EDGAR BERLANGA ODCHODZI Z GRUPY TOP RANK
Pierwsze szesnaście walk wygranych przed czasem. W dodatku wszystkie w pierwszej rundzie. Potem, wraz ze wzrostem klasy rywali, magia Edgara Berlangi (20-0, 16 KO) nieco spadła.
"Wybraniec" po miesiącach negocjacji rozstał się z grupą Top Rank. Obie strony podpisały porozumienie, na mocy którego zawodnik wagi super średniej stał się wolnym agentem. Amerykanin z portorykańskimi korzeniami ostatnie jedenaście walk toczył pod szyldem grupy Boba Aruma.
- Jestem wolnym zawodnikiem. Chciałbym podziękować Top Rank, Bobowi Arumowi oraz ESPN za ostatnie kilka lat. Z podekscytowaniem patrzę w przyszłość i będę czekał, co załatwi mój menadżer - mówi Berlanga. A jego menadżer - Keith Connolly, wysyła swoich zawodników nie tylko do Top Rank, lecz również do Ala Haymona (PBC) czy Eddiego Hearna (DAZN).
U Berlangi się zaczęły, w efekcie z postrachu(bumów) wyszedł średniak. Z którym teraz nie wiadomo co zrobić. Na czołówkę się go nie wystawi, bo polegnie, dalsze obijanie patałachów jest bezcelowe, natomiast walki z groźniejszymi journeymanami niosą ryzyko porażki i popsucia kasowego rekordu. Jak widać Arum to zauważył i postanowił się go pozbyć. Ktoś tam go pewnie przygarnie. Może Hearn? Albo ci od reanimacji Bronera? Ale wielkiej kariery mu nie wróżę.
PS - drugiego TITO już nigdy nie będzie ;)
Sprzedawcy pasów to widzą i kalkulują. Skończy się tak, że albo go "ukiszą", albo puszczą na kogoś w stylu Andrade czy B.J. Saundersa, który go wypykają, albo w ramach przecierki dla jakiejś gwiazdy po przejściach. Podsumowując, na razie zapowiada się kolejny Avni Yildrim.