TRENER USYKA: FURY NIE JEST WIĘKSZYM ZAGROŻENIEM NIŻ JOSHUA, POKONAMY GO!
- Z wielkim zainteresowaniem obserwowaliśmy Fury'ego z bliska, tuż przy ringu. I zobaczyliśmy wiele ciekawych momentów w tej walce - mówi Siergiej Łapin, trener Aleksandra Usyka (20-0, 13 KO).
Ukrainiec - mistrz świata wagi ciężkiej według IBF, WBA i WBO, ma chrapkę na wszystkie pasy. Ten ostatni, w wersji WBC, należy właśnie do Tysona Fury'ego (33-0-1, 24 KO). Obie strony negocjują warunki walki, która prawdopodobnie odbędzie się na Bliskim Wschodzie. Być może już w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Dwanaście dni temu Fury pobił Derecka Chisorę (TKO 10) i po raz trzeci obronił tytuł WBC. Usyk ze swoją ekipą obserwował wszystko spod ringu.
- Na tym poziomie jest wiele drobiazgów, których nie zobaczysz w telewizji. Dojrzysz je tylko z bliska. A po tym co zobaczyliśmy jesteśmy jeszcze bardziej pewni tego, że wygramy i Aleksander zostanie bezdyskusyjnym mistrzem wagi ciężkiej. Przywieziemy zielony pas do Ukrainy. Fury nie będzie stanowił dla nas większego zagrożenia niż Joshua. Jesteśmy przekonani, że tak jak pobiliśmy Joshuę, tak samo pokonamy Fury'ego - stwierdził Łapin.
Zdanie Łapina podziela między innymi Mateusz Masternak. Oto wywiad z "Masterem" sprzed kilku miesięcy.
No i ciężej go będzie zranić a nawet jeśli by się to udało to facet bardzo szybko dochodzi do siebie i potrafi takie kryzysy szybko puścić w niepamięć (Joshua od razu jest wysztywniony i zwalnia bardzo poważnie czasami na dobre kilka minut).
Ja na miejscu teamu Usyka już dziś nagłaśniał bym kwestie notorycznego wieszania i klinczow. Niech ciągle o tym gadają żeby wytworzyć presję. Z Chisora Fury wieszał się i klinczowal notorycznie. Dużą rolę w ich walce odegra więc kwestia sędziego w ringu który albo na wszystko będzie pozwalał albo będzie reagował.
Fury od dawna nie stał w ringu z kimś szybszym od siebie a gdy do tego dochodziło radził sobie średnio więc ja tam widzę spore szanse Usyka. Skoro wolni jak żółwie Whyte i Chisora potrafili obijać mu korpus (Chisora 60 ciosów wsadził!) to tym bardziej Usyk może trafiać Tysona często.
A tak poważnie To Mateusz to według mnie jeden z najlepszych fachowców patrzy na bokserów jak na maszyny ocenia parametry i wyciąga wnioski który powinien wygrać bez marketingowego pieprzenia, bez sympatii patriotycznych, rasowych, kulturowych światopoglądowy i innych pierdół...
A jak działa propaganda było widać ostatnio - Gdzie gościu który kompletnie zdominował przez ostatnie lata półciężką tocząc z 8 walk na najwyższym poziomie deklasując praktycznie wszystkich rywali, nagle jest kompletnym underdogiem z 13 cm niższym konusem który wyskoczyłm powiedzmy ze średniej. a każda jego walka z czołówką prime kończyła się minimalną wygraną, mniejszym lub większym wałkiem a raz kompletną deklasacją.
AJ już na IO walczył jak atleta i w sumie niewiele się zmieniło.
to mistrz olimpijski, który znokautował dwóch innych mistrzów olimpijskich. Case closed.
2. pogromca Muhammada Alego to brzmi dumnie , ale Trevol Berbick już nie bardzo. więc warto dodać że obaj pokonani mieli 40 na karku
"Master" po zakończeniu zawodowej kariery powinien zostać wziętym trenerem, a jak to nie wypali to komentatorem, bo już teraz słucha się go z przyjemnością.
Co do rozróżnienia bokser/atleta to pewnie doskonałej definicji nie znajdę i o paru bokserów będę się spierał.
Dla mnie boksujący atleta taki gość który nauczył się odtwarzać (czasem doskonale) bokserskie akcje na pamięć, oraz odpowiadać na ataki przeciwnika wyuczonymi "automatcznymi" akcjami, ale nie ma timmingu, nie potrafi wyłapywać spontanicznie błęów przeciwnika . Sztandarowym przykładem był M.Grant. wielu dawniej uznawało za takiego Nortona z czym się nie zgadzam
Usyk zaś walczył w amatroce i pro z większymi ale zawsze sporo gorszymi pod względem techniki, motoryki i szybkości.
