk jest jak na lekarstwo. "Wielcy" czają się na nie wiadomo co, a lata lecą. W Polsce zwykle jest to śmiertelnie nudne pykanie typu "Kapuśniak vs Czereśniak", za granicą ordynarne bumobijstwo, zwane "nabijaniem rekordu prospektom". Smutek. Dlatego ludzie przerzucają się na cepelię. Gdzie wprawdzie poziom sportowy zwykle leży i kwiczy, ale chociaż nie da się z góry przewidzieć wyników. Jakby w boksie przynajmniej raz w miesiącu były walki w stylu Yarde vs Beterbijew, Joyce vs Parker albo chociaż Hrgovic vs Zhiley, to i zainteresowanie egzotyką by się zmniejszyło. Ale jest jak jest.
Wniosek? Ludzie wchodzący na ORGa bardziej szukają Gromdy niż Eubanka czy Beterbijewa.... Czy to nam się podoba, czy nie.
Pzdr
Mam pytanie do zorientowanych, gdzie można kupić bilety? Bo doczytałem, że to ma być w Pionkach, czyli mogę się przejechać, nie aż tak daleko.
A ile % ruchu na orgu robią tematy o Canelo ? I jak to ma się do gromdy ?
W innych przypadkach codziennie czytamy po 1 zdaniu (z tego samego wywiadu) 3 razy dziennie i nie ma co sie dziwic, ze userzy nie cha sie powtarzac pod kazdym kolejnym tematem (no co innego przy rudymsynie bo tam rzecznikos zawsze bedzie pisal farmzaony). Nie oszukujmy sie, z wpisow o gromdzie to chyba ten jest bliski rekordu komentarzy ;) - a tylko ulemk z nich jest o gromdzie samej w sobie. Tyle to jakis pato Fflakon, szambor, inny ogar czy ziomus lub cwelus potrafi nabic w pol godziny dyskutujac sam ze soba.