ALIMCHANULI ODSTRASZYŁ MUNGUIĘ
Żanibek Alimchanuli (13-0, 8 KO) przestraszył Jaime Munguię (41-0, 33 KO)? Trudno powiedzieć, ale Meksykanin z pewnością nie wyrywa się do takiej walki.
Kazach piastuje tytuł mistrza świata wagi średniej federacji WBO, która wyznaczyła Munguię do walki. Ten jednak zrezygnował ze statusu obowiązkowego challengera.
- I co, dalej wątpicie w to, że jestem koszmarem dla pozostałych zawodników wagi średniej? Ja w tym momencie nie jestem już nawet koszmarem, tylko prawdziwym królem tego limitu. Gdzie podziali się inni mistrzowie, gdzie są te wszystkie gwiazdy? Mam tylko nadzieję, że Bob Arum znajdzie mi naprawdę solidnego przeciwnika - mówi Alimchanuli.
Nie wiadomo jeszcze, jakie kroki odejmie Munguia. Ostatnio był jednak krytykowany za dobór rywali, a ta decyzja raczej nie uciszy tamtych głosów...
Tak czy siak wstyd dla team Munguia, kto to widzial zeby rezygnowac z mandatory. Sam Janibek (Żanibek) będzie miał ciężko o rywala z wysokiej półki (bo żaden mistrz ani gwiazdeczk - jak Munguia, nie zaryzykuje z nim walki a MW nie jest obecnie mocno obsadzona), jeżeli Sulęcki ma jakies ambicje sportowe to powinien zaczac szczekac, do niedawna byl wysoko w WBO.
Nie będą na sobie promować takich ludzi...