I nie bardzo wiem do czego by to porównać. Może do Lennox Mavrovicz gdzie Lennox wypadł naprawdę blado na tle 13kg lżejszego zawodnika i moim zdaniem gdyby zamiast horwata w ringu był usyk to LL chyba by przegrał
Wszyscy panowie padli zaraz po tym jak Joshua spektakularnie zaskoczył ich swoimi kapitalnymi ciosami których kompletnie nie wychwycili czy się nie spodziewali...
Jeśli Joshua jest tylko boksujacym atletą to widać jest nim na takim poziomie że większość pięściarzy się chowa...
Joshua niestety od czasu gleby ze smalcem walczy zachowawczo. Co ciekawe, nawet po Kłyczce tak nie walczył zachowawczo. Na jego plus na pewno czysty boks a nie frajerstwo Fury'ego.
Nie tak wiele młodszego Kliczki jakoś Fury nie potrafił zaskoczyć a przecież to taki talent naturalny...
Cóż...
A Dilliana do tej pory pobili tylko Joshua, Fury i Sasza.
A Whyte od zawsze był ograniczony i takiemu zawodnikowi jak Joshua nie wypadałoby z nim wygrać w inny sposób niż przekonywujący. Pobili go wszyscy poważni przeciwnicy. Po nokałtach od Powietkina i Furego, pobicie Whytea nie będzie już większą sztuką.
Ciężka bzdura. Panowie konkurowali na wysokim poziomie jeszcze niewiele wcześniej. Pomijam fakt że byli unikani przez najlepszych obecnie ciężkich.
"Pobili go wszyscy poważni przeciwnicy"
To też nie jest prawdą. Whyte pokonał chociażby Parkera czy Rivasa. No i zmasakrował Derecka którego cygan nie mógł położyć przez ile? 30 rund?
Od kiedy Parker czy Rivas to poważni przeciwnicy? Parker owszem miał kiedyś tytuł, ale tylko dlatego że w momencie walki o pas podpisał go Bob Arum. W tamtej walce było blisko i trofeum zgarnęła silniejsza strona. Później zresztą szybko spieniężyli pas dla Antosia. Whyte wygrał z Parkerem bo był wtedy mocniejszą kartą w talii Hearna. Obaj to zawodnicy na zbliżonym poziomie.
A Dilliana do tej pory pobili tylko Joshua, Fury i Sasza - może dlatego że z poważnych walczył jeszcze tylko z Riasem, parkerem i Chisorą z którym pierwszą walkę raczej przegrał
Może i starzy ale jarzy..jarzy jak na swój wiek 40 to 40 zobacz gdzie byli louis, holy, frazier, ali, liston, patterson, marciano, holmes, tyson, lennox nawet foreman - najczęściej w burej dupie a ci co sięnaj lepiej zakonserwowali mieli max 70% dawnej świetności
Wiek to tylko jedna z statystyk. Wszyscy 3 panowie nie bez powodu zajmowali ściśle miejsca w top 10 a nawet i 5 w momencie walki z AJem. No oprócz Dilliana bo ta walka była starciem wschodzących zawodników.
Przypomnijcie sobie co chociażby o formie Włada i tym jak wyglądał w tej walce się pisalo i jakie były zachwyty.
Teraz Joshua przegrał z Usykiem więc nagle tamci panowie to byli tylko starcy i w sumie żadne wyzwanie xD
Zabawne . W takim stylu to można napisać że i Fury nikogo jeszcze sensownego nie pokonał w całej karierze. Tylko mi nie wyjeżdżać z Wilderem bo facet właściwie nie pokonał nikogo sensownego a idąc waszym tropem największym jego skalpem był stary emeryt który też nikogo nie pokonał
Wiek to sprawa zasadnicza w sporcie. Przykład wielki Ronaldo i w wieku 37 lat grzał już ławę na mistrzostwach. A rankingi w boksie ile znaczą to wystarczy popatrzeć gdzie jest obecnie w rankingach Głowacki, a co sobą reprezentuje w ringu.
Ile znaczy Wilder dowiemy się, gdy zawalczy z nim np Joshua :) Fury ma tego Kliczkę, którego pokonał dość łatwo i dwukrotnie Wildera, a poza tym jeszcze nie przegrał. Za chwilę stanie przed szansą dokonania czegoś, co dwukornie nie udało się Joshule.
Słabizna na to wygląda. Problem jest taki że z takim podejściem to trzeba założyć że już nikogo nie pokona bo jak zbije Usyka to będzie że pobił niesprawdzonego crusera i kto mu więcej zostanie? Joyce? Joshua?
Ważne że te dokonania jednemu starczają na bycie top 3 a drugiemu top 1 w rzeczywistości...
