PAMIĘTLIWY FURY: Z USYKIEM BEZ PASA IBF W STAWCE
Tyson Fury (32-0-1, 23 KO) zapowiada, że w przyszłym roku spotka się z Aleksandrem Usykiem (20-0, 13 KO), odpuści jednak pas IBF. Anglik wciąż ma żal za to, że władze International Boxing Federation pozbawiły go tytułu za odmowę walki z Wiaczesławem Głazkowem wiele lat temu.
Fury to panujący mistrz WBC, natomiast do Usyka należą tytuły IBF, WBA i WBO. "Król Cyganów" nie zamierza płacić IBF za usankcjonowanie tego pojedynku jako mistrzowskiego, a wtedy pas IBF byłby w stawce tylko dla Usyka.
- Jeśli dojdzie do tej walki, zdzielę go w łeb. Usyk nazwał mnie pijakiem, zobaczymy co będzie miał do powiedzenia, gdy spotkamy się w ringu. Owszem, lubię piwo, ale jestem też człowiekiem. Ale nie będzie to walka o bezdyskusyjne mistrzostwo, bo już nigdy nie zapłacę za usankcjonowanie pasa IBF. Obrabowali mnie z tytułu siedem lat temu. Zabrali mi pas jakieś pięć dni po wygranej nad Władimirem Kliczką, a nie zwrócili pieniędzy. Dopóki tego nie zrobią, pier***ę ich pas - stwierdził Fury.
Póki co Tysona czeka trzecia obrona tytułu WBC. Już w sobotę jego rywalem będzie Dereck Chisora (33-12, 23 KO).
Jeśli dojdzie do tej walki, zdzielę go w łeb. Usyk nazwał mnie pijakiem, zobaczymy co będzie miał do powiedzenia, gdy spotkamy się w ringu.
Kto mieczem wojuje ...