FURY: UCIESZYŁEM SIĘ, ŻE SĘDZIA TO PRZERWAŁ, DERECK TO WOJOWNIK
- Dlatego wróciłem do boksu. Właśnie to chcę robić, to napędza mnie do życia - mówił na konferencji prasowej po wygranej nad Dereckiem Chisorą znakomity Tyson Fury (33-0-1, 24 KO).
"Król Cyganów" znów pokonał kumpla, już po raz trzeci, a przy okazji po raz trzeci obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC.
- Próbowałem spędzać więcej czasu z żoną i dziećmi, wychodzić z psem na spacery, ale po czterech miesiącach zrozumiałem, że trudno mi żyć normalnym życiem. Boks to właśnie moje życie, to on mnie definiuje jako osobę. Żyję dla takich chwil jak ta, gdy 60 tysięcy kibiców wykrzykuje moje nazwisko. To jest moja strefa komfortu - kontynuował champion World Boxing Council.
- Słyszałem, że to fatalna walka i nikogo nie zainteresuje. I wiecie co? Walka była znów ciekawa, a stadion wypełnił się 60 tysiącami kibiców w grudniu, przy słabej pogodzie, w dodatku w trudnych czasach - mówił zadowolony "Król Cyganów".
- Byłem szczęśliwy, że sędzia w końcu przerwał walkę, być może nawet trochę za późno. To prawdziwy wojownik, któremu należą się słowa uznania. Każdy podejmuje decyzje za siebie, nie zamierzam mu nic doradzać, ucieszyłbym się jednak, gdyby Dereck postanowił zawiesić rękawice na kołku. To legenda brytyjskiego boksu, zawsze dawał świetne walki i jest w tej grze od dawna - dodał Fury.
Wystawili goscia rozbitego tak, ze po 2 rundach gdyby TF nie zwolnil tempa to by sie sam Chisora przewocil. A dalej robil za worek treningowy. Bezradny byl juz przed walka.
To ze sie sprzedala walka na 60.000 nic nie znaczy. To nadal wstyd dla ciebie, boku i federacji ktore to firmowaly. Warsaw Shore tez ogladaly setki tysiecy i ?
Walka ciekawa bo dwóch Brytoli w Brytanii? Jeśli tamtejsza społeczność to kupuje to ok.