CHARLO ZAPOMNIAŁ O SULĘCKIM, MOŻE WIĘC MUNGUIA?
Hans Themistode, Boxingscene
2022-12-21
Jermall Charlo (32-0, 22 KO) zapomniał już na dobre o Maćku Sulęckim, zapowiedział natomiast przyszłoroczny powrót. Amerykanin pauzuje od czerwca 2021, ale federacja WBC wciąż nie odebrała mu tytułu wagi średniej.
Blisko siedem miesięcy temu Polak dowiedział się o rzekomej kontuzji championa i czekał na nowy termin. Dziś już chyba nikt nie wierzy w taką potyczkę. A sam Charlo chętnie spotkałby się z Jaime Munguią (41-0, 33 KO).
- Na sto procent wracam w przyszłym roku. Chętnie spotkałbym się z Munguią, wątpię jednak, by on chciał mieć ze mną do czynienia - powiedział Charlo.
Teoretycznie pierwszym rywalem Charlo po powrocie powinien być Carlos Adames (22-1, 17 KO), który w międzyczasie sięgnął po pas WBC wagi średniej w wersji tymczasowej.
A co to znaczy "sportowa obstrukcja"? To zawodowy bokser u diabła! Zawód: bokser. Gdyby zawodowy hydraulik w ciągu roku przepchał tylko jeden zlew, to by był zawodowym bezrobotnym. Chyba że nazywałby się Conor McGregor i z bycia hydraulikiem przerzucił na zawodowy sport.
Nie wiem, czym obecnie zajmuje się Maciej Sulęcki. Wiem, że nie zajmuje się zawodowymi walkami. To fajnie, że powodzi mu się na tyle dobrze, ze nie musi walczyć i narażać głowy. Ale po co o nim ogóle pisać na portalu o boksie, skoro facet... nie boksuje?
A masz jakichś świadków, że Wasilewskiemu obiecał? No właśnie...