BETERBIJEW PRZEŁAMAŁ YARDE'A PO ZNAKOMITYM BOJU
Fantastyczny koniec bokserskiego stycznia - pasy WBC, WBO i IBF dalej w rękach Artura Beterbijewa (19-0, 19 KO), który złamał mocnego Anthony'ego Yarde'a (23-3, 22 KO), samemu przyjmując wiele mocnych ciosów.
Od samego początku było w ringu energicznie, a ciosy sierpowe z obu stron wręcz świszczały w powietrzu. Mistrz w swoim stylu boksował metodycznie, parł do przodu, a minutę przed końcem pierwszej odsłony trzykrotnie o krok przestrzelił ciosami sierpowymi. Brytyjczyk odgryzł się w rundzie drugiej, trafiając prawym podbródkowym.
W trzeciej i czwartej odsłonie pewna przewaga mieszkańca Kanady, który bił w narożniku prostymi, sierpowymi, złapał także pretendenta na kapitalny prawy sierpowy z kontry. W piątej rundzie to Yarde trafił bardzo dobrym bezpośrednim prawym, ale za chwilę mogliśmy obserwować kanonadę z rąk Beterbijewa. Następne trzy minuty spokojniejsze, rysowała się opuchlizna pod prawym okiem Brytyjczyka, nie bez śladów również Rosjanin.
BIWOŁ I BETERBIJEW NA TEJ SAMEJ GALI W CZERWCU? >>>
Siódma runda stała pod znakiem znakomitej wymiany - Yarde złapał Beterbijewa mocnym ciosem na dół, zaraz potem sam stanął na krawędzi, próbując bronić się w narożniku przed uderzeniami mistrza. Koniec nastąpił w odsłonie ósmej - Beterbijew trafił Yarde'a prawym sierpowym i już wtedy sędzia ringowy powinien przerwać pojedynek. Jeszcze kilka ciosów i Steve Gray do spółki z narożnikiem pretendenta przerwali ten wyśmienity bój.
Sporo działo się również wcześniej, więc opowiemy o co ciekawszych kąskach - Artem Dalakian (22-0, 15 KO) obronił pas WBA Regular w kategorii muszej, odprawiając jednogłośnie na punkty bitnego Davida Jimeneza (12-1, 9 KO). Prawdę mówiąc, werdykt mógł iść w obie strony. Niezbyt długo, bo zaledwie 23 sekundy, potrwał debiut mistrza świata i Europy - Mosesa Itaumy (1-0, 1 KO), który zmiażdżył Czecha Marcela Bode (2-2, 2 KO). W gorszym humorze do domu wróci z kolei brat Mosesa - Karol (9-1, 7 KO), który został znokautowany w piątej odsłonie przez doświadczonego Ezequiela Madernę (29-10, 19 KO).
Szacun dla Yarde'a, nie sądziłem że aż tak postawi się Arturowi !
Obstawiałem, że zostanie zmiażdżony w 2-3 rundy.
Tak jak napisał mchy : poza Biwolem ma szansę z KAŻDYM.
No a z Biwolem to rostrzygnięcia mogą być tylko dwa :
Biwol na punkty albo Beterbijew przed czasem.
Szacunek.
Dokładnie. Za każdym razem jak Beterbijew poczuł się zraniony to szedł po podręcznikowy klincz i to bardzo skutecznie.
Niby tak ale jednak Yarde coś tam pokazał chociaż jak to zawsze wygląda - style robią walki. Bivol nie będzie wchodził w takie wymiany.