ZMARŁ LEGENDARNY SĘDZIA MILLS LANE
Przykre informacje napłynęły zza oceanu. W wieku 85 zmarł legendarny, zdaniem wielu najlepszy w historii sędzia ringowy - Mills Lane.
Przygodę z boksem rozpoczął podczas służby w piechocie morskiej. Był na tyle dobry, że doszedł do półfinału eliminacji krajowych do Igrzysk Olimpijskich w Rzymie w 1960 roku. Potem podpisał kontrakt zawodowy. Przegrał w debiucie, ale potem wygrał dziesięć kolejnych walk, w tym sześć przed czasem, między innymi rewanżując się za jedyną porażkę. Zakończył karierę zawodniczą z rekordem 10-1 w 1967 roku i zajął się sędziowaniem. Tu kariera potoczyła się błyskawicznie. Już w 1971 roku jako ringowy poprowadził pierwszy pojedynek o mistrzostwo świata.
Okrzyk przed walką "Let’s Get It On" był jego firmówką. Prowadził największe potyczki. To właśnie on zdyskwalifikował Mike'a Tysona za odgryzienie kawałka ucha Evanderowi Holyfieldowi. Odszedł po długiej walce z chorobą. Spoczywaj w pokoju!
Miał facet super przygody na ringu. Wyrzucił z ringu samego Bernarda Hopkinsa na długo przed tym jak zrobił to Joe Smith Jr :D
Podpisuję się pod tym. Też chętnie bym poczytał biografię jakiegoś topowego sędziego.
Chyba ucho zakończyło tę karierę, gdzie dał niezłego ciałą, choć z tego co pamiętam sędziował dwa tygodnie później jeszcze w walke Lewisa z Akinwande, tam też ewidentnie widać było, że nie nadaje się na sędziego wagi cięzkiej z racji swoich ujowych gabarytów, zupełnie nie panował nad walką.
Chyba też występował w jakimś sądowym reality show, gdzie kozaczył- ale wyglądało to raczej śmiesznie, bo głos miał Kaczora Donalda.