BETERBIJEW CHCE BIWOŁA, BIWOŁ CHCE BETERBIJEWA - BĘDZIE JEDEN MISTRZ?
- Jeśli tylko będzie taka możliwość, w następnej walce chcę walczyć z Biwołem - mówi stanowczo Artur Beterbijew (19-0, 19 KO), mistrz IBF/WBC/WBO wagi półciężkiej. Tego samego chce Dmitrij Biwoł (21-0, 11 KO), champion WBA w tym samym limicie.
Biwoł więcej zarobiłby z pewnością za rewanż z Canelo, ale jemu bardziej niż na pieniądzach zależy na pełnej unifikacji na granicy 79,4 kilograma. Pytanie tylko, co na to inne federacje? Beterbijew bijąc wczoraj wieczorem Anthony'ego Yarde'a (23-3, 22 KO) odbębnił obowiązkową obronę z ramienia federacji WBO. Ale on jest również mistrzem IBF i WBC. I właśnie Mauricio Sulaiman - prezydent WBC, chce, by Beterbijew teraz stoczył obowiązkową obronę z Callumem Smithem (29-1, 21 KO).
- To nie była zła walka w moim wykonaniu, ale gdybym miał znów spotkać się z Yarde'em, to rozegrałbym to nieco inaczej. On jest wciąż stosunkowo młody, jego czas jeszcze przyjdzie. W boksie zawodowym był to jak dotąd mój najtrudniejszy pojedynek - przyznał Beterbijew.
- Ja kontra Biwoł to nie tylko cztery pasy w stawce, to również świetna walka. Chcę tylko jego, nikogo innego - dodał champion IBF/WBC/WBO.
- To jedna z największych i najciekawszych walk do zrobienia w dzisiejszym boksie. Doceniamy i respektujemy obowiązkowe obrony, lecz jeśli pojawia się szansa na unifikacje, to trzeba z takich szans skorzystać. Znamy dobrze ludzi z ekipy Biwoła i wkrótce się z nimi skontaktujemy. Spróbujemy doprowadzić do tej walki już w lecie - powiedział Carl Moretti, wiceprezydent grupy Top Rank i prawa ręka Boba Aruma.
- Walka Dmitrija z Arturem wyrasta na jedną z największych w świecie boksu. Obaj wyczyścili całą wagę półciężką i powinni teraz zmierzyć się między sobą. Ten pojedynek po prostu musi się odbyć - wtrącił do rozmowy Wadim Korniłow, menadżer Biwoła.
WBA, WBC, WBO w junior średniej
WBC (2 razy), WBA, IBF w średniej
WBC, WBO, IBF, WBA w super średniej
WBO w półciężkiej
12 tytułow mi wyszło, ale jeszcze sprawdzę dokładnie później.
Dodaj na zaś WBC, WBA, IBF i WBO w cruiser i WBC, WBA, IBF i WBO w ciezkiej. Nie zapominaj że Canelo ma chloroform i potrafi uśpić każdego.
https://i.pinimg.com/originals/c1/df/33/c1df33568da4e225558129a978af7752.jpg
ale bronek go i tak dopadnie jak nie w cruiser to w hw
w czołówce historycznej bez podziału na kategorie wagowe - te jego skalpy ważą znacznie więcej.
jak widzisz skalpy Bronera ? Bo ja podobnie jak Canelo..
Canelo ma obsesja na punkcie wielkich wyzwań i usypianie, a co może zoferować Fury poza 206 cm ? Dla mnie zwycięzca jest jeden, Saul "Canelo" ALvarez. Nawet Polakos się zgodzi z tym co napisałem.
Jak Fury załatwi Usyka i AJ'a, poniekąd zgoda. Choć brak Canelo i Bronera w resume bęz watpienia bęzie przez lata wypominana. Fury nie ma obsesji i nie potrafi usypiać, jakby potrafił, to jest w top 3 p4p
jechać z frajerami. PDW
Ps Fielding nie był mistrzem.
czy można prosić o jakiś bardziej obrazowy opis tego wrażenia i jego efektów?
Jejku, pobił znaczy pokonał - będziemy się czepiać o słownictwo? A Fielding był mistrzem WBA regular, oczywiście tytuł stracił w Madison Square Garden kiedy go Alvarez wykończył.
A dyskusja generalnie dotyczyła dlaczego Alvarez jest uważany za jednego z lepszych w historii i dlaczego ma w tej chwili wyraźną przewagę nad całą resztą aktywnych zawodników - pobici mistrzowie świata, zdobyte tytuły mistrzowskie.
a ty znowu swoje - tym razem zgodzę się z tobą, Canelo ma najwięcej mistrzów na rozkładzie... tylko co z tego jak w ringu "zasługi" nie walczą i meksykański mistrz wszechświata został sponiewierany przez bawoła. Zakładając, że te komercyjne "zasługi" są w 100 % autentyczne (nie kupione) to ring i tak weryfikuje wszystko i takowe nie powinny się liczyć a przy gwałcie jaki się odbył nie liczyły bo tu nawet zaliczka sędziowska nie pomogła Canelo.
i Floyd to jedyny historycznie wybitny bokser z którym walczył.
Za to broner walczył z wybitnym legendarnym Pacquiao i wygrał nawet 2 rundy!!!
Dlatego Broner jest lepszy od canela
tego Canelo to pobiłby nawet Kubica jedną ręką
"ale my nie rozmawiamy w tym momencie o zasługach tylko o historycznym rozliczeniu" - nie, ty jak zwykle monotematycznie wychwalasz konusa jakby zaklinając rzeczywistość i nie wiedząc, że to i tak nie zmienia jednego zasadniczego faktu. A faktem jest, ze on nie ma co szukać z tymi dwoma "kacapami" w ringu niezależnie od tego czy miałbyś nawet w 100 % rację z tym historycznym rozliczeniem (a masz w 5%).
Tylko, że ja nie wychwalam Canela tylko stwierdzam fakty obiektywistyczne - ma 20 zwycięstw z mistrzami świata? No ma. Wywalczył bodaj 13 tytułów mistrzowskich? No wywalczył. Więc gdzie tutaj nie mam racji zestawiając historyczny dorobek Canela z innymi aktywnymi zawodnikami i pokazując, że na tym tle Alvarez dominuje we współczesnym boksie. A co do kacapów to odważne stwierdzenie, że nie ma czego szukać biorąc pod uwagę w jaki sposób został uśpiony Kovalev.
cały czas powołujesz się na tego trzeciego, schyłkowego i zapijaczonego "kacapa" co wygrał z jeszcze nieopierzonym Yarde wypierając traumatyczny dla ciebie gwałt na divie przez bawoła, który jest podstawą do mojego stwierdzenia i nie ma tutaj krzty odwagi tylko prosty wniosek.