Co zrobić, trzeba walczyć. Zobaczymy.
rekord Wildera szłu nie robi - ale jak wychodził do Stiverne to połowa tu stawiała że gruby go utłucze. sprał Ortiza ,,,pewnie ze 3 lata za późno., sprał arreolę , który jeszcze 5 lat później rzucił na deski i toczył równy bój z pogromcą AJ :)
Oczywiście, że był dominatorem. Wyczyścił HW ze wszystkich, którzy chcieli z nim walczyć, do czasu wpadki z Ruizem. Jest mistrzem olimpijskim, który na zawodowstwie pokonał przez KO dwóch innych mistrzów olimpijskich i oprócz tejże wpadki przegrał jedynie z innym mistrzem olimpijskim. Pokonał wszystkich przez KO i tylko dwóch zawodników (w tym jeden, Parker, z absolutnego czuba) bardzo pewnie na punkty i dziwi mnie szukanie w tych dwóch UD jakiejś ujmy. Taki geniusz jak Usyk ma 6 UD, z Chisorą walczył jeszcze bardziej 'bojaźliwie' i jakoś nikt mu tego nie wypomina (i słusznie, boks to nie łyżwiarstwo figurowe, żeby jeszcze dawać noty za styl). Czepianie się AJa za wpadkę z Ruizem jest jak nazwanie Lennoxa słabym bokserem, bo przegrał z Rahmanem. Czepianie się go za porażkę z Usykiem jest jak nazwanie Foremana słabym bokserem, bo przegrał z Alim."
Opinie mogą być różne, ale jeśli ktoś próbouje usilnie kwestionować ww., to już nie opinia, to diagnoza :).
Bo można ocenić AJ-a tak surowo (choć dla mnie to nieporozumienie) natomiast jeśli wobec tego zawodnika stosujemy taką skalę należałoby zastosować ją do wszystkich. A wtedy jest lipka bo Wilder to "pan nikt" w hw a Fury to w sumie nie przegrał ale i nic spektakularnego to nie zrobił. Tymczasem Tysona to już niektórzy wciskają do samej topki historycznej.
I słusznie. Bo w ten sposób da się podważyć każdego jednego zawodnika. Stonka chyba robi to hobbystycznie bo ostatnio nawet Lewisa ocenił ekstremalnie surowo a wg mnie to top topów mimo wszystko.
Co do AJ-a to wg mnie on udowodnił już dawno że jest kimś znacznie więcej niż dobrze wyuczonym atletą i zrobił to w ringu z fantastycznym Władem. Władem którego wg mnie nie pokonałby nikt może oprócz Tysona w tamtym momencie.
Pokazywał też to w dalszej części kariery bijąc przeciwników z najwyższej półki (ma najwięcej zwycięstw nad najlepszymi z dywizji).
Jego obecna ocena to efekt tego że pokonał go gość który pokonałby wszystkich oprócz Tysona Fury'ego który jest obecnie jedynym zawodnikiem który byłby leciutkim faworytem.
A już przytaczania jako dobrych skalpów Stiverna czy Arreoli u Wildera jednocześnie zaniżając znaczenie takich nazwisk jak Klitschko czy Powietkin...
No cóż.
Można i tak ale sensu w tym zero!
co do Stiverne ...he no cóż wielu stawiało że obije Wildera nawet pamiętam kto :)))
a i ostatnio 38 letni LL był stary a teraz 40letni wład i 40 letni powietkin nie
A co do wieku pięściarzy to nie liczy się przecież sama sucha liczba, tylko też zegar biologiczny i to jak bardzo pięściarz jest wyboksowany i zużyty. Przecież taki Joyce ma 37 lat, a w ringu jest młodzieniaszkiem i jeszcze niedawno był nazywany prospektem. A taki Luiz Ortiz jak przystępował do pierwszej walki z Wilderem, w wieku 39 lat też nie był wyboksowany i nie miał wcześniej ciężkich walk i porażek. Czego nie można powiedzieć o Kliczce, Powietkinie i Pulewie, kiedy przystępowali do walki z Joshuą, bo każdy z niech był już wtedy po drugiej stronie rzeki.
Foreman niby był świetny po powrocie - ale chyba nikt nie ma wątpliwości że z młodym Formanem taki Shulz, Grimsley, Savares czy steward padli by do 3 rundy amłody Holmes nie przegrał by z Nielsenem czy McCallem
Polakos@ Władimir pewnie nawet teraz wygląda jak żyleta, ale jakby nie patrzeć była to jego ostatnia walka w karierze, gdzie wracał po porażce i długiej przerwie. Ale faktycznie z tej trójki na pewno był najlepszym i największym wyzwaniem. Tylko trzeba też wziąć pod uwagę, że przebieg tej walki był taki, że Joshua był tam do skończenia i Kliczko to przegrał w dużej mierze przez to, że nie chciał ryzykować i dowiózł go na na ostatnie rundy. Ja jestem zdania, że gdyby w tamtym czasie doszło do ich rewanżu, to Kliczko wygrałby z Joshuą.