DAVID PRICE TYPUJE WYNIK POJEDYNKU FURY'EGO Z USYKIEM
Do końca kwietnia powinniśmy się doczekać walki o niekwestionowany tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, czyli konfrontacji czempiona WBC Tysona Fury'ego (33-0-1, 24 KO) z mistrzem IBF, WBA i WBO Aleksandrem Usykiem (20-0, 13 KO). Negocjacje trwają, tymczasem swój typ na ten pojedynek przedstawił słynny brytyjski olbrzym David Price.
- Kiedy Anthony Joshua używał w przegranym rewanżu z Aleksandrem Usykiem swojego rozmiaru, męczył Ukraińca i to były dla AJ'a dobre momenty. Miał natomiast kłopoty, gdy ta walka była partią bokserskich szachów - powiedział Price.
- Używanie swojego rozmiaru jest jedną z największych zalet Fury'ego. On potrafi to robić lepiej niż inni. Jest ekspertem w byciu olbrzymem. Widać to było niedawno w jego trzeciej walce z Dereckiem Chisorą. I w walce z Usykiem też będzie to widać. Fury potrafi walczyć brudno i jest świetnym taktykiem. Może wygrać z Ukraińcem przed czasem, według mnie jest dla niego po prostu za duży - dodał Brytyjczyk, brązowy medalista igrzysk w Pekinie i pogromca m.in. Tysona Fury'ego.
- Wygrałem 31 z 35 amatorskich walk, ale tylko jedna porażka była zasłużona. W 2006 roku w Manchesterze, w finale zawodów sankcjonowanych przez brytyjski związek (ABA - przyp.red.) pokonał mnie David Price. Miałem go na deskach w drugiej rundzie, trafiłem go dobrym ciosem, ale wyraźnie mnie wypunktował. Jego doświadczenie było decydującym czynnikiem - stwierdził Fury w swojej autobiografii, odnosząc się do przegranego na punkty (8:22) pojedynku z Price'em. Fury i Price długo mieli napięte relacje, a kibice czekali na ich rewanż na zawodowym ringu, ale ostatecznie do niego nie doszło.
Przypomnijmy, że to David Price uważany był przez lata (przez większość obserwatorów) za większą nadzieję brytyjskiego boksu niż Fury. W 2008 roku pięściarz z Liverpoolu zdobył wspomniany brązowy medal igrzysk w Pekinie, a pochodzący z okolic Manchesteru Fury nie mógł zdobyć stałego miejsca w kadrze i w grudniu 2008 roku zadebiutował jako zawodowiec. Price zrobił to w marcu 2009 roku i długo dobrze sobie radził, ale seria porażek przed czasem pogrzebała jego nadzieje o zdobyciu tytułu zawodowego mistrza świata. W 2015 roku zdobył go natomiast Fury, detronizując Władimira Kliczkę. Dziś dziedzictwo "Króla Cyganów" powiększa się w imponującym tempie i ma on szansę, by dołączyć do czołówki najlepszych zawodników w dziejach wagi królewskiej dywizji.
W ciężkiej walczył z dość wolnymi bokserami więc dawał radę unikać mocniejszych ciosów.
Czy będzie mu się udawało przez 12 rund unikać ciosów Furego... zobaczymy.